biegaczowe rodzynki

Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

biegaczowe rodzynki

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Zwiekszyla sie odrobine aktywnosc biegaczolubow, wiec zeby nie bylo tylko zdjec jednego rodzaju i w dodatku w kolko pare pospolitych gatunkow, to dzisiaj dla odmiany perelka z Honshu. Zwierzak lubi gromadnie zimowac pod kora, wiec widok kilkunastu takich nakrapiancow robi wrazenie; w cieplym sezonie trudniej je zlapac, bo wlaza wyzej na krzaki i drzewa.

Lebidia octoguttata Morawitz
Załączniki
Lebidia.jpg
Lebidia.jpg (98.33 KiB) Przejrzano 3731 razy
Bartek Pacuk
Posty: 3310
Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time

Post autor: Bartek Pacuk »

Pawel Jaloszynski pisze: w cieplym sezonie trudniej je zlapac, bo wlaza wyzej na krzaki i drzewa.
Wiele gatunków z plemienia Lebiini tak robi, choćby nasze rodzime Lebie i Dromiusy (tyle że Dromiusy to chyba od niedawna są osobnym plemieniem, ale niewątpliwie są blisko spokrewnione) :)
Bardzo dobre, wyraźne zdjęcie :) Mam 3 zdjęcia tego gat. ściągnięte z netu, ale żadne z nich nie jest tak udane :)
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1823
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Gratuluję znaleziska oraz doskonałego zdjęcia. Jakim sprzętem się posługujesz i z jakiego programu korzystasz?
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

M. Stachowiak pisze:Gratuluję znaleziska oraz doskonałego zdjęcia. Jakim sprzętem się posługujesz i z jakiego programu korzystasz?
To zdjecie jest kompletnie tragiczne; nie dosyc, ze to dwa strzaly z reki, to na dodatek nie chcialo mi sie bardziej swiatla zmiekczyc i wyszedl przepal. O sprzecie juz wiele razy pisalem, glownie w takim duchu, ze mozna takie zdjecia robic byle czym, tylko trzeba miec troche pojecia o fotografii i dobrze znac wlasny aparat. W kazdym razie hybryda Olympusa, od ladnych paru lat nieprodukowana, ze szkielkami Raynoxa i chalupniczo wykonanym dyfuzorem. Co do obrobki, to zawsze i wszedzie Corel.

Ten gatunek jest bardzo ciekawy, w zeszlym roku bodaj przedostatniego dnia grudnia wybralem sie na lowy i w miejscu bedacym czesciowo parkiem a czesciowo smietnikiem trafilem na dziesiatki scietych i zlamanych sosen. Lebidie calymi stadami siedzialy pod kora wylacznie drzew czesciowo wiszacych w powietrzu, tzn. zlamanych wysoko i opartych jednym koncem o ziemie, natomiast nie bylo ani sztuki pod kora pni calkowicie lezacych na ziemi (ktorych zreszta bylo sporo wiecej). Natomiast fauna towarzyszaca (dwa bardzo pospolite gatunki Allecula, Uloma bonzica, larwy sprezyka Paracalais berus i jakies drobne Platynini) byla taka sama we wszystkich pniach. Z ladniejszych biegaczy w takich miejscach trafia sie tez wielki i wyjatkowo glosno strzelajacy Brachinus scotomedes (zdjecie ponizej), ktorego zwykle namierza sie po chmurkach dymu (nasze drobne Brachinusy sa prawie trzy razy mniejsze i daleko im do takiej kanonady). W Carabidae wlasnie Brachinini i wszystkie "golodupce" podobaja mi sie najbardziej.

Pawel
Załączniki
Brachinus scotomedes.jpg
Brachinus scotomedes.jpg (127.94 KiB) Przejrzano 3701 razy
Bartek Pacuk
Posty: 3310
Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time

Post autor: Bartek Pacuk »

Pawel Jaloszynski pisze: To zdjecie jest kompletnie tragicznel
Hehe, niezły żart :) Ten znakomity B. scotomedes jak rozumiem też ci nie wyszedł? :D
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1823
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

