Oczywiście dawanie decydującego wpływu urzędników na życie obywatela na własnej działce (nie mówię o parku, lesie itp., chodzi o teren wokół domu) generuje nie tylko patologie ale również korupcję. Pani Krysia, która zapewne nie rozróżnia większości drzew będzie decydować co z nimi wolno a czego nie wolno oraz za ile. Jeśli pani Krysia nie lubi pana Józia to pan Józio nigdy niczego nie będzie mógł zrobić, ba, będzie systematycznie monitorowany, żeby nie dokonał samowoli a jeśli już - to przykładnie się go ukarze tak, że będzie zrujnowany. Natomiast Krysia lubi Piotra więc ten gratisowo będzie robił co chce. Jeśli pani Krysia wstanie z łóżka lewą nogą to nie wyda żadnej decyzji i kto jej co zrobi ? No kto ?!
... a z wycinaniem krzewów to już ich zupełnie porąbało ! To tyle z punktu widzenia właściciela działki z domem.
Jeśli zaś chodzi o ustawę to zapewne górę bierze interes ekonomiczny, z czegoś trzeba finansować powszechne rozdawnictwo typu 500+, dodatki, rekompensaty, ulgi, wcześniejsze emerytury, trzynastki, czternastki, piętnastki, deputaty i inne świadczenia ogromnej rzeszy uprzywilejowanych. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze !
"Rząd nie posiada żadnych pieniędzy, żeby komuś dać - musi zabrać tobie" jak mawiała pewna brytyjska Żelazna Dama
