Jeśli chodzi o serię Discovery, to modele D90, D50 i D40 mają bardzo zbliżoną jakość obrazu. Jest nieźle, czasem trzeba uważać na kontrast, ale to jakby nie patrzeć sprzęt dedykowany głównie jako edukacyjny do szkół. Miałem okazję pracować na D40 jako prostym mikroskopie terenowym i obraz był znacznie fajniejszy niż w dużym, starym, stacjonarnym MBS (made in SSSR

). D40 ma możliwość włożenia 3 akumulatorków AA (ma wbudowaną ładowarkę). D50 i D90 mają wbudowany akumulator. Po pełnym naładowaniu świeciły z maksymalną mocą kilkanaście-kilkadziesiąt godzin bez przerwy, dają więc radę przy całodziennej obserwacji.
D30 i D20 też mają przyzwoity obraz, ale w pierwszym jak pisałem wcześniej, nie masz oświetlenia i system zmiany powiększeń jest jak dla mnie zbyt upierdliwy. W D20 światło jest trochę za słabe do dłuższej pracy i tylko powiększenie 20x. Tak więc te dwa modele bym sobie odpuścił. Podobnie Discovery-L, to mikroskop dedykowany serwisom (lutowanie, inspekcja itp.), z pewnymi ograniczeniami.
Seria SZ ma bardzo fajną jakość obrazu. Faktycznie, mobilne już nie są i służą do typowej pracy przy biurku. Niestety nie mam już dostępu do bazy zdjęć wykonywanych tymi mikroskopami, więc nie jestem teraz w stanie zrobić jakiegoś fajnego zestawienia. Fotki przy produktach na stronie Delty są skompresowane, więc nie odzwierciedlają rzeczywistej jakości obrazu. Prawie wszystkie robiłem osobiście, więc przynajmniej jeszcze do teraz powinny być wykonane prezentowanym sprzętem. Jeśli miałbym się wypowiedzieć subiektywnie o tych mikroskopach z własnego doświadczenia (robiłem kiedyś bardzo wnikliwy test), to podsumowałbym je tak:
SZ-630 - to moim zdaniem najlepszy stereoskop w ofercie Delty. Daje obraz o największej ostrości w całym zakresie zooma, nawet po dodaniu dodatkowych obiektywów 0,5x i 2x. Przy maksymalnym powiększeniu widać lekki spadek kontrastu, ale to czuję po przesiadce na znacznie droższe mikroskopy Leica. Pole widzenia okularów 22mm, duży statyw i odległość robocza, większa głębia ostrości. Jedyna wada to spora cena (ale jak na jego właściwości, to myślę że i tak atrakcyjna). Aha. Chyba decydowałbym się nawet na tańszą wersję binokularową (bez trzeciego toru na kamerę). Jeśli będziesz coś w przyszłości dokumentować sporadycznie, to obraz z tubusów okularowych jest lepszy do tego celu.
SZ-430 i SZ-450 - porównywalne jakościowo, różnią się zakresem bazowych powiększeń (SZ-430 - 7x-30x, SZ-450 - 10x-45x). W testach przy różnych kombinacjach i z opcjonalnymi soczewkami 0,5x i 2x, lekkie wskazanie, jako na zwycięzcę, miałem na SZ-430. W porównaniu z 630 oba mają ciut gorszą ostrość i wyraźniejszą aberrację chromatyczną, nadal jednak bez większej tragedii. Moim zdaniem to bardzo fajne, tanie mikroskopy do rutynowej pracy. Podobnie jak wyżej, preferowałbym wersję "B", czyli binokularową.
Jedno zdjęcie mogę załadować, bo na szczęście mam je przy sobie na pendrive i mieści się w wymaganiach forum

Porównanie obrazów składanych z mikroskopu SZ-630T i typowego transmisyjnego NE610 wykonanych tą samą kamerką mikroskopową. Ten sam obiekt, powiększenie w pobliżu maksymalnego dla stereoskopu a minimalne dla "biologicznego" (40x). Oba obrazy są składane Helicon Focus (16 kadrów z SZ-630 i 76 w NE610 - wynika to z różnej głębi ostrości w obu typach urządzeń). Widać oczywiście różnicę na korzyść świetnie skorygowanej optyki stałoogniskowej, ale jak na zoom obraz jest całkiem fajny. Widać też ew. poziom aberracji w trzecim torze przy tym powiększeniu. Poza składaniem, nie tykałem się tu żadnej dodatkowej obróbki. Pewnie dałoby się z tego jeszcze więcej wyciągnąć w "postprocesingu".