Z wielką przyjemnością przekazuję link do ciekawego artykułu - do Waszej lektury.
Przypadłości, o których pisze prof. Lech B. są mi miejscami bardzo bliskie. Odważnie jest o tym napisać w tym miejscu, ale zdecydowałem się że napiszę o tym, aby pomóc też innym móc rozwinąć pewne myśli i przyznać się szczerze, że mamy coś z .. aspergerowca (choć pierwszy raz o tym słyszę), to ulżyło mi, że rozpoznawanie twarzy czy specyficzny ateizm nie jest najważniejszą sprawą w życiu i można z tym problemem żyć...
Szacunek Panie Profesorze!
Fantastyczny artykuł. Jak warto czytać to co inni chcą o sobie powiedzieć. Do tej pory znałem Pana Profesora wyłącznie z Jego wspaniałych naukowych postów.
Jako osoba ze zdiagnozowanym zespołem aspergera cieszę się, że pan profesor w ten sposób o tym mówi i pokazuje, że choć ludzie z tą przypadłością mają problemy z odnalezieniem się pośród innych, to nie trzeba ich izolować ani traktować jako niepoczytalnych (spotykałem się z takimi opiniami). Dodatkowo też po prostu cieszę się, widząc kogoś z zespołem aspergera i tytułem profesora, w jakiś sposób daje to jeszcze większą motywację do pracy (której i tak mi nie brakuje), poza tym, dostrzegłem też kilka podobieństw między sobą, a panem profesorem. Do tego sądzę, że aspergerowców jest nieco więcej niż nam się wydaje.
Profesor to mój niepodwaźalny autorytet. Specjalizuje sie w psychologii ewolucyjnej i szerzej w socjobiologii, które mnie od dawna fascynują i które staram się poznawać z lektur popularnonaukowych. Uwaźam zresztą, że tradycyjna psychologia wiele by zyskała poprzez spojrzenie na pacjenta przez pryzmat ewolucjonizmu, co jednak wciąż należy do rzadkości w naszym kraju, jak przypuszczam. Nie spodziewałem się, że do uznanych Matta Ridleya, Roberta Wrighta, Roberta Triversa, czy rzecz jasna Richarda Dawkinsa dołączy ktokolwiek z naszego kraju. Szanuję Profesora także z powodu estymy, z jaką wypowiadał się o nim Ś.P. Boguś Soszyński. Samo to plus wypowiedzi na tym forum wystarczą, nie muszę wiedzieć niczego więcej.
Nie bez znaczenia pozostawały kwestie światopoglądowe, w tym łączący nas - jak mi się zdawało - świadomy ateizm. Z wielkim zdziwieniem odkrywam, że Profesor jednak za ateistę sie nie uwaźa. W żaden jednak sposób nie wpływa to na mój podziw dla Jego osoby.
Panie Profesorze, serdecznie pozdrawiam.
O problematyce aspergeryzmu, zapewne jak zdecydowana większość ludzi, przez ponad 40 lat swego życia wiedziałem bardzo niewiele. Zmieniło się to niedawno, gdy taki przypadek zdarzył się w mojej rodzinie. Teraz znam i rozumiem tą tematykę znacznie lepiej. I jestem przekonany, że tego typu artykuły skutecznie i bardzo potrzebnie "odczarowują" to zjawisko, a także uświadamiają wszystkim - w tym także i najbardziej, bo osobiście, zainteresowanym - z czym to się je i co można osiągnąć żyjąc z Aspergerem.