Gabinet Zoologiczny w Warszawie (1818-1952)

Układanie zbiorów, gabloty, szpilki narzędzia i przybory entomologiczne
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9664
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 17 times
Podziękowano: 8 times
Kontakt:

Gabinet Zoologiczny w Warszawie (1818-1952)

Post autor: Jacek Kurzawa »

Rafał Ruta pisze: czwartek, 16 stycznia 2025, 16:24 O historii niemieckiej entomologii w Szczecinie poczytacie np. tutaj: https://www.zobodat.at/publikation_arti ... ?id=401718

O tym jak zbiory z różnych jednostek w Polsce, w tym ze Szczecina, trafiały po II wojnie do Warszawy można z kolei poczytać tu:
https://rcin.org.pl/dlibra/publication/ ... tion/60552
viewtopic.php?p=303362#p303362

Świetna pozycja.
150-lecie Gabinetu Zoologicznego w Warszawie (1818–1968)

To pozycja opisująca historię powstania historii polskich zbiorów, w szczególności w latach 1918 do 1945. Potem nastąpiła era PRL-u.

Do roku 1945 zbiory uległy zniszczeniu lub grabieży aż trzy razy i to na przestrzeni jedynie 10 lat!:

1. Pożar samoistny 2 października 1935 - zbiory kręgowców i część wystawowa
2. Rabunek Niemców 9 listopada 1940 .

Niespodzianie w dniach 8 i 9 listopada w gmachu zjawili się Niemcy. Celem
wizyty był rabunek. Kilku oficerów SS w asyście całej brygady tragarzy (zagarnię -
tych przymusowo Żydów) wybierało okazy, sprzęt optyczny i książki (m. in. dwa
żubry, czaszki turów i nosorożca kopalnego). Zrabowane przedmioty na czterech
samochodach ciężarowych pod nadzorem oficera SS wywieziono do Niemiec (po
wojnie część tego ładunku odnaleziono w Salzburgu i odzyskano dla Muzeum)1.

1 Opisywanym rabunkiem kierował bezpośrednio Eduard Paul Tratz – ówczesny dyrektor Museum
der Natur w Salzburgu
. Jego przełożonym był Wolfram Sievers. Obaj działali w ramach Sonderkommando
Paulsen, które zostało utworzone przez Petera Paulsena (profesora archeologii) w celu rabowania
dóbr kultury w Polsce. Obaj należeli do partii nazistowskiej, chodzili w uniformach SS.(...)

3. Podpalenie przez Niemców i pożar 4,5 piętra - zbiory entomologiczne 2 mln okazów.
Rozkład ognisk pożaru świadczył niewątpliwie o rozmyślnym podpaleniu gmachu przez Niemców.

Jeśli idzie o straty spowodowane podpaleniem Muzeum przez Niemców, to
dnia 5 listopada podsumowano je prowizorycznie w następujący sposób: kompletne
zniszczenie urządzeń wszystkich pracowni, sekretariatu, archiwów i spalenie
zbiorów entomologicznych, obejmujących około 2 milionów okazów z całego
świata. Zginęły kolekcje chrząszczy, motyli, pluskwiaków, muchówek, błonkówek,
prostoskrzydłych, gromadzonych przez S[tanisława] Adamczewskiego, J[ózefa]
Czakiego, K[azimierza] Drogoszewskiego, B[enedykta] Dybowskiego, H[enryka]
Dziedzickiego, braci [Juljana i Stanisława] Ejsmondów, St[anisława] Feliksiaka,
K[azimierza] Gajla, L[udwika] Hildta, T[adeusza] Jaczewskiego, K[onstantego]
Jelskiego, Z[ygmunta] Koźmińskiego, A[rkadiusza] Kreczmera, J[erzego]
Kremkyego, A[ntoniego] Księżopolskiego, L[udwika] Młokosiewicza, M[ikołaja]
Nasonowa, J[anusza] Nasta, P. Słaszczewskiego, J[ana] Sznabla, K[azimierza]
Tarwida, [M. Jana] Wańkowicza i Wertza. Zaginęły rękopisy prac naukowych
mgr [Stanisława] Adamczewskiego, K[azimierza] Drogoszewskiego, dr M[ariana]
Gieysztora, inż. [Józefa] Makólskiego, dr R[omana] Kuntzego, część rękopisów
[Stanisława] Feliksiaka i mgr [Kazimierza] Tarwida.