To zdjecie jest kompletnie tragiczne; nie dosyc, ze to dwa strzaly z reki, to na dodatek nie chcialo mi sie bardziej swiatla zmiekczyc i wyszedl przepal. O sprzecie juz wiele razy pisalem, glownie w takim duchu, ze mozna takie zdjecia robic byle czym, tylko trzeba miec troche pojecia o fotografii i dobrze znac wlasny aparat. W kazdym razie hybryda Olympusa, od ladnych paru lat nieprodukowana, ze szkielkami Raynoxa i chalupniczo wykonanym dyfuzorem.
Dobrze! Przyjmijmy, że uwierzyłem :wink: (gdyby nie "drobne", ale bardzo istotne szczegóły: rozkład świateł na obiektach oraz doskonała w pełnej rozciągłości GO!). Przyjmuję, że swoje mikrusy i szczegóły budowy ich ciała fotografujesz tą samą techniką? Jeżeli tak, to jesteś niedoścignionym mistrzem. Gratuluję!
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

M. Stachowiak pisze:

Przyjmuję, że swoje mikrusy i szczegóły budowy ich ciała fotografujesz tą samą techniką?
Mikrusy to jednak ze statywu, i to takiego obwieszonego ceglami zeby sie nie trzasl. Tu jednak trzeba pare wiecej ujec zrobic, zeby z tego cos poskladac. Ale generalnie to samo. Trudno mi sie odnosic do zachwytow nad spieprzonymi zdjeciami; wiem jak mozna fotografowac okazy i wiem dokladnie co i gdzie jest nie tak z moimi (wybitnie niechlujnymi) fotkami. Kwestia wiedzy technicznej, ale przeciez nie bede walil miedzy oczy tekstami "nie znasz sie", bo wyjde na jeszcze wiekszego chama i prostaka niz jestem ;-). Ale obiecuje, ze kiedys dorobie sie aparatu i szkiel, ktorymi da sie zrobic poprawne technicznie zdjecie, kupie dom, w ktorym bede mogl zbudowac sobie stol antywstrzasowy z paru plyt chodnikowych i worka piasku, zarobie na monitor, ktory da sie skalibrowac, ukradne tablet graficzny zeby nie musiec malowac za pomoca mousepada i po jakichs dwoch latach od takiego zakupu zaczne dobre foty pokazywac ;-)

Pawel
lotr
Posty: 269
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2005, 22:41
Lokalizacja: Bydgoszcz obecnie
Kontakt:

Post autor: lotr »

Drogi Pawle, wprawdzie nie zajmuję się biegaczami, a zdjęcia robię zwykłym Nikonem CP4500 (także spod bonikolaru), więc żaden tu ze mnie specjalista. Trochę opatrzenia ze zdjęciami jednak chyba mam, a dodatkowo naturę raczej krytykancką. Moim zdaniem jednak, chociaż do kilku szczegółów można się rzeczywiście przyczepić (ale tylko szczegółów), to zdjęcia z pewnością nie są niechlujne. Wręcz przeciwnie, przynajmniej solidne.
Życzę powodzenia w dorabianiu się domu, aparatu i wyposażenia - poczekamy nawet te dwa lata dodatkowe na "idealne-w-każdym-pikselu" zdjęcia ;)

PS: dlaczego Corel? Większość (w tym ja) preferuje jednak PhotoShopa.
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Śledzę ten temat od początku, podziwiam zdjęcia i skromność autora, gdyby tak jeszcze mała fotka z biotopikiem :wink: - bo duża część z nas nigdy nie była w Japonii!
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2567
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Co do programów do obróbki zdjęć to sam używam bardzo prostego ale doskonałego programiku PhotoFiltre. Polecam wszystkim amatorom podobnym do mnie :)
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3380
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 16 times
Podziękowano: 3 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Paweł sądzi, że skoro nikt nie pisze komentarzy do jego zdjęć, to znaczy, że nikogo nie interesują.

