...jak już tak sam troluje temat
Mini house i inne obrazki z Tajlandii
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Mini house i inne obrazki z Tajlandii
...Cóż,skoro dziś dzień cudów w temacie
,to jako ciekawostkę dorzucam konika jaskiniowego z Tajlandii , córa gdzieś się tam zawieruszyła w jakiejś dziurze i wysłała mi fotkę ...trochę podobny do Dolichopody z Castelvenere....i siedział z takim pajączkiem...
...jak już tak sam troluje temat
to jakiś pluskwiako -sieciarek tamtejszy ,ładny więc pokazuję ...
...jak już tak sam troluje temat
- Załączniki
- Tajlandia 1.jpeg (351.33 KiB) Przejrzano 8286 razy
- Tajlandia 2.jpeg (406.59 KiB) Przejrzano 8286 razy
- Tajlandia 3.jpeg (322.59 KiB) Przejrzano 8279 razy
-
wojtas
- Posty: 1501
- Rejestracja: 24 września 2004, 21:59 - pt
- UTM: VT79
- Lokalizacja: Świecko
- Podziękowano: 4 times
Re: ...w drodze...czyli road- trip po północnej Toskanii-na szybkości ;P
3 to prawdopodobnie przedstawiciel rodzaju Pyrops.
- Marek Wanat
- Posty: 609
- Rejestracja: 05 października 2007, 10:59 - pt
- UTM: XS36
- Specjalność: ryjkowce
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękowano: 10 times
Re: ...w drodze...czyli road- trip po północnej Toskanii-na szybkości ;P
Ten konik jaskiniowy to jakiś bliski krewny śpieszka cieplarnianego, wygląda na rodzaj Diestrammena. Doczekał się już zresztą publikacji (https://www.researchgate.net/publicatio ... e_Thailand), choć autorstwa speleologów, więc go dokładniej nie oznaczyli ani nie opisali. Ten pająk też w tej publikacji występuje, widać lubią swoje towarzystwo
.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: ...w drodze...czyli road- trip po północnej Toskanii-na szybkości ;P
O ho ho! Jakby powiedział died maroz
,Dziękuję Panowie!
.Skoro trolowanie w temacie cieszy się takim wzięciem ,poprosiłem młodą ,żeby jeszcze wysłała jakieś zwierzaki i tym sposobem można w zimowe wieczory pobawić sie w oznaczenie fotek poniżej ...Dodam, że te jaskiniowe byty są z jaskini Pra Kie Phet, nad jeziorem Cheow Lan, a reszta poniżej w większości z nocnych wypadów W Parku Khao Sok.No i tyle ,jak ktoś ma wizję co to za zwierzaki ,można bez skrępowania chwalić się wiedzą
.
Dzisiaj niech wieczór umili ....
Dzisiaj niech wieczór umili ....
- Załączniki
- Thailand 4.jpeg (330.87 KiB) Przejrzano 8021 razy
- Thailand 5.jpeg (262.94 KiB) Przejrzano 8021 razy
- Thailand 6.jpeg (537.57 KiB) Przejrzano 8021 razy
- Thailand 7.jpeg (333.2 KiB) Przejrzano 8021 razy
- Thailand 8.jpeg (653.18 KiB) Przejrzano 8021 razy
-
Thailand 9.jpeg (384.34 KiB) Przejrzano 8021 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2024:11:30 12:59:06Image taken on:30 listopada 2024, 11:59 - sobFocus length:9 mmShutter speed:1/284 SecF-number:f/2.8ISO speed rating:25Camera-model:IPhone 15 Pro
- Thailand 10.jpeg (292.59 KiB) Przejrzano 8021 razy
-
Mini house ;).jpeg (325.28 KiB) Przejrzano 8021 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2024:11:30 10:27:28Image taken on:30 listopada 2024, 09:27 - sobFocus length:6.7649998656528 mmShutter speed:1/952 SecF-number:f/1.7799999713881ISO speed rating:64Camera-model:IPhone 15 Pro
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: ...w drodze...czyli road- trip po północnej Toskanii-na szybkości ;P
Tu często są problemy z oznaczaniem krajowych gatunków a w Tajlandii to zwykle (no poza charakterystycznymi gatunkami) strzelanie.
Łowiąc na światło często trudno zakwalifikować motyle do rodzin, zwłaszcza te mniejsze, mają tak odmienny wygląd, że człowiek głupieje.
Za trzy tygodnie będę w tamtych okolicach (Malezja, Kambodża i Tajlandia), chociaż chcę więcej zwiedzać (w czasie poprzednich wyjazdów brakowało na to czasu) i łapanie nie będzie priorytetem to fotki pewnie będę strzelał namiętnie.
Łowiąc na światło często trudno zakwalifikować motyle do rodzin, zwłaszcza te mniejsze, mają tak odmienny wygląd, że człowiek głupieje.
Za trzy tygodnie będę w tamtych okolicach (Malezja, Kambodża i Tajlandia), chociaż chcę więcej zwiedzać (w czasie poprzednich wyjazdów brakowało na to czasu) i łapanie nie będzie priorytetem to fotki pewnie będę strzelał namiętnie.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: ...w drodze...czyli road- trip po północnej Toskanii-na szybkości ;P
Może tak ,ale znalezienie np. tych dwóch motylków zajęło mi 5 minut .Myślę, że to Parantica agleoides i Papilio memnon.Wiadomo, że jakaś tolerancja błędu jest, ale po króciutkim researchu zauważyłem, że jest naprawdę sporo stron i książek dotyczących właśnie motyli Tajlandii...
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: ...w drodze...czyli o Tajlandii - na szybkości ;P
Jak widać chęć w narodzie do zabawy w oznaczanie, jest żywa jak człowiek z Tollund ...Trudno ,ja lubię poszukać , więc na tą chwilę powiedziałbym, że wścieknięty wąż, to wąż mangrowy Boiga sp. (dendrophila?),gadzina to agama z rodzaju Calotes, może nawet versicolor ?Koniołka wstępnie sklasyfikowałem do Rhaphidophoridae.Na pająki poza tym, że ten w norze to ptasznik nie mam pomysłu ,ale dzięki poszukiwaniom dowiedziałem się, że ptasznika od tarantuli odróżnia się po tym, że u pierwszego kolce jadowe są skierowane do przodu a u tarantuli do siebie tworząc swego rodzaju kleszcze....no, nawet dla tej wydawałoby się bez znaczenia dla porządku wszechświata informacji, było warto
Rafał
aaa,uzupełnienie, jak już bawimy się w moderację, to proponuję zmianę tytułu, żeby nie wprowadzał w błąd..."Mini house i inne obrazki z Tajlandii "
Rafał
aaa,uzupełnienie, jak już bawimy się w moderację, to proponuję zmianę tytułu, żeby nie wprowadzał w błąd..."Mini house i inne obrazki z Tajlandii "
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9692
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 19:35 - pn
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 25 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
Re: ...w drodze...czyli o Tajlandii - na szybkości ;P
Człowiek z Tollund może nie żyje, ale na Forum aktywność jest, w postaci czytaniaRafał Celadyn pisze: ↑29 grudnia 2024, 14:20 - ndz Jak widać chęć w narodzie do zabawy w oznaczanie, jest żywa jak człowiek z Tollund ...
................
aaa, uzupełnienie, jak już bawimy się w moderację, to proponuję zmianę tytułu, żeby nie wprowadzał w błąd..."Mini house i inne obrazki z Tajlandii "![]()
Agamy, węże... trudno powiedzieć, ile % osób zajmujących się entomologią ma tak szerokie zainteresowania. Z pewnością jakaś niewielka część takie ma, ale "czytają" i to wielu osobom w zupełności wystarczy do szczęścia. Korzystanie z internetu u wielu sprowadza się do pozyskiwania informacji. Znamy zresztą sieć... z tym dzieleniem się i wchodzeniem w różne dyskusje to już się nauczyłem, ze szkoda czasu i życia na kopanie się koniem, bo zawsze są mądrzejsi a przynajmniej wiele osób jest zainteresowanych jedynie .. pokopaniem się. Taki mają ludzie sport. Z innej strony - brakuje czasu. nie wiem jak inni sobie radzą, ale ja jestem notorycznie ciągle zapracowany. Czas jest na wagę złota.
Tytuł zmieniłem. Pomyślałem, ze wątek o Tajlandii powinien żyć własnym życiem, bo o Toskanii to nie było... jakiś czas temu doznałem jakiegoś dysonansu wchodząc w wątek o takim tytule ze zdjęciami o Tajlandii... to wyszło trochę jak z artykułami na Wirtualnej Polsce w których generalnie chodzi o to, żeby wstrząsnąć tytułem i pochłonąć czytelnika w celu wykorzystania go jako oglądacza reklam ich klientów.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
...generalnie, mnie ani brak moderacji ,ani moderacja nie przeszkadzają
.
Rafał
ja tam żadnej parareli w tym kierunku nie widzę .Nie reklamuję Tajlandii czy Toskanii, tylko opowiadam historie ,czy ktoś to czyta ,czy nie nie ma tak naprawdę dla mnie większego znaczenia ,ja się cieszę jak ktoś coś mądrego dopowie ....somo czytanie może jest wazne dla czytającego ,bo dla mnie nic z tego nie wynikaJacek Kurzawa pisze: ↑29 grudnia 2024, 17:20 - ndz jakiś czas temu doznałem jakiegoś dysonansu wchodząc w wątek o takim tytule ze zdjęciami o Tajlandii... to wyszło trochę jak z artykułami na Wirtualnej Polsce w których generalnie chodzi o to, żeby wstrząsnąć tytułem i pochłonąć czytelnika w celu wykorzystania go jako oglądacza reklam ich klientów
Rafał
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9692
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 19:35 - pn
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 25 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
O WP to wtrącenie nie było skierowane do Ciebie. Pisałem o tym, ze zwracam uwagę, co czytam i jak mi się nie zgadza tytuł z zawartością to już nie jest dobrze. Tak jest na wp.pl i w tym było podobieństwo w wątku o Toskanii z agamą z Tajlandii, oczywiście nie zamierzone. Warto trzymać się jednak tematu a przynajmniej tytułu... Hmm... teraz mamy też potężną dygresję (czyli jak ktoś lubi i woli - zagramaniczne trendy - "off-top"), bo przecież to też nie jest o Tajlandii
A Tajlandia, Malezja czy Filipiny to coraz bardziej dostępny kierunek. Także Wietnam. Wszystko zachęcająco do podróży, która może być przygodą nie tylko entomologiczną.
