bardzo oryginalne podejście do krytyki

Zbanujmy krytykującego
Skoro wstęp podkreśla że to książka popularnonaukowa, to niech autorzy przyjmą "na klatę" krytykę od anonimowych amatorów tematu, a nie tylko "utytułowanych recenzentów". Zwłaszcza jeśli idzie o dobór gatunków, odwołujący się do czerwonej księgi z 2002, ale mający być zaktualizowanym przeglądem wg oceny autorów. Wiadomo że najwięcej kontrowersji wywołają owady, bo z zamieszczonych 120 gatunków spora część jest zapewne znana specjalistom, ale wielu amatorów entomologii może mieć swoje spostrzeżenia na temat częstości występowania i skali zagrożenia gatunków. Co w tym dziwnego? Ilu czytających tyle opinii.....
Ja na przykład pierwszy raz dowiedziałem się o
Eurycolypsus flaveolus. No gatunek ciekawy, ale czy jest sens na liście zagrożonych gatunków umieszczać owada znanego tylko z Pienin i nie stwierdzanego przez następne 100 lat????? To raczej endemiczna ciekawostka.....Ok, mamy pewną nowość, że go jednak potwierdzono ostatnio, że nadal tam jest. Myślę że jakby pogrzebać w listach gatunków stwierdzonych kiedyś w Polsce, to znaleźlibyśmy więcej takich "ginących gatunków". Na tej zasadzie spokojnie można dodać
Syntaurucus pirithous czy
Lampides boeticus.... No i jakie to ma znaczenie dla ochrony owada, skoro i tak jedyne znane obecnie siedliska znajdują się w Parku narodowym? To tak odnośnie ogólnej idei doboru gatunków.
Nie mam zamiaru szerzej polemizować, bo nie zajmuję się szczegółowo żadną grupą, no i oczywiście nie znam książki ani umieszczonych tam informacji. Ale znam się trochę na motylach dziennych i mam własne wieloletnie obserwacje na ten temat. Dlatego np. uważam że umieszczanie na liście zagrożonych gatunków czerwończyka nieparka jest pewną nadgorliwością. Oczywiście ma to odbicie w sytuacji w Europie i jest to gatunek monitorowany z Natury 2000. Ale sytuacja w Polsce jest zupełnie inna i gatunek jest szeroko rozpowszechniony i na pewno nie zagrożony ani ginący. Wynika to zapewne z tego że nie ma szczególnych wymagań co do siedliska, rozwija się na pospolitych roślinach i ma 2 pokolenia w sezonie. Lata nawet u mnie na Ochocie w Warszawie na terenie torowisk kolejowych i ogródków działkowych.....Od czasu publikacji pierwszych "czerwonych ksiąg" nasza wiedza o rozmieszczeniu i występowaniu wielu gatunków się bardzo rozszerzyła. Dlatego też wątpię czy na liście powinien znaleźć się gatunek będący ostatnio w niezwykłej ekspansji jak Driada. W sumie Żeglarek też nie jest moim zdaniem ginący, a raczej w ekspansji.....Co do
Maculinei/Phenargisów - trudno znaleźć podmokłą łąkę z krwiościągiem, gdzie nie będzie telejusa......ale ok, rozumiem że koszenie w lecie czy osuszanie nie pomaga.....
Natomiast co do całej ogromnej większości umieszczonych na liście gatunków motyli jak najbardziej się zgadzam, zauważmy ze w większości są to gatunki mające jakieś specyficzne wymaganie co do siedliska, rośliny żywicielskiej, bądź co gorzej - oba czynniki na raz. Aczkolwiek na pewno znajdziemy miejsca w Polsce gdzie takie gatunki są pospolite - jak chociażby mnemozyna w Biebrzańskim PN.
Ciekawe jak przedstawiono zagrożenie bryzeidy w PL? Bo Nie znam informacji o aktualnym występowaniu tego gatunku, raczej kategoria "extinct"- na ostatnim znanym stanowisku wybudowana piękne centrum edukacji geologicznej.....