Musimy się mobilizować i pisać coś w stylu "zdjęcie do dupy", albo "co za ch.... zdjęcie", albo "co za gówniane kolory" i wtedy może Paweł będzie miał motywację, żeby częściej coś pokazywać :mrgreen:
lotr
Posty: 269
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2005, 22:41
Lokalizacja: Bydgoszcz obecnie
Kontakt:

Post autor: lotr »

Curculio pisze:PhotoFiltre
Program naprawdę bardzo prosty (co może być i zaletą, i wadą). Ja z darmowych polecam Gimpa (generalnie im nowszy, tym lepszy).
Jacek Kalisiak pisze:Musimy się mobilizować i pisać coś w stylu "zdjęcie do dupy", albo "co za ch.... zdjęcie", albo "co za gówniane kolory" i wtedy może Paweł będzie miał motywację, żeby częściej coś pokazywać
Jeśli zadziała, to może rzeczywiście warto ;)
Jess Nymark

Post autor: Jess Nymark »

Ale kichowate zdjęcie! Paweł! Postaraj się :P
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Jarosław Bury pisze:Śledzę ten temat od początku, podziwiam zdjęcia i skromność autora, gdyby tak jeszcze mała fotka z biotopikiem :wink: - bo duża część z nas nigdy nie była w Japonii!
Jarek, zdjecia biotopow to jest troche inna historia niz fotki popreparowanych okazow. O ile potrafie sfotografowac robaka na kartoniku tak, zeby bylo widac ile ma nog, o tyle krajobraz to dla mnie dziedzina fotografii o niebo trudniejsza i tu juz zupelnie bez porzadnego sprzetu nic sie nie zrobi. Przed padnieciem forum pokazywalem i takie zdjecia, ale poginely w czelusciach piekielnych. I dobrze, bo wstyd by mi bylo gdyby ciagle wisialy. Co innego pokazywanie biotopow na slajdach. Byla mozliwosc naogladania sie ile dusza zapragnie, bo w czasie mojego ostatniego pobytu w Polsce Lodziacy byli na tyle uprzejmi, ze zaprosili mnie z prezentacja na temat chrzaszczy Japonii (wczesniej probowalem w Poznaniu, ale na pokazie naliczylem trzy osoby majace cos wspolnego z chrzaszczami i jakos mnie to nie motywuje do takiej zabawy). W Lodzi byl przeglad srodowisk i tego, co w nich zyje, do etapu utraty glosu. Nie wykluczam, ze przy nastepnym pobycie w Polsce bedzie cos podobnego. Tak po prawdzie to mam czesciowo gotowe wielkie i bogato ilustrowane prezentacje na kilka wybranych tematow, ktore interesuja mnie najbardziej (np. Staphylinoidea Japonii, Scydmaenidae Orientu i Palearktyki Wschodniej, Silphidae swiata), a i zdjec japonskich w sumie pokazalem dotychczas maly ulamek, bo przeciez fotografuje nie tylko chrzaszcze. Ale wlasnie w przypadku zdjec biotopow i generalnie kraju, ktory niezle zjezdzilem, zdecydowanie preferuje forme pokazu z mozliwoscia opowiadania co na tych zdjeciach jest, dlaczego to jest ciekawe, co tam mozna zaobserwowac czy zlapac; jakies historie, ktore z tymi konkretnymi miejscami sa zwiazane. Pokaz musi byc na duzym ekranie, z odleglosci przy ktorej mniej widac brak umiejetnosci fotografa ;-)

Szczerze mowiac moj udzial w tym forum ma charakter nieustajacych eksperymentow, staram sie wybadac co interesuje, a co nie ludzi z naszego polskiego srodowiska entomologicznego, z ktorym sila rzeczy przez moje wyjazdy mam coraz luzniejszy kontakt. Moja autorska galeria (jak i kazda inna) nie przyciagala uwagi, przez caly czas jej istnienia zdjecia byly otwierane po kilka-kilkanascie razy; moje artykuly nie budza zadnych dyskusji; te eksperymenty uwazam za nieudane i zakonczone. Od czasu do czasu wrzuce tutaj jakiegos ladnego zwierzaka i to jeszcze dziala, bo dzieki temu dowiedzialem sie o istnieniu kilku osob zainteresowanych pewnymi grupami chrzaszczy, ktore w przyszlosci maja szanse znaczaco wzbogacic wiedze o polskiej faunie.