Przy porannej kawie mój Paweł ledwie zdążył cyknąć (Filipiny, Palawan, Port Barton, 6.12.2024 fot. Paweł Kurzawa)
A Tajlandia, Malezja czy Filipiny to coraz bardziej dostępny kierunek. Także Wietnam. Wszystko zachęcająco do podróży, która może być przygodą nie tylko entomologiczną.
Przy porannej kawie mój Paweł ledwie zdążył cyknąć (Filipiny, Palawan, Port Barton, 6.12.2024 fot. Paweł Kurzawa)
- Mothman
- Posty: 642
- Rejestracja: 25 sierpnia 2016, 19:36 - czw
- UTM: CD04
- Lokalizacja: Janikowo
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
To ja też sobie pozwolę na mały offtopJacek Kurzawa pisze: Przy porannej kawie mój Paweł ledwie zdążył cyknąć (Filipiny, Palawan, Port Barton, 6.12.2024 fot. Paweł Kurzawa)
Na zdjęciu jest Trogonoptera trojana (wąska zielona przepaska na tylnym skrzydle), a nie brookiana...
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9692
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 19:35 - pn
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 25 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Świetnie, dziękuję. To nie jest off-top, bo to jest wątek o Tajlandii. Akurat Trogonoptera jest z Filipin ale to jest z jednej wycieczki i jest jakby bez znaczenia
Moja znajomość motyli tropikalnych jest znikoma. Od zawsze traktowałem to jak galanterię, bliższą ametystom i agatom niż entomologii, chociaż ostatnio to się zmieniło. Niemniej jednak wrzuciłem to zdjęcie jako ciekawostkę, nie zainteresowało mnie nawet to jaki to jest gatunek (a w sumie to szkoda, ale notoryczny brak czasu mam, niestety....) a zapomniałem o tym, że jest więcej niż jeden. Z tego co widzę, to nawet ta Trogonoptera trojana jest znacznie rzadziej obserwowana i jej wystepowanie ograniczone jest do wyspy Palawan.
https://www.inaturalist.org/taxa/503919 ... ra-trojana
https://www.gbif.org/occurrence/map?taxon_key=1937512
https://en.wikipedia.org/wiki/Trogonoptera_trojana
https://swallowtails.net/
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Ja też jestem świeżo po Tajlandii (siedziałem cały maj, ale niestety głównie w Bangkoku) + 3 miesiące w Sabah na Borneo. Przy dzisiejszej pogodzie za oknem, chętnie bym tam wrócił 
Pająki to przedstawiciele Sparassidae. Pewnie rodzaj Heteropoda. Ptasznik, ciężko powiedzieć, może rodzaj Phlogiellus.
Jaszczurka to rodzaj Calotes (tam najczęściej trafia się C. versicolor).
Pająki to przedstawiciele Sparassidae. Pewnie rodzaj Heteropoda. Ptasznik, ciężko powiedzieć, może rodzaj Phlogiellus.
Jaszczurka to rodzaj Calotes (tam najczęściej trafia się C. versicolor).
-
Przestrojnik
- Posty: 280
- Rejestracja: 18 lutego 2014, 18:02 - wt
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
z ciekawości - czy przywoziliście jakieś motyle lub inne owady z Tajlandii ? Jak to wygląda pod względem prawnym? Czy po porostu mozna legalnie sobie złapać 2-3 motyle i przewieźć, czy jakąś opłatę lub zgłoszenie trzeba się bawić ?
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
W Tajlandii obowiązuje obecnie zakaz wywozu motyli bez zezwolenia, jak zresztą w większości krajów azjatyckich (i nie tylko) z najsurowszą Malezją. Przywoziłem z Tajlandii okazy trzykrotnie, za każdym razem miałem zgodę, chociaż nigdy nie miałem kontroli wymagającej tłumaczenia się czy okazywania dokumentów. Wiele z tych okazów trafi do muzeów, np. w marcu/kwietniu Pytalidae/Crambidae do Berlina, gdzie jest odpowiedni specjalista który będzie w stanie je oznaczyć i wykorzystać.
Jeśli chcesz coś działać w tamtym terenie to najlepiej nawiązać kontakty z lokalnymi entomologami i próbować coś wspólnie zrobić, jest tam sporo fajnych osób, które chętnie współpracują, nie tylko zresztą Tajowie ale np. doktoranci z wielu innych krajów. Takie plany wymagają jednak odpowiedniego przygotowania, czasu i raczej wielu wyjazdów.
Natomiast zebranie kilku okazów (najlepiej niezbyt spektakularnych) raczej nie powinno być problemem, chciaż kilka lat nie byłem więc dopiero po najbliższym wyjeździe (z kilkunatoma przelotami i kontrolami) będę mógł powiedzieć coś więcej. Może Dark coś napisze, dopiero wrócił z tamtych okolic - jak pisał - więc jest na bieżąco.
Jeśli chcesz coś działać w tamtym terenie to najlepiej nawiązać kontakty z lokalnymi entomologami i próbować coś wspólnie zrobić, jest tam sporo fajnych osób, które chętnie współpracują, nie tylko zresztą Tajowie ale np. doktoranci z wielu innych krajów. Takie plany wymagają jednak odpowiedniego przygotowania, czasu i raczej wielu wyjazdów.
Natomiast zebranie kilku okazów (najlepiej niezbyt spektakularnych) raczej nie powinno być problemem, chciaż kilka lat nie byłem więc dopiero po najbliższym wyjeździe (z kilkunatoma przelotami i kontrolami) będę mógł powiedzieć coś więcej. Może Dark coś napisze, dopiero wrócił z tamtych okolic - jak pisał - więc jest na bieżąco.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Przestrojnik pisze: ↑02 stycznia 2025, 21:43 - czw Pająki to przedstawiciele Sparassidae. Pewnie rodzaj Heteropoda. Ptasznik, ciężko powiedzieć, może rodzaj Phlogiellus.
Jaszczurka to rodzaj Calotes (tam najczęściej trafia się C. versicolor).
Rafał
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Chętnie, ale mam za dużo materiału, za mało czasu...Rafał Celadyn pisze: ↑03 stycznia 2025, 07:15 - ptDzięki Darek !Dawaj foty .
Niech ciepłe Bangkockie powietrze dotrze również tutaj i wniesie trochę życia do tej smutnej (jak ....) krainy
![]()
.
![]()
![]()
Rafał
Tajlandia
https://www.inaturalist.org/observation ... aptormacro
Malezja
https://www.inaturalist.org/observation ... aptormacro
Powoli próbuję przewalić swoją bazę zdjęć na portal.
Co do pytania Przestrojnika, czasem podczas wypraw "zaplątują mi się w bagażu" jakieś pojedyncze okazy, ale nie jest to regułą
Ale parę obrazków, jako zajawkę, zawsze mogę wrzucić
- Załączniki
- 800_1492.jpg (765.11 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_6371.jpg (526.44 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_3441.jpg (555.05 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_2395.jpg (519.37 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_4497.jpg (407.14 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_3344.jpg (491.49 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_6859.jpg (552.93 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_5690.jpg (556.13 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_6780.jpg (576.5 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_3036_2.jpg (688.99 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_5753.jpg (685.5 KiB) Przejrzano 7197 razy
- 800_3153.jpg (677.81 KiB) Przejrzano 7197 razy
-
Przestrojnik
- Posty: 280
- Rejestracja: 18 lutego 2014, 18:02 - wt
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
szwagier z siostrą lecą w lutym właśnie, pytali się czy chciałbym aby mi coś przywieźli, to zażartowałem że zawsze mogą jakiegoś owada złapac i przywieźć i wystarczy. Potem pomyślałem - żeby później nie mieli problemu przez 1-2 szt jakiś owadów problemu na lotnisku, stąd moje pytanie.
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Tak, jeśli to jedzie ktoś inny, faktycznie nie warto ryzykować. Ja, jeśli już mnie przyciśnie, najczęściej "zawijam" w dekielku od obiektywu jakiegoś pająka lub chrząszcza (głównie tenebrionidy). Wiele trzymało się w mojej hodowli nawet parę lat 
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Niech Ci kupią takie coś
Ryzyka nie będzie a jakas radość już tak.
- Załączniki
- IMG-20250102-WA0006.jpg (216.11 KiB) Przejrzano 7135 razy
- IMG-20250102-WA0005.jpg (224.4 KiB) Przejrzano 7135 razy
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
W każdy weekend, w Bangkoku, odbywa się duży targ Chatuchak. Faktycznie, można tam kupić sporo okazów w mało "entomologicznych" gablotkach. Bałbym się jednak wpadki z jakimś CITES'em.
Zawsze pozostaje opcja przywiezienia jedzonka z Khaosan Road
Wielokrotnie się tam stołowałem, co zjadłem to moje 
Zawsze pozostaje opcja przywiezienia jedzonka z Khaosan Road
- Załączniki
-
owady.JPG (505.74 KiB) Przejrzano 7089 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:03 19:53:23Image taken on:03 stycznia 2025, 18:53 - pt
-
owady2.JPG (806.49 KiB) Przejrzano 7089 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:03 19:54:02Image taken on:03 stycznia 2025, 18:54 - pt
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Chatuchak spłonął w zeszłym roku. Czyżby już go odbudowali?
A jedzenie na Khao San, zwłaszcza pad thai to miód w gębie. Mam nawet film z jego robienia, zapytałem sprzedawczynię/kucharkę i pani się zgodziła żeby filmować - ale za duży na forum. W jednej z pobliskich uliczek znalazłem restaurację dla localsów (przypadkowo schroniłem się tam przed burzą) serwującą genialne kalmary. Warto przywieźć oryginalne przyprawy, sos rybny, chilli, curry no i pieprz. Niezłe są też galaretki i cukierki z duriana, chlebowiec w każdej postaci. Dużo by pisać...
