Scydmaenidae: Syndicus
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Scydmaenidae: Syndicus
Tym razem odcinek o Syndicusach, nalezacych do plemienia Cyrtoscydmini (podobnie jak Borneosabahia).
Rodzaj bardzo niezwykly ze wzgledu na budowe czulkow; ostatni czlon jest bardzo maly i ciasno siedzi przyklejony do dziesiatego, wiec tak na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze robal ma czulki dziesiecioczlonowe. Co nie wydawalo sie wcale dziwne Motschulsky'iemu, kiedy opisywal ten rodzaj - nie przyjrzal sie dokladnie i naprawde podal, ze czlonow czulkow jest 10 (ze mu reka nie zadrzala nad taka herezja...). Zeby bylo smieszniej, na ten sam numer nabral sie prawie 100 lat pozniej Herbert Franz, ktory opisal "nowy" rodzaj, Syndicomorphus, rozniacy sie od Syndicusow tym, ze "naprawde" ma tylko 10 czlonow czulkow. A wystarczy dobrze popatrzec, a co najwazniejsze oczyscic czulki holotypu (usyfione az strach) i okazuje sie, ze to najnormalniejszy na swiecie Syndicus (zadnymi innymi cechami sie nie rozni). A wracajac do Motschulsky'iego, to o ile mozna mu wybaczyc przeoczenie tej faktycznie niewyrazniej granicy pomiedzy czlonem 10 a 11, to juz tego, co naskrobal w oryginalnym opisie darowac mu sie nie da. Pierwszym opisanym przez niego gatunkiem byl S. pilicornis, ktory wedlug niego mial byc tej samej wielkosci co Eustemmus antidotus. Otoz Scydmaenus (Eustemmus) antidotus z Europy poludniowej jest prawie dwa razy wiekszy!!! Takich bzdur w tworczosci tego autora niestety nie brakuje, burdel na kolkach...
Syndicusy zyja sobie spokojnie w Oriencie i w Himalajach (Sri Lanka, Indie, Nepal, Malezja, Indonezja, Tajlandia, Laos, Wietnam, Chiny i skrajne poludnie Japonii) oraz w Australii. Ja mialem szczescie dorwac jedna sztuke na wyspie Ishigaki, w sprochnialym pniu posrod mrowek z rodzaju Lasius ) (zreszta razem z tym Tmesiphorusem, ktory jest w moim awatarze). Wszystkie Syndicusy sa wielkie jak na Scydmaenidae, zwykle ponad 3 mm, prawdopodobnie niektore sa myrmekofilami, ale tego jeszcze na 100% nie udowodniono.
Na rysunkach ponizej (od lewej):
gora:
S. magnus (Borneo)
S. echinatus (Polwysep Malajski)
S. rugosicollis (Indie)
dol:
S. vietnamensis (Wietnam)
S. gibbus (Indie)
S. yaeyamensis (Japonia)
Rodzaj bardzo niezwykly ze wzgledu na budowe czulkow; ostatni czlon jest bardzo maly i ciasno siedzi przyklejony do dziesiatego, wiec tak na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze robal ma czulki dziesiecioczlonowe. Co nie wydawalo sie wcale dziwne Motschulsky'iemu, kiedy opisywal ten rodzaj - nie przyjrzal sie dokladnie i naprawde podal, ze czlonow czulkow jest 10 (ze mu reka nie zadrzala nad taka herezja...). Zeby bylo smieszniej, na ten sam numer nabral sie prawie 100 lat pozniej Herbert Franz, ktory opisal "nowy" rodzaj, Syndicomorphus, rozniacy sie od Syndicusow tym, ze "naprawde" ma tylko 10 czlonow czulkow. A wystarczy dobrze popatrzec, a co najwazniejsze oczyscic czulki holotypu (usyfione az strach) i okazuje sie, ze to najnormalniejszy na swiecie Syndicus (zadnymi innymi cechami sie nie rozni). A wracajac do Motschulsky'iego, to o ile mozna mu wybaczyc przeoczenie tej faktycznie niewyrazniej granicy pomiedzy czlonem 10 a 11, to juz tego, co naskrobal w oryginalnym opisie darowac mu sie nie da. Pierwszym opisanym przez niego gatunkiem byl S. pilicornis, ktory wedlug niego mial byc tej samej wielkosci co Eustemmus antidotus. Otoz Scydmaenus (Eustemmus) antidotus z Europy poludniowej jest prawie dwa razy wiekszy!!! Takich bzdur w tworczosci tego autora niestety nie brakuje, burdel na kolkach...
Syndicusy zyja sobie spokojnie w Oriencie i w Himalajach (Sri Lanka, Indie, Nepal, Malezja, Indonezja, Tajlandia, Laos, Wietnam, Chiny i skrajne poludnie Japonii) oraz w Australii. Ja mialem szczescie dorwac jedna sztuke na wyspie Ishigaki, w sprochnialym pniu posrod mrowek z rodzaju Lasius ) (zreszta razem z tym Tmesiphorusem, ktory jest w moim awatarze). Wszystkie Syndicusy sa wielkie jak na Scydmaenidae, zwykle ponad 3 mm, prawdopodobnie niektore sa myrmekofilami, ale tego jeszcze na 100% nie udowodniono.
Na rysunkach ponizej (od lewej):
gora:
S. magnus (Borneo)
S. echinatus (Polwysep Malajski)
S. rugosicollis (Indie)
dol:
S. vietnamensis (Wietnam)
S. gibbus (Indie)
S. yaeyamensis (Japonia)
- Załączniki
-
Syndicus1.jpg
- (69.82 KiB) Pobrany 1661 razy
-
Syndicus2.jpg
- (61.91 KiB) Pobrany 1669 razy
Re: Scydmaenidae: Syndicus
Scydmanidsy to rzeczywiście bardzo ciekawy temat - po śmierci H. Franza Manfred Jaech mówił mi o ogromie pracy jaki czeka ludzi, którzy chcą ogarnąć w jakiś sposób kolekcję Franza i jego typy. Facet był wyjątkowy podobno, rzadko się spotyka, żeby ktoś przez tyle lat trzymałsię jednej i tej samej rodziny. Względnie na pewno wiąże się to z osobliwością tych chrząszczy i tym, że już dawno ich rodzina została prawidłowo zdiagnozowana. Nie wiem czy mam rację ale tak podejrzewam. Sam interesuję się Ptilodactylidae, rodziną która "powstała" w latach pięćdziesiątych, a poszczególen rodzaje nim je zebrano do kupy, były rozproszone po całych Elateriformia. Znowu Chelonariidae, które ja wraz z Ptilosami łączę w Ptilodactylidae s. l. są z nimi bardzo blisko spokrewnione, podobne bionomicznie, morfologicznie, a także w rozmieszczeniu. Obszar na którym najbardziej rozprzestrzeniły się setki gatunków z Chelonarium jest też obszarem radiacji Ptilodactyla - Ptilodactyla i Chelonarium są to największe rodzaje Ptilodactylidae s.l. Ten obszar to Neotropic, szczególnie Bolivia, Brazylia, Peru, Ecuador...trudno ocenić rzeczywistą liczbę form należących do tych rodzajów, chociażby na terenie Amazonii.
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Re: Scydmaenidae: Syndicus
No byl, do takiego syfu w systematyce jakiego narobil Franz w scydmaenidach to zaden inny taksonom na swiecie nigdy sie nawet nie zblizyl.M. Sapiejewski pisze:Facet był wyjątkowy podobno,