Lotr:
a zdjęcia robię zwykłym Nikonem CP4500 (także spod bonikolaru)
Raptem kilka zdjec, ktore tutaj pokazywalem (np. Ptiliidae) byly robione spod binokularu, ale wtedy nie moim aparatem tylko kamera CCD sprzezona z mikroskopem. Reszta normalnie, bez zadnych cudow techniki, bardziej glowa niz sprzetem.
dlaczego Corel? Większość (w tym ja) preferuje jednak PhotoShopa
Nie, wiekszosc nie preferuje PhotoShopa ;-) PhotoShop stal sie popularny ze wzgledu na rozwoj fotografii cyfrowej, i tutaj rzeczywiscie dominuje. Stad w sieci mozna znalezc miliony manuali co i jak zrobic w tym programie, czy wrecz gotowe pluginy, dzieki ktorym Kowalski nie musi wysilac mozgownicy bo ktos juz to za niego zrobil. I to juz teraz nakreca sie samo, PS dominuje w tej branzy i bedzie dominowal, szopowanie i sam PS staly sie uniwersalnymi terminami obejmujacymi duza czesc fotograficznego postprocesu, niezaleznie od tego jaki program naprawde zostal uzyty. Ale techniczne mozliwosci PS i Corela nie roznia sie praktycznie niczym, choc oczywiscie jest kilka drobiazgow lepszych w PS (powiedzmy mikser kanalow) czy lepszych w Corelu (np. algorytmy ostrzace), ale zrobic mozna dokladnie to samo. W moim przypadku na poczatku (dawno temu) wazniejszy byl modul CorelDraw, praca z wektorami, tworzenie bardzo skomplikowanych rysunkow. Opanowanie modulu PhotoPaint Corela przyszlo pozniej, jako efekt rozwoju zainteresowania grafika (uzywam Corela do malowania, tworzenia montazy itp.). Zapewne na twoje pytanie moglbym tez odpowiedziec po prostu "bo Corela mam, a PSa nie". Tutaj podobnie jak z aparatami, nie ma co przesadzac i nalezy bardziej postawic na wlasna edukacje niz na sprzet/program/whatever.

Pawel
lotr
Posty: 269
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2005, 22:41
Lokalizacja: Bydgoszcz obecnie
Kontakt:

Post autor: lotr »

Nie, wiekszosc nie preferuje PhotoShopa
Chodziło mi o to, że większość osób, które znam ;) Ja sam używam obecnie Gimpa (właśnie dlatego, że Gimpa mam, a PS i Corela - nie, choć być może się to zmieni, bo już ostatni dzwonek, żeby nabyć Corela wer. "student").
moje artykuly nie budza zadnych dyskusji; te eksperymenty uwazam za nieudane i zakonczone.
Jeśli masz na myśli artkuły z cyklu ABC, to znów muszę się nie zgodzić ;) Naprawdę ciekawa lektura i z pewnością udana.
wojtas
Posty: 1499
Rejestracja: piątek, 24 września 2004, 21:59
UTM: VT79
Lokalizacja: Świecko
Podziękowano: 4 times

Post autor: wojtas »

A kiedy Pawle przyjeżdżasz do polski ? Jeśli byś był zainteresowany to bardzo chętnie bym cię zaprosil na prezentacje na ktoryś wyżej wymieniony temat na spotkaniu w kole leśników AR poznań . Byłoby super i kilka osób raczej by przyszło bo na pewno będzie to ciekawy wykład . Co ty na to ?
Bartek Pacuk
Posty: 3310
Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time

Post autor: Bartek Pacuk »

Jacek Kalisiak pisze:Paweł sądzi, że skoro nikt nie pisze komentarzy do jego zdjęć, to znaczy, że nikogo nie interesują.
Wydaje mi się, że to stwierdzenie pasuje też do artykułów z cyklu ABC...
Pawel Jaloszynski pisze:moje artykuly nie budza zadnych dyskusji; te eksperymenty uwazam za nieudane i zakonczone.
Myślę, że brak dyskusji nie musi wynikać z braku zainteresowania tematem. Jeżeli chodzi o mnie, to przeczytałem kilka z zamieszczonych przez Pawła tekstów jakiś czas temu. Choć muszę przyznać, że dopiero zacytowana przeze mnie powyżej część wypowiedzi autora skłoniła mnie do ponownego i bardziej wnikliwego zapoznania się z tym, co wcześniej czytałem dość pobieżnie.
Weźmy taki tekst o współczesnej systematyce owadów. Temat rzeka - bardzo ciekawy w założeniu, ale tak naprawdę piekielnie trudny i złożony. W zasadzie nie jestem w stanie napisać wiele więcej, bo mam zbyt małą wiedzę i ciężko by mi było podjąć w tym miejscu jakąś sensowną dyskusję. Prawdę mówiąc po lekturze mam we łbie niezły chaos, a jednocześnie świadomość, że wiem chyba znacznie mniej, niż mi się zdawało przed przeczytaniem tego artykułu. Nie jestem niestety na bieżąco z systematyką owadów jako całości (nawet z systematyką Carabidae, jak stwierdziłem ostatnio, choć zdawało mi się, że mam z nimi sporo do czynienia w porównaniu do innych chrząszczy, że już o innych owadach nie wspomnę). Stąd nie jestem w stanie rzeczowo się odnieść do argumentów za takim czy innym podziałem - dość bolesne, ale prawdziwe :( Podejrzewam, że nie jestem w tym osamotniony - może stąd ten brak odzewu i pozorny brak zainteresowania?