A jedzenie na Khao San, zwłaszcza pad thai to miód w gębie. Mam nawet film z jego robienia, zapytałem sprzedawczynię/kucharkę i pani się zgodziła żeby filmować - ale za duży na forum. W jednej z pobliskich uliczek znalazłem restaurację dla localsów (przypadkowo schroniłem się tam przed burzą) serwującą genialne kalmary. Warto przywieźć oryginalne przyprawy, sos rybny, chilli, curry no i pieprz. Niezłe są też galaretki i cukierki z duriana, chlebowiec w każdej postaci. Dużo by pisać...
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Tak, działa prężnie. Można kupić tam znów wszystko. Straszne tłumy, ale warto odwiedzić.Grzegorz Banasiak pisze: ↑03 stycznia 2025, 21:28 - pt Chatuchak spłonął w zeszłym roku. Czyżby już go odbudowali?(...)
Kilka lat temu mieszkałem niemal przy samej Khaosan Road. Wybrałem się tam ostatnio znów tylko przez wzgląd na pobliskie tekstylia (żona obkupiła mnie w fajne t-shirty) i by przypomnieć sobie znajome zaułki. Pod względem kuchni, najlepiej wybrać się na uliczkę obok. Przy samym rondzie, niedaleko świątyni Wat Bowonniwetwiharn Ratchaworawiharn jest super street food "Khao Kang 1974", w którym stołowaliśmy się przy każdym pobycie w Bangkoku. Można go spokojnie wyhaczyć przez Google Maps. Ceny niższe niż na samym Khaosan, a wszystko smaczne i świeżutkie... jak w większości street foodów w Bangkoku
- Załączniki
-
targ.JPG (945.17 KiB) Przejrzano 6988 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:04 13:05:03Image taken on:04 stycznia 2025, 12:05 - sob
-
targ2.JPG (611.63 KiB) Przejrzano 6988 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:04 13:06:46Image taken on:04 stycznia 2025, 12:06 - sob
-
targ3.JPG (698.5 KiB) Przejrzano 6988 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:04 13:07:05Image taken on:04 stycznia 2025, 12:07 - sob
-
Khao Kang 1974.JPG (156.07 KiB) Przejrzano 6988 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:04 13:10:53Image taken on:04 stycznia 2025, 12:10 - sob
- Khao Kang 1974 -2.JPG (352.03 KiB) Przejrzano 6988 razy
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
...przede wszystkim brawo za zjawiskowe fotografie
,mnie tam jedzenie średnio interesuje ,ale używki już tak
.A poważnie może opowiesz jak wygląda poszukiwanie owadów w Tajlandii .Pytałem dwóch osób, które tam były (zupełnie nie związane z entomologią) i kumpel mówił, że praktycznie nic w dzień nie widywał ,chłop jeżdził czasem ze mną na Ponidzie pofocić jelenie, trochę chodzi po górach i obserwuje ptaszyska . Na pytanie; jak z owadami, gdy tam był, wysłał własnie fotkę takiej "zimnej tacy" z opisem "z owadów tylko takie"...a jak z Twojej perspektywy wygląda tam poszukiwanie tego bogactwa gatunkowego ?
Rafał
Rafał
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Dzięki 
Jak ktoś wie jak i gdzie szukać, zawsze coś znajdzie
Jak wspomniałem, w Tajlandii na owady miałem okazję polować tylko poza Bangkokiem. Gdy udało mi się zostawić na chwilę przynajmniej najmniejsze dziecko, mogłem buszować po krzakach. W maju było bezkręgowców całkiem sporo. Wystarczy połazić tam gdzie jest trochę więcej roślinności. Aż szkoda, że nie miałem okazji polować na ekran. W nocy wszędzie było sporo owadów, ale dla mnie poza zasięgiem (dzieci w nocy śpią
).
Starszy syn mocno wkręcił się w mykologię. Dzięki niemu cały czas odkrywam niezwykły świat grzybów dookoła siebie. Ma świetny wzrok, więc sporo ciekawych obserwacji również mogłem poczynić głównie dzięki niemu. W Malezji, gdzie mieliśmy znacznie więcej czasu na chaszczowanie, znaleźliśmy sporo endemitów. Mógłbym tam siedzieć tygodniami. Jest wszystko - stawonogi, ładne krajobrazy, świetna kuchnia... i wszystko bardzo tanie
Jak ktoś wie jak i gdzie szukać, zawsze coś znajdzie
Starszy syn mocno wkręcił się w mykologię. Dzięki niemu cały czas odkrywam niezwykły świat grzybów dookoła siebie. Ma świetny wzrok, więc sporo ciekawych obserwacji również mogłem poczynić głównie dzięki niemu. W Malezji, gdzie mieliśmy znacznie więcej czasu na chaszczowanie, znaleźliśmy sporo endemitów. Mógłbym tam siedzieć tygodniami. Jest wszystko - stawonogi, ładne krajobrazy, świetna kuchnia... i wszystko bardzo tanie
- Załączniki
- azja1.JPG (742.57 KiB) Przejrzano 6959 razy
- azja2.JPG (705.71 KiB) Przejrzano 6959 razy
-
azja3.JPG (624.56 KiB) Przejrzano 6959 razy-> Pokaż EXIFOriginal image recording time:2025:01:04 15:52:20Image taken on:04 stycznia 2025, 14:52 - sob
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
W Bangkoku również bez problemu można spotkać sporo owadów. Oczywiście muszą być rośliny i odpowiednie warunki, na betonowych ulicach nic się nie znajdzie. Jest tu sporo parków i różnego rodzaju zadrzewień mnieszych rozmiarów.
W parku Lumpini zbierałem z drzew kózki, których był tam wyjątkowy urodzaj (z tego zo pamiętam to był majowy wyjazd), rózne modraszki i rusałki też można spotkać ale złapanie ich to już inna historia. Mocno zadrzewione jest też zoo i tam też widziałem poza zreumatyzowanymi słoniami i innymi nieszczęśnikami zwierzęcymi - sporo motyli i chrząszczy.
Natomiast łowienie na światło to już odrębna historia. Wszystkie moje połowy w czasie trzech wyjazdów były w dżungli, głębokiej, z dala od cywilizacji. Leci sporo, nawet dużo ale ekran nie ugina się od owadów jak to czasem widać na publikowanych w sieci zdjęciach. Do dyspozycji miałem dwa stojące obok siebie ekrany 3x2m i 4 żarówki 500W mix. Z całą pewnością termin ma istotne znaczenie, no i księżyc. Wpływ księżyca widać doskonale. Kiedy wychodził zza drzew ilość owadów spadała do 10% tego co było kiedy był niewidoczny. I kolejna plaga, która może zabić połowy na światło to rójka termitów. Jeśli wystąpi, to najlepiej spakować zabawki i wracać, szkoda czasu. Na szczęście najczęściej trwa jedną noc. Na ekranie zawsze jest sporo zawisaków, jakichś dziwnych niedźwiedziówek i garbatek, nieprzeliczone ilości pyralidów i trudnych nawet do przydzielenia do rodzin innych motyli. Przylatuje też sporo kózek i innych chrząszczy, zwykle bardzo małych albo bardzo dużych, jakieś bogatki i sprężyki. Tego co mi brakowało to sówki, zwójki i miernikowce. Te ostatnie jeśli były to małe 10-15mm. Pawice rzadko przylatywały, w sumie widziałem kilka ale nie nadawały się do zabrania tak były zniszczone.
Łapanie motyli dziennych w dżungli to też duże wyzwanie, głównie kondycyjne. Latają szybko i są płochliwe. Przy 40 stopniach i wilgotności bliskiej 100% jak przebiegniesz 30 metrów to jesteś jak po maratonie.
Jednym słowem to fajne przyrodniczo miejsce, natomiast trzeba raczej być ukierunkowanym na zbieranie konkretnej grupy i dobrze ją znać, żeby osiągnąć jakieś zadawalające efekty - w przecinym wypadku zbierze się dużo, trudnego do oznaczenia materiału i właściwie nic z tego nie wyniknie, poza napełnieniem gablot.
W parku Lumpini zbierałem z drzew kózki, których był tam wyjątkowy urodzaj (z tego zo pamiętam to był majowy wyjazd), rózne modraszki i rusałki też można spotkać ale złapanie ich to już inna historia. Mocno zadrzewione jest też zoo i tam też widziałem poza zreumatyzowanymi słoniami i innymi nieszczęśnikami zwierzęcymi - sporo motyli i chrząszczy.
Natomiast łowienie na światło to już odrębna historia. Wszystkie moje połowy w czasie trzech wyjazdów były w dżungli, głębokiej, z dala od cywilizacji. Leci sporo, nawet dużo ale ekran nie ugina się od owadów jak to czasem widać na publikowanych w sieci zdjęciach. Do dyspozycji miałem dwa stojące obok siebie ekrany 3x2m i 4 żarówki 500W mix. Z całą pewnością termin ma istotne znaczenie, no i księżyc. Wpływ księżyca widać doskonale. Kiedy wychodził zza drzew ilość owadów spadała do 10% tego co było kiedy był niewidoczny. I kolejna plaga, która może zabić połowy na światło to rójka termitów. Jeśli wystąpi, to najlepiej spakować zabawki i wracać, szkoda czasu. Na szczęście najczęściej trwa jedną noc. Na ekranie zawsze jest sporo zawisaków, jakichś dziwnych niedźwiedziówek i garbatek, nieprzeliczone ilości pyralidów i trudnych nawet do przydzielenia do rodzin innych motyli. Przylatuje też sporo kózek i innych chrząszczy, zwykle bardzo małych albo bardzo dużych, jakieś bogatki i sprężyki. Tego co mi brakowało to sówki, zwójki i miernikowce. Te ostatnie jeśli były to małe 10-15mm. Pawice rzadko przylatywały, w sumie widziałem kilka ale nie nadawały się do zabrania tak były zniszczone.
