grzeked pisze:Niemniej jednak wspomnę w tym temacie o (jakże delikatnej budowy) przedstawicielu sieciarek ... złotooku. Urokliwy gagatek, ale zdenerwowany wydziela specyficzny zapach (a raczej okrutny smrodek!). Czy ktoś z Was został potraktowany w tak "brutalny" sposób przez innych przedstawicieli owadów?
Niestety, miałam nieprzyjemność bliskiego spotkania właśnie z wkurzonym złotookiem. Łapałam na światło - leciało sporo różnego stworzenia, w pewnej chwili zrobiło się małe zamieszanie na płótnie, jeden ze złotooków spłoszył się i lotem koszącym pognał wprost na mnie. Niestety zatrzymał się w nad wyraz niefortunnym miejscu, bo wprost na moich ustach - i tam właśnie dał śmierdzący upust swemu zdenerwowaniu...

Nawet nie wyobrażacie sobie jak ja wtedy plułam...

Całe szczęście, ze świeciłam w domu - mogłam pognać do łazienki i dokładnie wypłukać jamę gębową. Krótko mówiąc, przeżycie - bezcenne

Nie wiem, który gatunek mnie tak urządził - był to jeden z tych większych złotooków, dość masywny, o bardziej niebieskim kolorze. W każdym razie od tej pory stosuję wobec wszystkich złotooków zasadę ograniczonego zaufania i profilaktycznie wyrzucam je z ekranu
Z innych smrodków pluskwiaki są też niczego sobie - najgorsze doświadczenia miałam z Elasmucha grisea, o mało nie zaczadziałam przy preparacji

Biegacze też swoje potrafią - kiedyś pisałam, że dobre kilka miesięcy po wpięciu paru Panagaeus bipustulatus do gabloty ta nadal nimi śmierdzi. Cóż, uprzejmie donoszę, że po ponad roku gablota śmierdzi dalej