Ciekawe, że Niemcy niszczyli systemowo nasze dziedzictwo narodowe zaś my zajęliśmy się jesienią 1947 zabezpieczaniem ich dziedzictwa narodowego przez zniszczeniem, rabunkiem. (str. 47). Taki chichot historii. Ktoś był mądrzejszy. 8)

Dyrektor S[tanisław] Feliksiak przyjął udział w akcji zabezpieczenia zbiorów
przyrodniczych i bibliotek przyrodniczych porzuconych przez Niemców {43} na
na szych ziemiach odzyskanych. Zbiorom tym i bibliotekom groziło z jednej strony
zniszczenie na skutek braku konserwacji, z drugiej rozgrabienie przez czynniki
niepowołane.
Akcja prowadzona była przez Departament Likwidacyjny Ministerstwa
Ziem Odzyskanych. Dyrektor [Stanisław] Feliksiak został upoważniony
w grudniu 1945 roku przez Ministerstwo Oświaty, Ministerstwo Administracji
i Naczelne Dowództwo WP, do wzięcia udziału w poszukiwaniach ocalałych
zbiorów oraz do przejęcia w imieniu Państwowego Muzeum Zoologicznego tych
ich części, które mogły mieć znaczenie naukowe.

Trzeba jednak zauważyć, że te zagrabione zbiory w listopadzie 1939) wróciły do Polski, ale dopiero dwa lata temu:
https://www.rmfclassic.pl/informacje/Ob ... 47260.html

W tym PDF opisano wielki trud, wysiłek, troskę i pracę wielu osób. Warto to wiedzieć, ile wysiłku ilu pokoleń ludzi składa się na zbiory narodowe.

W podsumowaniu na str 62 czytamy:

Pożar Muzeum w roku 1935 spowodował przeniesienie instytucji z Krakowskiego
Przedmieścia na ul. Wilczą, ale przeniesienie nie poprawiło warunków
jej egzystencji. Zamiast 1394 m2 powierzchni (patrz wyżej) Muzeum otrzymało
1365 m2, a więc jeszcze mniej niż poprzednio. Pewne działy Muzeum, np. Biblioteka,
uzyskały poprawę warunków swej pracy, ale wystawę trzeba było zlikwidować.
Część zbiorów wystawowych rozpoczęła długą tułaczkę najprzód po piętrach
budynku przy ul. Wilczej 64, później po różnych salach Pałacu Kultury i Nauki
i Pałacu Staszica (ciągłe przenoszenia odbiły się fatalnie na stanie zbiorów),
by osiąść ostatecznie w jakimś budynku gospodarczym na wsi Strzyżew (pow.
sochaczewski), zupełnie dla tych celów nie odpowiednim, gdzie narażone są na
całkowite zniszczenie. Inna część (głównie ptaki) została zwalona byle jak w ciasnych
zapleczach Wystawy Zoologicznej w Pałacu Kultury. I pomyśleć, że taki los
spotkał okazy gromadzone wysiłkiem [Benedykta] Dybowskiego, [Michała]
Jankowskiego, [Wiktora] Godlewskiego, [Ludwika] Młokosiewicza, [Tomasza]
Bareya, [Konstantego] Jelskiego, [Jana] Sztolcmana i tylu innych badaczy na niezbadanych
wówczas obszarach Azji, Afryki, Ameryki Płd., okazy, które stanowiły
nieraz światową sensację naukową i były chlubą Muzeum!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacja zbioru - gabloty, etykietowanie, szpilki”