Łapanie motyli dziennych w dżungli to też duże wyzwanie, głównie kondycyjne. Latają szybko i są płochliwe. Przy 40 stopniach i wilgotności bliskiej 100% jak przebiegniesz 30 metrów to jesteś jak po maratonie.
Jednym słowem to fajne przyrodniczo miejsce, natomiast trzeba raczej być ukierunkowanym na zbieranie konkretnej grupy i dobrze ją znać, żeby osiągnąć jakieś zadawalające efekty - w przecinym wypadku zbierze się dużo, trudnego do oznaczenia materiału i właściwie nic z tego nie wyniknie, poza napełnieniem gablot.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Czyli tak jak wszędzie ,przy czym wydawać by się mogło ,że jednak różnorodność gatunkowa powinna sprawić, że spacerujac i będąc nawet totalnym ignorantem entomologicznym powinno się widywać owady na każdym kroku (nie mówię o "zimnych tacach"Grzegorz Banasiak pisze: ↑04 stycznia 2025, 23:47 - sob
Jednym słowem to fajne przyrodniczo miejsce, natomiast trzeba raczej być ukierunkowanym na zbieranie konkretnej grupy i dobrze ją znać, żeby osiągnąć jakieś zadawalające efekty
Rafał
Może terminy też dodały swoje...bo kumpel był jakoś w styczniu a młoda w listopadzie....?
-
Przestrojnik
- Posty: 280
- Rejestracja: 18 lutego 2014, 18:02 - wt
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
zapewne by kupili bo dla przeciętnego kowalskiego to mega super egzotyczne motyle - ja przez ograniczoną ilość miejsca i znajomość gatunków nawet nie zwracam na te "chińskie" gablotki uwagi, zresztą zapewne jak 99% tego forum. Tam 1 na 100 motyli może wart jej uwagi, reszta to są zwykle pospoliciaku pokroju bielinka czy rusałki pawik u nas, na alli do kupienia dosłownie za kilka złotych sztuka. Serio juz bym wolał jakiegoś mikrusa przewiezionego w obiektywieGrzegorz Banasiak pisze: ↑03 stycznia 2025, 14:50 - pt Niech Ci kupią takie cośRyzyka nie będzie a jakas radość już tak.
ale dzięki za odpowiedzi
-
Przestrojnik
- Posty: 280
- Rejestracja: 18 lutego 2014, 18:02 - wt
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
tu się zgodzę, w tych z chrząszczami i "nie motylowymi" gablotammi można trafić na citesa i problemy potem na lotnisku.Dark pisze: ↑03 stycznia 2025, 19:58 - pt W każdy weekend, w Bangkoku, odbywa się duży targ Chatuchak. Faktycznie, można tam kupić sporo okazów w mało "entomologicznych" gablotkach. Bałbym się jednak wpadki z jakimś CITES'em.
Zawsze pozostaje opcja przywiezienia jedzonka z Khaosan RoadWielokrotnie się tam stołowałem, co zjadłem to moje
![]()
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Nie no nie jest tak źle. Owadów jest dużo ale trzeba je dostrzec. Upał, palące słońce, wilgotność - powodują, że i one szukają schronienia. Nie byłem w Tajlandii w porze deszczowej, kiedy upał jest największy a wilgotność 100%, prawdopodobnie wtedy ekran uginał by się od owadów. Wtedy jednak jest duży sezon turystyczny i nie tylko jest drożej ale i dzikie tłumy wrzeszczących do rana nastolatków z GB czy Niemiec są wszędzie.Rafał Celadyn pisze: ↑05 stycznia 2025, 07:42 - ndz Czyli tak jak wszędzie ,przy czym wydawać by się mogło ,że jednak różnorodność gatunkowa powinna sprawić, że spacerujac i będąc nawet totalnym ignorantem entomologicznym powinno się widywać owady na każdym kroku (nie mówię o "zimnych tacach") ,a jednak z opowieści młodej i kumpla ,wręcz odniosłem wrażenie, że jest gorzej niż u nas
....Widać kolega za bardzo skupił się na sklepach z konopią ,a młoda na streetfood-ach ,efekt =nikt nic nie widział
![]()
![]()
![]()
Rafał
Może terminy też dodały swoje...bo kumpel był jakoś w styczniu a młoda w listopadzie....?
Jeśli chodzi o używki, to pamiętam jak w SAKAERAT grupa amerykanów (badali kobry) ciągle w nocy łaziła szukając grzybków halucynogennych, które w nocy świeciły zielonym "światłem" i tylko w nocy można je było znaleźć. Nie wiem jak to działało ale po ich determinacji widać było, że dają niezły odlot
Stopem nie wrócisz do Polski
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9692
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 19:35 - pn
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 25 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Pozwolę sobie wrzucić filmy Pawła, który dopiero wrócił z Tajlandii i Filipin i montuje filmy z tej wycieczki. Wkrótce pojawią się także przyrodnicze.
3 dni temu wyszedł pierwszy
Pierwsze 24 godziny w Bangkoku: Szok kulturowy i niesamowite odkrycia!" #1 Tajlandia
a wczoraj drugi
Odkrywamy Bangkok największe świątynie(waty) buddyjskie China Town lokalny street food #2 Tajlandia
PS. O widzę, że zaciągnęło filmy na Forum
3 dni temu wyszedł pierwszy
Pierwsze 24 godziny w Bangkoku: Szok kulturowy i niesamowite odkrycia!" #1 Tajlandia
a wczoraj drugi
Odkrywamy Bangkok największe świątynie(waty) buddyjskie China Town lokalny street food #2 Tajlandia
PS. O widzę, że zaciągnęło filmy na Forum
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Fajne filmiki, pamiętam swój pierwszy wyjazd. Totalne zagubienie komunikacyjne, nawet taksówkę z lotniska trzeba umieć wziąć. Tuk-tuki, autobusy, metro. Szok. Tego mi brakuje w pierwszym filmiku.
Jeśli chodzi o drugi film to street food jest niemal wszędzie, China Town jest przytłaczające, bardzo przytłaczające. Każda ulica blisko jakichkolwiek atrakcji to setki stoisk z różnymi pamiątkami, ciuchami i zabawkami no i stoiska z wokiem do gotowania. Dla osób wybierających się do Azji pierwszy raz na pewno interesujący materiał.
Za 9 dni będę już pałaszował te wszystkie świetności
na początek w Malezji.
Jeśli chodzi o drugi film to street food jest niemal wszędzie, China Town jest przytłaczające, bardzo przytłaczające. Każda ulica blisko jakichkolwiek atrakcji to setki stoisk z różnymi pamiątkami, ciuchami i zabawkami no i stoiska z wokiem do gotowania. Dla osób wybierających się do Azji pierwszy raz na pewno interesujący materiał.
Za 9 dni będę już pałaszował te wszystkie świetności
- Załączniki
- kl.jpg (558.05 KiB) Przejrzano 6489 razy
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Tak, za pierwszym razem można się zagubić. Za drugim, człowiek czuje się jak w domu 
Moim tegorocznym odkryciem była aplikacja "Grab". Za taniochę, bardzo sprawnie, można pojeździć po Tajlandii czy Malezji (w tej ostatniej, w niektórych regionach, bardziej popularna jest aplikacja Maxim). W samym Bangkoku jednak taniej wyjdzie korzystać z autobusów. Jak opanuje się rozkład jazdy (całkiem dobrze ogarnięty w Google Maps), to za równowartość kilkudziesięciu groszy można się dostać niemal wszędzie. Tylko te korki...
Wrzucam jeszcze kilkanaście pokompresowanych fotek z Tajlandii, choć z 90% materiału foto mam jednak z Malezji.
Moim tegorocznym odkryciem była aplikacja "Grab". Za taniochę, bardzo sprawnie, można pojeździć po Tajlandii czy Malezji (w tej ostatniej, w niektórych regionach, bardziej popularna jest aplikacja Maxim). W samym Bangkoku jednak taniej wyjdzie korzystać z autobusów. Jak opanuje się rozkład jazdy (całkiem dobrze ogarnięty w Google Maps), to za równowartość kilkudziesięciu groszy można się dostać niemal wszędzie. Tylko te korki...
Wrzucam jeszcze kilkanaście pokompresowanych fotek z Tajlandii, choć z 90% materiału foto mam jednak z Malezji.
- Załączniki
- 800_4121.jpg (344.99 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3551.jpg (97.35 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3972.jpg (252.63 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_4049.jpg (246.21 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3936.jpg (238.36 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3901.jpg (443.86 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3884.jpg (259.05 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_3845.jpg (353.59 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_2681.jpg (86.55 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_2935.jpg (120.86 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_2927.jpg (368.6 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_4148.jpg (182.46 KiB) Przejrzano 6419 razy
- 800_4092.jpg (205.89 KiB) Przejrzano 6419 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Witam wszystkich,
W listopadzie 2023 rozpocząłem podróż po Tajlandii i Wietnamie, turystyczno-entomologiczną rzecz jasna. Wszystko co zebrałem wróciło ze mną do Polski, z tego co wyczytałem to można, miałem podkładki prawne, kruczki itd, więc byłem gotowy na potencjalne ryzyko.
Co do spotykania robali to było to ciężkie, myślałem, że ekran będzie się uginał a ja rozkosznie odganiał się od owadów i wybierał te ciekawsze.. Było trochę inaczej, sucho, surowo, miejsc na szperanie i buszowanie zbyt dużo nie było.
Najlepsze wspomnienia owadowe to Koh Phangan, nocne podróże skuterkiem po jednej z głownych dróg przez lasy, tam się działo i siedziało to i owo na asfalcie.
Gdybym odwrócił przygodę i zaczynał od Chiang Maiu w listopadzie, a kończył na wyspach w kwietniu to efekt byłby pewnie dużo lepszy, ale człowiek młody, niedoświadczony to i często zdziwiony!
W lipcu/sierpniu tego roku mamy zamiar ze swoją lubą zrobić powtórkę, krótszą, ale w HIGH-SEASON - już z "obyciem" w Azji i z lepszym researchem.
