Świadomość Ćmy

[M91]

Dzień dobry,

Już od paru lat zastanawiam się czy dzielić się ze swoimi przemyśleniami, czy może to głupie... ale w sumie nie mam nic do stracenia.
Pamiętam jak w latach 90 kiedy byłem dzieckiem to wydarzyła się dziwna historia, otóż często nocowałem u dziadków na wsi, pewnego dnia wieczorem koło światła latała Ćma.
Dziadek pamiętam, że podniósł klapkę na muchy i skierował ją w stronę Ćmy, ja z kolei powiedziałem żeby jej nie zabijał i wziąłem ten sprzęt od niego.

Od tej chwili Ćma latała ciągle przy mnie do momentu aż poszedłem spać, siadała mi na głowie, rękach, na poduszce i było to na tyle dziwne, że pamiętam to po dziś dzień, dobre 25 lat,
a od około 5 lat zastanawiałem się czy o tym gdzieś nie napisać, ta myśl przychodziła i odchodziła.

Jako dziecko lubiłem bardzo "oswajać" gołębie i generalnie zwierzęta u dziadka, lubię zwierzęta.
Brałem pszenice na rękę i cierpliwie czekałem dzień po dniu, aż w końcu zaczną mi jeść z ręki, zwykle działało po paru dniach, nawet później dawały się pogłaskać.
Być może dlatego pamiętam szczególnie te Ćmę, że to wydarzyło się tak szybko, że mi zaufała.
Czy to była jakaś anomalia? czy to możliwe, aby Ćmy/Motyle miały jakąś świadomość/uczucia?

Gdy wstałem kolejnego dnia, Ćmy już nigdzie nie było.
Jestem bardzo ciekaw Waszej opinii.

Pozdrawiam