Sam temat recenzowania prac zasługuje na oddzielny wątek. Wszakże Recenzenci to bardzo ciekawa, nieformalna grupa - ludzie pracujący nad poprawianem błedów autorów. Generalnie robią to
gratis. W kilku wątkach na Forum były już poruszane problemy recenzowania prac. Dobrze byłoby, gdyby prace były poprawiane. W praktyce jednak powstały czasopisma bez recenzentów. Z drugiej strony trudno o dobrych specjalistów, którzy swój cenny czas poświęcą na szlifowanie czyichś dokonań. Co gorsza, wnosząc poprawki mogą się narazić na gniew autorów - często bowiem recenzowanie nie jest anonimowe. To trudny proces produkcji artykułów, gdzie autorom zależy na wypchnięciu swoich prac a rzadko doceniają trud Recenzentów włożony w poprawianie ich arcydzieł.
Temat inicjuję takim ciekawym screenem, gdzie błąd w tytule powielony jest aż trzy razy w pracy. Nie wiem, czy w tym miejscu tempo pracy zasługuje na pochwałę. Na pierwszy rzut oka z pewnością tak, ale przecież nie o to chodzi!
GRESSITT Judson Linsley to był taki Gość, który na kózki do Wietnamu i Laosu latał specjalnym samolotem a do przeprowadzenia odłowów zatrudniano sztab tubylców. Dzisiaj błąd w Jego nazwisku przechodzi przez recenzję. Co za czasy.....