Koniec końców ta wycieczka była mega udana, co nie zmienia faktu, że względem prywatnych oczekiwań to... no pobudziła tylko apetyt, żeby brzydkich słów nie używać
W listopadzie 2023 rozpocząłem podróż po Tajlandii i Wietnamie, turystyczno-entomologiczną rzecz jasna. Wszystko co zebrałem wróciło ze mną do Polski, z tego co wyczytałem to można, miałem podkładki prawne, kruczki itd, więc byłem gotowy na potencjalne ryzyko.
Co do spotykania robali to było to ciężkie, myślałem, że ekran będzie się uginał a ja rozkosznie odganiał się od owadów i wybierał te ciekawsze.. Było trochę inaczej, sucho, surowo, miejsc na szperanie i buszowanie zbyt dużo nie było.
Najlepsze wspomnienia owadowe to Koh Phangan, nocne podróże skuterkiem po jednej z głownych dróg przez lasy, tam się działo i siedziało to i owo na asfalcie.
Gdybym odwrócił przygodę i zaczynał od Chiang Maiu w listopadzie, a kończył na wyspach w kwietniu to efekt byłby pewnie dużo lepszy, ale człowiek młody, niedoświadczony to i często zdziwiony!
W lipcu/sierpniu tego roku mamy zamiar ze swoją lubą zrobić powtórkę, krótszą, ale w HIGH-SEASON - już z "obyciem" w Azji i z lepszym researchem.
Koniec końców ta wycieczka była mega udana, co nie zmienia faktu, że względem prywatnych oczekiwań to... no pobudziła tylko apetyt, żeby brzydkich słów nie używać
- Załączniki
- 1d5b1486-6de1-4e86-827d-2688013cb19a.jpg (141.83 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 1ef70d6a-a4b2-4f3a-bbee-d32929fdad25.jpg (115.13 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 1f36485f-e52a-442d-acae-4f595c74312b.jpg (296.73 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 2b12078d-5640-4bd0-a671-eb704798fd1b.jpg (104.67 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 5cae4d79-03db-4d7e-b28a-6bb9a0cbf929.jpg (65.29 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 6faddcf2-f79f-41e1-b1c7-02ed58e2c2bf.jpg (132.14 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 7f0a519c-bbaf-4585-9f5d-9d843ef7b2d0.jpg (144.92 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 9b46dc99-cfcd-487d-95ca-74452ce9054f.jpg (73.18 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 27c517d3-9dc4-40d2-82da-601925c569f8.jpg (72.58 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 63d0b612-6911-4d4b-a3e2-84d192528b75.jpg (45.51 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 81da9ef0-6202-4dce-917d-6f4d6352d8c4.jpg (47.16 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 236d1ac7-43f3-47c8-96f8-b79558c7adec.jpg (113.7 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 756fd065-a56b-453b-9f8f-c27b6c8b327a.jpg (269.5 KiB) Przejrzano 6357 razy
- 872d25b1-1aa6-4975-946f-5e9b36a26bbf.jpg (184.84 KiB) Przejrzano 6357 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
part2.foty
- Załączniki
- 6945feb0-af71-4aff-aaa4-968e56da334b.jpg (250.34 KiB) Przejrzano 6356 razy
- 7754e662-a6e2-409e-8244-011a9ba94aa2.jpg (81.19 KiB) Przejrzano 6356 razy
- 130215b8-1485-4f73-bd9a-b6f43441c87f.jpg (68.39 KiB) Przejrzano 6356 razy
- 733226ed-76ca-4ad3-bf65-7476f42165db.jpg (168 KiB) Przejrzano 6356 razy
- 48069190-7dbc-41e8-9657-443f45df91b6.jpg (37.91 KiB) Przejrzano 6356 razy
- a4f9c7e1-c3d6-41ec-92b7-894a697d724e.jpg (231.37 KiB) Przejrzano 6356 razy
- a50ff9e8-618a-4f13-a3b0-f101e092b111.jpg (119.55 KiB) Przejrzano 6356 razy
- ad9dbc2d-7122-4ac4-b528-d87170fe710d.jpg (163.63 KiB) Przejrzano 6356 razy
- b8dca0b4-e0f9-4300-a5cc-5aa22a6a1f8e.jpg (34.54 KiB) Przejrzano 6356 razy
- bc294044-3f53-4b2e-8baa-1a1c79682ab6.jpg (118.48 KiB) Przejrzano 6356 razy
- c2bb6542-4a75-4f96-a130-0042eb7bf624.jpg (91.29 KiB) Przejrzano 6356 razy
- c1572a6e-2802-4c0f-943e-ee4769128edc.jpg (250.34 KiB) Przejrzano 6356 razy
- d7faf927-ae8e-465b-aad3-edee1c9bf8c4.jpg (122.18 KiB) Przejrzano 6356 razy
- e0fbc1b2-675d-4b67-9627-3899ffd64cae.jpg (168.57 KiB) Przejrzano 6356 razy
- e17b2e5b-e82d-479d-9e37-5d8ca8ffaf68.jpg (103.66 KiB) Przejrzano 6356 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
part3.foto
- Załączniki
- 01a8fd22-2a5d-4514-af92-c2efb0312759.jpg (53.88 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 4ac47594-be35-4221-987c-8c133c6fa57d.jpg (114.92 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 8ee30703-4547-43e3-90b5-7af007454a25.jpg (80.41 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 18a247fe-eb03-443d-a439-a61f1440a475.jpg (84.58 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 48ce2616-d675-42b1-9b4c-12ff10507bc1.jpg (77 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 63c1b049-b803-4443-977b-6270c055617a.jpg (63.2 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 381ab3ed-5c18-4812-bd72-f30284a2910d.jpg (108.89 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 531e7ac8-c364-47da-972d-77415543df6e.jpg (70.13 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 962f21ec-2376-41f6-84c4-a39dba6c6d4e.jpg (64.77 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 8957c165-96f1-44ed-a668-12770c4a6d25.jpg (51.67 KiB) Przejrzano 6346 razy
- b4b3f89f-d971-4d60-b3cf-bb8df1d74928.jpg (140.15 KiB) Przejrzano 6346 razy
- bac2495a-eb4b-4b0d-ad04-9053e1e7f0db.jpg (57.69 KiB) Przejrzano 6346 razy
- d190e377-64d7-4a0f-a991-c1fc4d2da29f.jpg (109.95 KiB) Przejrzano 6346 razy
- e5480385-cd4a-4669-9b79-965e06bc50dd.jpg (95.97 KiB) Przejrzano 6346 razy
- fa4fc730-8087-4f12-878a-e3456a1c8afa.jpg (65.44 KiB) Przejrzano 6346 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
part4.foty
- Załączniki
- 1e209e68-c2cd-4083-bf8a-cbd013176d6c.jpg (210.97 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 2c2c2e44-d123-473c-b2bb-e1230f0a2ec7.jpg (50.94 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 4f254ef8-609f-445b-8870-250fdf5cb344.jpg (99.56 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 5aacfc01-23dd-4920-81a5-fd6eefff16e2.jpg (59.23 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 6af4fe8c-975a-4ddb-bbde-7ed3d2558732.jpg (107.64 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 8a55c3ec-4e79-4859-a93f-c0e4c0b1c2fb.jpg (56.7 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 9cacee6a-ee8c-475b-b588-a861d0344c32.jpg (50.81 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 23bd9b22-8029-4dfb-8cbf-765c09befc49.jpg (89.05 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 031d826a-c8d8-49aa-b8f0-b7387757bd74.jpg (48.2 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 73e282fe-f2c0-4cc2-a921-035bc704d66c.jpg (217.95 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 87e01a22-d9f7-456d-b73c-5fad02eef659.jpg (168.68 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 98f3fb9e-b77a-4e7b-9112-5a1316879436.jpg (134.01 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 4554b020-7352-4b89-914a-b6f7fa6678ab.jpg (49.3 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 4603baf3-25a9-4ce7-aa77-8a7fa59222f4.jpg (110.98 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 29676529-a3d9-4148-8d1d-f1c71c1fe71f.jpg (133.82 KiB) Przejrzano 6346 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
part5.foty
- Załączniki
- 31c12165-61de-496e-becc-1663639c4542.jpg (105.35 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 60e62113-2840-490e-8b19-cfcd7f7babb1.jpg (141.89 KiB) Przejrzano 6346 razy
- 71e122f0-f480-4274-9a6a-7accfae4ba3a.jpg (66.06 KiB) Przejrzano 6346 razy
- aacab9ad-b69a-4d9e-a142-6071b76fc781.jpg (115.94 KiB) Przejrzano 6346 razy
- b0586ca7-38c9-4217-b343-083378336f3a.jpg (50.52 KiB) Przejrzano 6346 razy
- bbfdf79d-0409-4c6d-9c9d-e1dd8f81871d.jpg (68.53 KiB) Przejrzano 6346 razy
- c08fa37e-3140-49dd-a6d5-4a0fe94b5fa5.jpg (54.69 KiB) Przejrzano 6346 razy
- d69ca3d5-3846-44b2-9f6b-0b92cfd787b5.jpg (125.6 KiB) Przejrzano 6346 razy
- dd94826f-432c-4e9c-a32d-3bf9223a6434.jpg (136.18 KiB) Przejrzano 6346 razy
- ec29c771-77a0-4552-82d8-499a9ce54841.jpg (133.81 KiB) Przejrzano 6346 razy
- f5c43b1c-c076-4270-b415-33c392b97f45.jpg (54.96 KiB) Przejrzano 6346 razy
- f31ba43d-8786-40cc-8e73-858abd373ea4.jpg (92.58 KiB) Przejrzano 6346 razy
- f43fc667-1398-4ed5-9f85-e60e2086bace.jpg (50.38 KiB) Przejrzano 6346 razy
- f3097d49-0cde-4cc8-8fe5-0be81c147d6d.jpg (125 KiB) Przejrzano 6346 razy
- f89949e8-c13f-4533-9b61-b345f7c9a64e.jpg (55.92 KiB) Przejrzano 6346 razy
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Noooo ,w końcu owady!Super
. Jak widać, wystarczy przygłupawy tytuł i od razu lud robi się bardziej śmiały
.Żartuję sobie ,ale tak po prawdzie trochę się dziwię ludziom, którzy jeżdżą na wyprawy i kiszą te fotki na telefonie "tylko dla siebie" zamiast pochwalić się, pogadać o tym co w trawie piszczy itd.No moze to bierze sie stąd, że mają z kim o tym pogadać i to im wystarcza...nie wnikam,ale jednak podyskutować w szerszym gronie zawsze weselaj...chyba
...Nieważne .Generalnie nie wiem co jest na tej focie
download/file.php?id=177657&mode=view ,ale nazwę już dla niego mam ;Hylobius sartor -bank
.
