Marek Wełnicki pisze:Wujek Adam pisze:To przecież miasto, a dokładniej: miejskie ogródki działkowe, w których sosna czy świerk to pojedyncze, rozproszone i rzadko występujące drzewka.
Ale o rzut beretem masz radziecki cmentarz z parkiem z mnóstwem iglaków. Nie są to co prawda gatunki rodzime, ale zawisakowi prawdopodobnie to nie przeszkadza.
To rzecz jasna nie jest wykluczone Marku, ale fakt pozostaje faktem, że do mojej obserwacji z nocy 9/10 VIII br. nikt jeszcze na Rakowcu zawisaka borowca nie odnotował.
Wreszcie do mego działkowego ekranu zawitał
Hyles gallii.
I tu też jest ciekawostka: ciekawe gdzie i na czym ten zawisak rozwija się w mojej okolicy?

Potencjalnych roślin żywicielskich nie jest tu zbyt wiele, a ja nigdy nie znalazłem gąsienicy, choć nie raz szukałem. A zmrocznik przytuliak ma tu najwyraźniej optymalne warunki rozwojowe, bowiem spotykane przez mnie imagines są na ogół dorodne lub bardzo dorodne!
I jeszcze słów parę o pojmanej przez mnie i pokazanej w tym wątku gąsienicy
Sphinx ligustri:
Od 4 sierpnia znacznie urosła, a minionej nocy postanowiła zmienić kolor! Nie przeszła wylinki, po prostu zjaśniała i nabawiła się jakiejś takiej sinoróżowej barwy w części grzbietowej. Wiem, że przed przepoczwarczeniem tak się zdarza, ale ona ciągle żeruje. Czy aby nie jest chora?
