
Czy coś się zmieniło po otwarciu granic (naszych zachodnich oczywiście). Podzielcie się forumowicze doświadczeniami!
Najlepiej dobrze schowaćCzy ktoś wie czy, i jakie formalności należy spełnić, żeby nie mieć problemów przy wwozie owadów z Ukrainy do Polski?
Dobrze, że napisałeś, jak są po chorwacku- bo z rozpędu bym minął tą "długą" listę.Z tego, co wyczytałem w Chorwacji są dwie kategorie chronionych zwierząt:
1) Ściśle chronione - zagrożone wymarciem i endemity
lista ściśle chronionych gatunków (wszystkich zwierząt, w tym owadów):
LISTA
2) Gatunki chronione - rzadkie lecz niezagrożone
lista chronionych (nie zagrożonych wyginięciem)
LISTA
aa i OWADY=KUKCI po chorwacku
Ciekawy ten link..myslisz że kompletny??Bartek Pacuk pisze:gatunków, które można znaleźć pod tym linkiem:
http://mail.menr.gov.ua/publ/redbook/re ... =1&class=5
na drugiej liście rzadkich owadów z chrząszczy (=KORNJAŠI) jest Lucanus cervus.Bartek Pacuk pisze:Dziwne to trochę, ale na tej chorwackiej liście gatunków chronionych nie ma wogóle chrząszczyJeśli pierwsza kategoria obejmować ma endemity, to wydaje mi się, że jakieś jaskiniowe spełniające ten warunek by się znalazły
![]()
A tak, rzeczywiście jest. Przeoczyłem skubańca, taki tam osamotnionybzyku pisze:na drugiej liście rzadkich owadów z chrząszczy (=KORNJAŠI) jest Lucanus cervus.
Też mi się tak wydawało, więc próbowałem się do takiej ustawy dogrzebać, jako że się wybieram na Krym w sierpniu. Trafiłem na stronę odpowiedniego ministerstwa:Przemek pisze:No ale lista listą a wykaz gatunków chronionych - których lista jest zapewne załącznikiem do jakiegoś rozporządzenia - to inna sprawa.
A co zrobisz, jeśli dogrzebiesz się do zapisu w stylu "wywóz wszelkich okazów flory i fauny poza granice Ukrainy jest zabroniony"? Tego typu rozwiązanie funkcjonuje w Rosji, wcale nie zdziwiłbym się gdyby przepisy ukraińskie były bliźniaczo podobne. Generalnie warto unikać gatunków dużych, rzucających się w oczy - na Krymie z chrząszczy przede wszystkim jelonki, Procerus. Większym problemem na Krymie jest fakt, że znaczna część półwyspu podlega ochronie obszarowej i ostatnio w pewnych rejonach roi się od strażników. Co ciekawe, w bardzo turystycznych miejscach entomolodzy bezbłędnie rozpoznawani są przez tubylców, co świadczy, że sporo ludzi machających siatkami i czerpakami przewala się przez półwysep.próbowałem się do takiej ustawy dogrzebać, jako że się wybieram na Krym w sierpniu
Zgadzam się, nie powiem żebym nie był zaskoczony tym co mi napisał ten znajomy Ukrainiec. Z drugiej strony spodziewałem się, że jeśli istnieje u nich coś na kształt ustawy o ochronie przyrody, to mi o niej wspomni, wskaże jakieś źródło - w końcu dokładnie o istnienie takiej ustawy pytałem. Może Czerwoną Księgę tam się traktuje jako załącznik do niejDla mnie to dziwne ponieważ zazwyczaj w zakresie ochrony tworzona jest ustawa, w oparciu o ustawę akty wykonawcze, a w oparciu o jedna i/albo drugie tworzy sie załącznik
Możliwe ze nazywają sie inaczej może rozporządzenie jest nadrzędne a dyrektywy i decyzje podrzędne, mniejsza o semiotykę.
Tak czy owak poszukiwań moich nie zawiesiłem - trafiłem na kolejną ciekawą stronę, gdzie o dziwo (i na szczęście) wiele ukraińskich aktów prawnych jest przetłumaczonych na angielskiPrzemek pisze:W przypadku powielania nazwy ,,czerwona księga" i braku jej ujednolicenia, na terenie Ukrainy i w sytuacji braku aktów prawnych wywóz wszystkich owadów byłby bezkarny......
Bo jeżeli nie ma aktu to nie można ukarać, bo w oparciu o co/??
Wolałbym tego uniknąć, ale jeśli tak jest, to będę pluł sobie w brodę, że tyle szukania poszło w zasadzie na marneRafał Ruta pisze:A co zrobisz, jeśli dogrzebiesz się do zapisu w stylu "wywóz wszelkich okazów flory i fauny poza granice Ukrainy jest zabroniony"? Tego typu rozwiązanie funkcjonuje w Rosji, wcale nie zdziwiłbym się gdyby przepisy ukraińskie były bliźniaczo podobne.
Na to akurat jestem przygotowany, będąc na Krymie 3 lata temu (wtedy nawet nie myślałem, żeby coś łowić, stąd teraz się tak męczę z tym ich prawem) kupiłem sobie niezłą mapę, na której są te wszystkie zapowiedniki i inne chronione obszary rozrysowane i opisane. Przypuszczam, że wiele na aktualności nie straciła i do jakiegoś rezerwatu bym się głupio nie wpieprzył w pogoni za żukamiRafał Ruta pisze:Większym problemem na Krymie jest fakt, że znaczna część półwyspu podlega ochronie obszarowej i ostatnio w pewnych rejonach roi się od strażników.
Genralnie nie używam czerpaka, siatki tym bardziej (co najwyżej sporadycznie) i nie planuję tego taszczyć ze sobą - na Carabidae nie jest to niezbędny sprzęt, zatem w oczy się raczej nie rzucamRafał Ruta pisze:Co ciekawe, w bardzo turystycznych miejscach entomolodzy bezbłędnie rozpoznawani są przez tubylców, co świadczy, że sporo ludzi machających siatkami i czerpakami przewala się przez półwysep.
No nic, może faktycznie tak trzeba było zrobić - być może tego też spróbuję (jutro). W ostateczności będę sobie pluć w brodę po dwakroćPrzemek pisze:Ja osobiście zwróciłbym się do ambasady Ukrainy gdybym potrzebował i to dużo wcześniej przed wyjazdem.
Promowane strony:
Dachy. Pokrycia dachowe |
Folia do oczek wodnych |
Opony Bełchatów Wulkanizacja |