Rafał
Rafał
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Na focie jakaś kobielatka, byłem w szoku jak ją zobaczyłem na składziku drewna, myślałem, że jakaś powalona koza, ale potem się wyjaśniło. Gdzieś nawet miałem nazwę rodzajową tego diabelstwa, chyba to coś z Acanthothorax, ale to zupełnie nie "moja" grupa, nie znam nic podobnego do tego, a na pewno coś by sie znalazło
A wracając, że "w końcu robale" - odkąd przeglądam to forum to się dziwiłem, czemu na stronie entomologicznej ludzie w relacjach z wypraw wrzucają fotki budowli, rybek, jedzenia - robale to robale i na tym sie skupiam
- ale to tylko moja personalna opinia i oczywiście niech każdy wrzuca co mu tam odpowiada, wyrocznią nie jestem i nie będę ;P
A wracając, że "w końcu robale" - odkąd przeglądam to forum to się dziwiłem, czemu na stronie entomologicznej ludzie w relacjach z wypraw wrzucają fotki budowli, rybek, jedzenia - robale to robale i na tym sie skupiam
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
...nieee no rybki też fajne ,jedzonko z umiarem też zdrowe
,a architektura i sztuka zawsze jakaś obok jest i jeśli jeszcze ładnie obfocona ,to ja tam nie nie widze problemu i lubię jak Darek umila ten szaro- buro -syficzny lechistan
kolorem i pozytywem
Rafał
Rafał
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Jak widać, wystarczy przygłupawy tytuł i od razu lud robi się bardziej śmiały
Co do wspominek Tajskich to planów na KOZĘ było kilka, Thysia(=Diastocera) wallichii, Stratioceros princeps wydaje mi się, że były w zasięgu ręki, ale po wypadku na skuterze trochę psycha się zablokowała i przejazd 30-40 min w jedną stronę to już było wyzwanie.
Koh Samui :
Swoje przygody zaczynaliśmy na Koh Samui, tam wielogodzinne poszukiwania Batocery, sady z mango i mangostanem to chyba wszystkie zwiedziłem, nie było nic - no ale jak to sobie tłumaczę - JA i DARIA nic nie spotkaliśmy, brak doświadczenia.
Potem padł plan - Gerania boscii, genialna koza, ale po tym daniu tyłka z Batocerą wiara spadała. I tak o to przejazdem do Immigration Office trafiliśmy na "przepłaszczenie", gdzie skoczyłem za potrzebą i trochę się rozejrzeć za biegaczami na błocie, wtedy z drzewa zaczęły podrywać się robale i już po locie wiedziałem, że to ona - mimo, że nigdy wcześniej jej nie widziałem. Zebrałem kilka i szczęśliwy wróciłem na chatę. Ostatnią sztukę widziałem na wynajmowanej działce, w dniu transferu na Krabi.
Cosmodela aurulenta - jako, że biegaczami się lubuje (a na stan ówczesnej wiedzy jaką miałem trzyszcze to były biegacze) - to nie mogłem się oprzeć zasadzcce na tego stwora - o dziwo było to bajecznie proste i w 10 minut to można było tego setki łapać - i to w sumie jeden z bardzo niewielu spotkanych trzyszczy.
Ekran jarał się dzień dnia, jeśli była pogoda - a, że pogoda była w kratkę, to emocje buzowały. Okno pogodowe 30 min - to albo skuter albo ekran - w zależności od pory dnia. Zawisaków leciała masa, ale moja żarówa 500w to było zdecydowanie za dużo i teraz tylko pamięcią sięgam do tych pięknych Acherontii, Ambulyxów i innych cudeniek olbrzymów, które tylko przelatywały obok i siadały w koronie okolicznego olbrzyma MANGO. Chrząszczy pewnie też sporo straciłem, ale czego oczy nie widzą....
Koh Phangan :
Tutaj robi się jazda. Na Samui liczyliśmy owady na palcach czterech dłoni i była ogólnie owadowo atmosfera "pustki" - Daria już traciła zapał, moje solo podróże były dla niej męczące. Ale ten krótki weekend to było coś niesamowitego.
Mieszkaliśmy przy jednej z głownych tras północ-południe wyspy. Juz po zajechaniu na wysepkę wszystko było jakby inne, coś się nie zgrywało z tym co jest na Samui, po drodze do domku spotkaliśmy rozjechanego Oryctesa + Xylotrupes socrates i to już był jako taki znak.
Przyszła noc - wsiadamy na skuter, 10 min jazdy i na asfalcie Chalcosoma atlas - martwa - potem kolejna - kolejna... wszystkie samce martwe. Bluzgi pod nosem i jazda dalej - wtedy pojawiły się te ogromne kozy z ręki - prawdopodobnie jakiś Neocerambyx sp. Samica całkiem "aksamitnie" wgryzła się w opuszek palca i z łatwością go przecięła, potem już tylko pudełko i sprawa z głowy. Za chwilę znowu Chalcosoma - tym razem żywa samica - nie byłem przygotowany na takie giganty - więc poszła luzem do plecaka i dalej.
Jeździliśmy tak 2 noce, wpadło trochę robalstwa, dużo dużo więcej rozjechanego materiału, wielka szkoda była patrzeć na te rozjechane Dorysthenesy, Chalcosomy, Neocerambyxy itd itd.
Za dnia za to wszystko spało - nic nie mogliśmy trafić, poszliśmy dzikim trailem przez 2-3h na słońcu, skraj lasu - tylko węże i kilka larw jelonków.
Krabi :
Przez cały wyjazd marzyły nam się bogatki, Chrysochroa, Megaloxantha, Catoxantha - to wszystko było studiowane i nic... Podróże małe i duże, rózne sposoby, różne pory dnia i nic... I przyszła wyprawa na Railey Beach - dostęp tylko łódką, bądź spacer na odpływie - ale to już ryzyko. Daria obczaiła plaże, ja traila - który wychodzi na plażę - więc zgrało się idealnie. Już na początku spaceru coś bardzo bardzo głośno zaczęło brzęczeć - pamiętam tę gęsią skórkę - ogromne martwe drzewo, pełny lampion stopni 30+ - to musiało być to! Podszedłem do tego drzewa i oczom nie mogłem uwierzyć - OGROMNE BOGATKI, na wyciągnięcie mojego 3metrowego kija + siata+ ręka + mój wzrost - razem z 5,5 metra. Były na drzewie 4 - wszystkie mi spier.... - noo uciekły... Frustracja w zenicie, no nie mogłem tego znieść - odstawiłem Darię na plaży, dałem czas bogatkom na powrót i biegiem na tego traila...
Po drodze na plaży wpadł kolejny gatunek trzyszcza - Hypaetha biramosa - powinąłem parkę bo ludzi dużo, wzrok dziwny, mój stan też nienajlepszy i biegiem na drzewo iiii.... no są, jak miałoby ich nie być - znowu 4, coś uciekło, coś wpadło - Belionota gigantea - oznaczona przez Romana Hołyńskiego (Wspaniały jest to człowiek) - i w jego zbiorze znajduje się jeden okaz.
Noo takie krótkie wspominki - może kiedyś siądę znowu, coś napiszę o innych miejscówkach, inne powiastki okiem zapaleńca,
pozdro!
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
- Marek Wanat
- Posty: 609
- Rejestracja: 05 października 2007, 10:59 - pt
- UTM: XS36
- Specjalność: ryjkowce
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękowano: 10 times
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Świetnie piszesz, fajnie się to czyta i czekam na c.d.
Ale odzywam się, bo jedną rzecz wyłapałem i chcę się upewnić.
Ale odzywam się, bo jedną rzecz wyłapałem i chcę się upewnić.
Czyżbyś sugerował, że mocne światło nie wabi dużych owadów, a wręcz je odstrasza? Mam pewne obserwacje nt. łowienia na światło chrząszczy w tropikach, bo tylko one mnie interesują, i ciekaw jestem czy się pokrywają z twoimi.MarSos99 pisze: ↑08 stycznia 2025, 19:51 - śr ...ale moja żarówa 500w to było zdecydowanie za dużo i teraz tylko pamięcią sięgam do tych pięknych Acherontii, Ambulyxów i innych cudeniek olbrzymów, które tylko przelatywały obok i siadały w koronie okolicznego olbrzyma MANGO. Chrząszczy pewnie też sporo straciłem, ale czego oczy nie widzą....
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Nie nie, wabi na pewno, po prostu żarówka dawała taką moc, że owady wcale nie musiały siadać na ekranie, żeby mieć "komfort" z tegoż światła, wystarczyło że usiadły dużo dalej, a już miały co chciały.Czyżbyś sugerował, że mocne światło nie wabi dużych owadów, a wręcz je odstrasza? Mam pewne obserwacje nt. łowienia na światło chrząszczy w tropikach, bo tylko one mnie interesują, i ciekaw jestem czy się pokrywają z twoimi.