Albo weźmy cechy wyróżniające owady - prawdę mówiąc żadna z wymienionych nie była dla mnie oczywista :? Co do 6 nóg, to chyba jest tak, jak napisał Paweł: "Liczba nóg nie jest cechą definiującą owady, choć w codziennej praktyce możemy tego nie zauważyć (a częściej po prostu nie zawracamy sobie głowy takimi problemami...)". Słowo daję, ale 6 nóg to była pierwsza rzecz, jaka mi przychodziła do głowy na pytanie po czym poznać owada...

Co do odkrycia np. Meru phyllisae - coś tam słyszałem jakiś czas temu - ale jak to się ma do tego, co wiedziano wcześniej, to bym powiedzieć nie potrafił. Teraz przynajmniej wiem, gdzie to znaleźć.

A za chemię obronną się wziąłem nieśmiało pod wpływem postu Ewki, "postrzelonej" przez Carabus violaceus. I znowu mam problem - czytam, jak to się wymyślnie bronią te chrząszcze, ale mam zbyt małą wiedzę o chemicznej naturze większości wymienianych związków, żeby próbować się ustosunkować do tematu jakoś bardziej konkretnie:(

Tyle mi przyszło do głowy. Paweł wykonał kawał dobrej roboty, porządkując w tych artykułach spory zasób wiedzy. Mi uświadomił przede wszystkim, że tak naprawdę to g... wiem :) I zamierzam przeczytać te pozostałe artykuły, których jeszcze nie czytałem, aby się w tym przekonaniu utwierdzić :)
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1823
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Nie jestem niestety na bieżąco z systematyką owadów jako całości (nawet z systematyką Carabidae, jak stwierdziłem ostatnio, choć zdawało mi się, że mam z nimi sporo do czynienia
To nie takie proste, jak się wydaje. Tu na uwadze trzeba mieć karabidofaunę w wymiarze całego świata, a nie tylko Europy. Ale aby zachęcić Cię do studiowania tej problematyki proponuję lekturę tego artykułu:
http://zoologie.umh.ac.be/asef/pdf/2005 ... 0_full.pdf

Dla ogólnej orientacji w podziale systematycznym Coleoptera zajrzyj też tu:
http://fr.wikipedia.org/wiki/Coleoptera ... 3%A9tique)
Bartek Pacuk
Posty: 3310
Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time

Post autor: Bartek Pacuk »

M. Stachowiak pisze: To nie takie proste, jak się wydaje. Tu na uwadze trzeba mieć karabidofaunę w wymiarze całego świata, a nie tylko Europy.
Jasne, że tak, ale na ogarnięcie tego potrzeba trochę czasu. Na chwilę obecną moja wiedza o karabidofaunie Europy (w tym Polski chyba też) jest jeszcze wysoce niewystarczająca, a co dopiero o światowej mówić, o której na razie mam zaledwie jakieś tam mgliste pojęcie.

Artykuł zapowiada się ciekawie, ale ta francuzczyzna to chyba mocno wydłuży czas lektury :P
Bez słownika ze strony C. Schotta się zapewne nie obejdzie :P
Nazwa Gehringia jest mi znana, ale bardziej na tej zasadzie, co wspomniany wcześniej Meru phyllisae. Natomiast Helenaea to dla mnie zupełna nowość.

Podział systematyczny Coleoptera - no nie, to przecież banalne, hehe :D :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Carabidae (Biegaczowate)”