Na kolejną wyprawę wezmę 150wat i zobaczymy, wydaje mi się, że efekty będą dużo dużo lepsze
- Marek Wanat
- Posty: 609
- Rejestracja: 05 października 2007, 10:59 - pt
- UTM: XS36
- Specjalność: ryjkowce
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękowano: 10 times
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
O łowieniu na światło dużo pisano na tym forum, więc nie będę się rozpisywał, można pogrzebać w archiwum. Kiedyś regularnie używałem 500 W, ale od lat stosuję żarowo-rtęciową 250 W i uważam, że to w sam raz. Wiem, że Czesi na Madagaskarze używali 1000 W i zastanawiam się, jak można w coś takiego patrzeć przy ekranie. Ale tam chodziło o wabienie ze ściany lasu oddalonej o kilkaset metrów i "przebicie" normalnych świateł we wsi. Żarówka 150 W może być trochę za słaba, coś na pewno przyleci, ale zasięg wabienia może być za mały. Były w sprzedaży żarówki 175 W, może jeszcze są. Oczywiście niuanse dot. barwy światła mają tu jakieś znaczenie. Na pewno są chrząszcze preferujące słabe światło, z doświadczenia wiem o kobielatkach czy zalęszczycach (może to już pisałem na forum, ale przypomnę przypadek zebrania na Nowej Kaledonii kilkunastu exx. Odemeridae, które przyleciały do lampki sufitowej w aucie, podczas gdy na ekranie z normalną 250 W stojącym kilkadziesiąt metrów dalej nie było żadnego).
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: 02 lutego 2004, 23:27 - pn
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Marek i kol. MarSos99 mają rację. Zbyt silne lampy bywają męczące dla wzroku i rozpraszają na większym obszarze przylatujące owady.
Ja używam mix'a 160W no i ledowych własnej konstrukcji. W warunkach gdzie nie ma silnego konkurencyjnego światła działają doskonale.
Załączam zdjęcie (twarz wyciąłem, RODO, bo nie pytałem o zgodę autora zdjęcia) z tropików gdzie lampa led przywabia chrząszcze.
Ja używam mix'a 160W no i ledowych własnej konstrukcji. W warunkach gdzie nie ma silnego konkurencyjnego światła działają doskonale.
Załączam zdjęcie (twarz wyciąłem, RODO, bo nie pytałem o zgodę autora zdjęcia) z tropików gdzie lampa led przywabia chrząszcze.
- Załączniki
- tropik.jpg (178.87 KiB) Przejrzano 6057 razy
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: 03 marca 2005, 00:14 - czw
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Ja wychodzę z założenia, że wyjazd, jeśli nie jest stricte wyprawą entomologiczną, służy też zobaczeniu innych rzeczy. Tak więc zawsze okraszam swoje wątki innymi elementami wizualnymi. Może zachęcą innych do odwiedzin takiej miejscówki (dla "nieowadziarskiej" rodziny to może być dobra wymówkaMarSos99 pisze: ↑08 stycznia 2025, 18:55 - śr (...)A wracając, że "w końcu robale" - odkąd przeglądam to forum to się dziwiłem, czemu na stronie entomologicznej ludzie w relacjach z wypraw wrzucają fotki budowli, rybek, jedzenia - robale to robale i na tym sie skupiam- ale to tylko moja personalna opinia i oczywiście niech każdy wrzuca co mu tam odpowiada, wyrocznią nie jestem i nie będę ;P
Z Tajlandii "robali" mam niewiele. Siedząc głównie w Bangkoku, raczej dużo się nie zdziała. W Malezji miałem więcej czasu i możliwości
- Załączniki
- 800_3464.jpg (668.3 KiB) Przejrzano 5755 razy
- 800_3215.jpg (848.82 KiB) Przejrzano 5755 razy
- 800_3740.jpg (996.73 KiB) Przejrzano 5755 razy
-
MarSos99
- Posty: 50
- Rejestracja: 07 czerwca 2022, 11:18 - wt
- UTM: FD05
- Specjalność: Carabidae
- profil zainteresowan: siatkowka
- Lokalizacja: Szepietowo/Warszawa
- Podziękowano: 1 time
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Nadszedł czas na drugą część historii!
Po nowym roku uciekaliśmy z Krabi do Wietnamu. Mój kolega z roboty przesiedział tam kilka dobrych lat, a jako, że mój research był na poziomie zerowym to zapytałem go o pomoc w doborze miejsca. On odezwał się do znajomych "lokalesów", którzy zaznajomieni z moim celem podróży jednogłośnie powiedzieli, że Pleiku, to będzie dla mnie raj na ziemi... No i muszę przyznać, że mój brak rozeznania byłby lepszym wyborem niż ich "lokalesiostwo", bo po dotarciu tam to tylko łzy cisnęły się do oczu. Zielone plamy na mapie, które sobie wcześniej powybierałem okazały się szarymi, przesuszonymi, zawalonymi materiałami budowlanymi albo innym syfem miejscówkami. W promieniu +- 50km (około godzina jazdy skuterem) nie było nic, co mogłoby oddać robala, to był istny HARDKOR. No ale jak to już przystało - trzeba walczyć. Na skuter i szukamy miejscówek - było to świeżo po zostawieniu rzeczy w noclegowni. I już po tej przejażdżce wiedzieliśmy, jak głęboko w okrężnicy jesteśmy. Dla nas atrakcji tam nie było, to my byliśmy tam atrakcją dla tubylców - gdy widzieli nas BIAŁASÓW na skutrze, to łapali się za głowę, krzyczeli do nas, machali
Po tym mocnym zderzeniu z rzeczywistością na powrocie zajechaliśmy po wspomagacz humoru - w lokalnym sklepie prowadzonym przez małżeństwo - gdy żona zobaczyła mnie, prawie 2m i 100kg cielska to zaczęła głośno krzyczeć, machać rękami, z głębokim uśmiechem na twarzy - po chwili przyprowadziła swojego męża za chabety i mierzyła ręką dokąd mi sięga
Jeśli chodzi o skuter to mieliśmy jakiś "po znajomości", z jednym lusterkiem, bez światła - dlatego jak jechaliśmy wieczorem to Daria opierała mi na barku latarkę i tak oto przemierzaliśmy cudowne odmęty pustkowia
Dotarliśmy do noclegowni i było to miejsce, w którym można było się zrelaksować, widok na pola ryżowe, kawał działki ze stawem, obok iglasty las. Jako, że pogoda była zupełnie inna niż w Tajlandii, bo za dnia było tam max 18 stopni, w nocy pewnie ze 2-3, nasze ciuchy były przygotowane na "azjatyckie ciepełko", to z podróży w nocy nici, a w sumie to i tak nie było po co - bo była susza jak cholera. Szybko zdałem sobie sprawę z mojego położenia - jest co najmniej o kant tyłka rozbić, ale przecież się nie poddam. Zostały mi browary i ekran - jak się okazało, z bardzo przyzwoitymi efektami.. A za dnia łowiłem ryby w stawie na działce.
Któregoś razu postanowiliśmy odwiedzić iglasty lasek, pod kamieniami było pusto, ale w jednym ze spróchniałych badyli Daria wygrzebała piękną Galerita sp. Cóż to była za radość i chwila zadumy nad tym pięknym stworzeniem. Początkowo ni cholery nie byłem w stanie przypisać tego do żadnego rodzaju - i ta euforia Darii - piękne wspomnienia! Niestety warunki przechowywania i transportowania spowodowały, że owad był niepreparacyjny, połamany.
Hotel mieliśmy wynajęty na chyba 10 dni, uciekaliśmy po 6. Pierwsze 2 noce były bezowadowe, za duży wiatr, ale 3 noc już była bardzo owocna. Masa malutkich biegaczy, ale to masa. I to już było dla mnie cudownie, wszystkie negatywne aspekty zniknęły w niepamięć, mogłem tam buszować! Przylatywały cuda niewidy, mniejsze, większe, niektórych rodzin to nawet nie znałem.
Biegaczyki brałem wszystkie - po jednym/dwa z gatunku - bo przecież zasypać się tym drobiazgiem, to najmniejszy problem, ale co potem?
Ostatniej nocy przed wyjazdem przyleciała mi jedna jedyna kózka, jaką mam z Wietnamu! Piękne maleństwo.
Z Pleiku uciekliśmy do Hoi An. Był to bardzo dobry wybór - miejsce bardziej turystyczne, więc lepsze jedzenie - bo to w Pleiku było obrzydliwe. Skuterem pojechaliśmy na okoliczny las. Jadąc szutrówką coś poderwało się z ziemi - ja już dobrze wiedziałem co to za gagatek! Trzyszcz i to zjawiskowo wyglądający. Daria akurat szła za mną, w plecaku miała siatę, zatem po wydarciu się "DARIA DAWAJ SIATE MAM TRZYSZCZA" trzymałem go cały czas na oku, ale w sumie to nawet się nie ruszał, siedział na trawie i jakby czekał na mnie
Jak już go złapałem, Daria obok znalazła przedplecze Dorysthenes granulosus, albo coś z tego rodzaju. Niemiłosierne bluzgi, że przecież jak to, znowu tylko szczątki... Chwilę podumałem, skąd on do cholery się tam wziął, skoro był jeden to będzie reszta - próbę poszukiwania trzeba podjąć. Była skarpa i kupa liści, trochę gałęzi - uznałem, że jak ma się kryć to właśnie tutaj. Zacząłem kopać te liście, odsuwać gałęziami (była obawa o węża, dlatego nie pchałem łap) i nagle spod nich wylatuje chmurka dymu. Mówię pod nosem coś w stylu "co to k**** jest do cholery?"... Jak już byłem pewny, że węża nie ma to zacząłem grzebać łapami, ale nic tam nie było widać, tylko co raz dymek.. Spojrzałem na swoje ręce - fioletowawe plamy - EUREKA, MAM CIĘ DRANIU - oznaczało to tylko jedno - Brachinini - więc już skupiony tylko na tym szybko się ich doszukałem, były głębiej. Wypadło ich bardzo dużo, rozbiegły się, ale kilka ich zgarnąłem. Szybka myśl - to nie może być tylko jeden gatunek biegacza - i miałem rację. Chwilę później wypadały inne maluchy, które ochoczo zbierałem... Obok płynął też strumień, z piaseczkami - no ideolo na trzyszcza, czemu by nie zerknąć. I żałuję, że nie miałem od razu w łapie siatki - dwa osobniki z rodzaju Lophyra bardzo szybko znikły i już żadnego więcej nie spotkałem, a łaziłem tam dobre 30 minut. Po krótkim trekkingu również tam zajrzałem i nic.. Parafrazując klasyka "piękny był to dzień, nie zapomnę go nigdy". W drodze powrotnej "na chatę" w szczelinę między głową a kaskiem wpadła mi ważka i narobiła tam sporo rabanu skrzydłami. Pierwsza moja myśl - a żeby było to coś z żądłem? Byłaby tragedia!
W Hoi An nawet nie było mowy o świeceniu - spaliśmy w hoteliku z basenem - bo coś nam się po tym Pleiku należy z uciech tego świata..
W Wietnamie mieliśmy spędzić miesiąc, psychicznie stać nas było tylko na 16 dni - wymęczeni jak cholera wróciliśmy do Tajlandii, do Chiang Mai.
Na Wietnam się nie gniewam - po prostu trzeba bić na północ i zaufać swojemu instynktowi, a nie zdawać się na opinię kogoś, kto robala nie "szarpie"
Chiang Mai zostawiam na osobną część - bo tam dzieje się magia!
Po nowym roku uciekaliśmy z Krabi do Wietnamu. Mój kolega z roboty przesiedział tam kilka dobrych lat, a jako, że mój research był na poziomie zerowym to zapytałem go o pomoc w doborze miejsca. On odezwał się do znajomych "lokalesów", którzy zaznajomieni z moim celem podróży jednogłośnie powiedzieli, że Pleiku, to będzie dla mnie raj na ziemi... No i muszę przyznać, że mój brak rozeznania byłby lepszym wyborem niż ich "lokalesiostwo", bo po dotarciu tam to tylko łzy cisnęły się do oczu. Zielone plamy na mapie, które sobie wcześniej powybierałem okazały się szarymi, przesuszonymi, zawalonymi materiałami budowlanymi albo innym syfem miejscówkami. W promieniu +- 50km (około godzina jazdy skuterem) nie było nic, co mogłoby oddać robala, to był istny HARDKOR. No ale jak to już przystało - trzeba walczyć. Na skuter i szukamy miejscówek - było to świeżo po zostawieniu rzeczy w noclegowni. I już po tej przejażdżce wiedzieliśmy, jak głęboko w okrężnicy jesteśmy. Dla nas atrakcji tam nie było, to my byliśmy tam atrakcją dla tubylców - gdy widzieli nas BIAŁASÓW na skutrze, to łapali się za głowę, krzyczeli do nas, machali
Dotarliśmy do noclegowni i było to miejsce, w którym można było się zrelaksować, widok na pola ryżowe, kawał działki ze stawem, obok iglasty las. Jako, że pogoda była zupełnie inna niż w Tajlandii, bo za dnia było tam max 18 stopni, w nocy pewnie ze 2-3, nasze ciuchy były przygotowane na "azjatyckie ciepełko", to z podróży w nocy nici, a w sumie to i tak nie było po co - bo była susza jak cholera. Szybko zdałem sobie sprawę z mojego położenia - jest co najmniej o kant tyłka rozbić, ale przecież się nie poddam. Zostały mi browary i ekran - jak się okazało, z bardzo przyzwoitymi efektami.. A za dnia łowiłem ryby w stawie na działce.
Któregoś razu postanowiliśmy odwiedzić iglasty lasek, pod kamieniami było pusto, ale w jednym ze spróchniałych badyli Daria wygrzebała piękną Galerita sp. Cóż to była za radość i chwila zadumy nad tym pięknym stworzeniem. Początkowo ni cholery nie byłem w stanie przypisać tego do żadnego rodzaju - i ta euforia Darii - piękne wspomnienia! Niestety warunki przechowywania i transportowania spowodowały, że owad był niepreparacyjny, połamany.
Hotel mieliśmy wynajęty na chyba 10 dni, uciekaliśmy po 6. Pierwsze 2 noce były bezowadowe, za duży wiatr, ale 3 noc już była bardzo owocna. Masa malutkich biegaczy, ale to masa. I to już było dla mnie cudownie, wszystkie negatywne aspekty zniknęły w niepamięć, mogłem tam buszować! Przylatywały cuda niewidy, mniejsze, większe, niektórych rodzin to nawet nie znałem.
Biegaczyki brałem wszystkie - po jednym/dwa z gatunku - bo przecież zasypać się tym drobiazgiem, to najmniejszy problem, ale co potem?
Ostatniej nocy przed wyjazdem przyleciała mi jedna jedyna kózka, jaką mam z Wietnamu! Piękne maleństwo.
Z Pleiku uciekliśmy do Hoi An. Był to bardzo dobry wybór - miejsce bardziej turystyczne, więc lepsze jedzenie - bo to w Pleiku było obrzydliwe. Skuterem pojechaliśmy na okoliczny las. Jadąc szutrówką coś poderwało się z ziemi - ja już dobrze wiedziałem co to za gagatek! Trzyszcz i to zjawiskowo wyglądający. Daria akurat szła za mną, w plecaku miała siatę, zatem po wydarciu się "DARIA DAWAJ SIATE MAM TRZYSZCZA" trzymałem go cały czas na oku, ale w sumie to nawet się nie ruszał, siedział na trawie i jakby czekał na mnie
Jak już go złapałem, Daria obok znalazła przedplecze Dorysthenes granulosus, albo coś z tego rodzaju. Niemiłosierne bluzgi, że przecież jak to, znowu tylko szczątki... Chwilę podumałem, skąd on do cholery się tam wziął, skoro był jeden to będzie reszta - próbę poszukiwania trzeba podjąć. Była skarpa i kupa liści, trochę gałęzi - uznałem, że jak ma się kryć to właśnie tutaj. Zacząłem kopać te liście, odsuwać gałęziami (była obawa o węża, dlatego nie pchałem łap) i nagle spod nich wylatuje chmurka dymu. Mówię pod nosem coś w stylu "co to k**** jest do cholery?"... Jak już byłem pewny, że węża nie ma to zacząłem grzebać łapami, ale nic tam nie było widać, tylko co raz dymek.. Spojrzałem na swoje ręce - fioletowawe plamy - EUREKA, MAM CIĘ DRANIU - oznaczało to tylko jedno - Brachinini - więc już skupiony tylko na tym szybko się ich doszukałem, były głębiej. Wypadło ich bardzo dużo, rozbiegły się, ale kilka ich zgarnąłem. Szybka myśl - to nie może być tylko jeden gatunek biegacza - i miałem rację. Chwilę później wypadały inne maluchy, które ochoczo zbierałem... Obok płynął też strumień, z piaseczkami - no ideolo na trzyszcza, czemu by nie zerknąć. I żałuję, że nie miałem od razu w łapie siatki - dwa osobniki z rodzaju Lophyra bardzo szybko znikły i już żadnego więcej nie spotkałem, a łaziłem tam dobre 30 minut. Po krótkim trekkingu również tam zajrzałem i nic.. Parafrazując klasyka "piękny był to dzień, nie zapomnę go nigdy". W drodze powrotnej "na chatę" w szczelinę między głową a kaskiem wpadła mi ważka i narobiła tam sporo rabanu skrzydłami. Pierwsza moja myśl - a żeby było to coś z żądłem? Byłaby tragedia!
W Hoi An nawet nie było mowy o świeceniu - spaliśmy w hoteliku z basenem - bo coś nam się po tym Pleiku należy z uciech tego świata..
W Wietnamie mieliśmy spędzić miesiąc, psychicznie stać nas było tylko na 16 dni - wymęczeni jak cholera wróciliśmy do Tajlandii, do Chiang Mai.
Na Wietnam się nie gniewam - po prostu trzeba bić na północ i zaufać swojemu instynktowi, a nie zdawać się na opinię kogoś, kto robala nie "szarpie"
Chiang Mai zostawiam na osobną część - bo tam dzieje się magia!
- Załączniki
-
1.jpg- (21.01 KiB) Nie pobierany
- 2.jpg (35.4 KiB) Przejrzano 3064 razy
-
3.jpg- (22.25 KiB) Nie pobierany
-
4.jpg- (29.37 KiB) Nie pobierany
- Cosmodela duptoni.jpg (55.4 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Craspedophorus.jpg (45.16 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Drypta lienola.jpg (56.89 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Galerita.jpg (53.34 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Kózka Pleiku.jpg (32.11 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Pheropsophus.jpg (42.11 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Scaritini Pleiku.jpg (38.94 KiB) Przejrzano 3064 razy
- Pheropsophus2.jpg (55.84 KiB) Przejrzano 3063 razy
- Rafał Celadyn
- Posty: 7513
- Rejestracja: 18 czerwca 2007, 17:13 - pn
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Podziękował(-a): 11 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Mini house i inne obrazki z Tajlandii
Scarites jest do oznaczenia ,ale trzeba by go odwrócić do góry kołami, żeby zobaczyć metapisternum...
CotW podaje tylko dwa gatunki z Tajlandii
Scarites (Scarites) parallelus rugipennis Chaudoir, 1855
Scarites (Parallelomorphus) semicircularis W.S. MacLeay, 1825
Każdy z innego podrodzaju.Na oko, to bardziej Parallelomorphus ,ze względu na równoległość pokryw ,ale zdarzają się Scaritesy u których wyoblenie jest słabo widoczne, dlatego najlepiej sprawdzić metapisternum, które u Parallelomorphusów, za kluczem, jest:
Rafał
CotW podaje tylko dwa gatunki z Tajlandii
Scarites (Scarites) parallelus rugipennis Chaudoir, 1855
Scarites (Parallelomorphus) semicircularis W.S. MacLeay, 1825
Każdy z innego podrodzaju.Na oko, to bardziej Parallelomorphus ,ze względu na równoległość pokryw ,ale zdarzają się Scaritesy u których wyoblenie jest słabo widoczne, dlatego najlepiej sprawdzić metapisternum, które u Parallelomorphusów, za kluczem, jest:
a u Scarites sstr.:długie i wąskie, wyraźnie zwężające się ku tyłowi, z przodu ponad dwukrotnie dłuższe niż szersze.
i tyleMetepisterny są znacznie krótsze, mniej zwężone i długość ich przedniej części jest mniej niż dwa razy większa od ich szerokości
Rafał