Widzę, że na razie tylko Adam opisuje nasze
Wielkie Greckie Entomo-Wakacje, to może i ja napiszę parę zdań jak to wyglądało z mojego punktu widzenia.
Kokkino Nero - maleńka miejscowośc, dwie ulice na krzyż, aczkolwiek bardzo urokliwa i w mojej ocenie bardzo przyjazna ze względu na przysposobienie Greków jak i powalającą ilość polaków, w tym entomologów

. Nie spodziewałem się, że Ossa przyciąga takie rzesze miłośników owadów. Myślę, że było to bardzo pozytywne spotkać tak daleko od domu kogoś kto podziela zainteresowanie robalami

A sama Ossa? Hmm... niby góra jak góra a skrywa wiele entomologicznych ciekawostek i nie tylko bowiem widoki ze znalezionych punktów obserwacyjnych zapierały dech w piersi.
O pogodzie, terminie i troszkę mniejszej ilości wszelakiego robactwa w stosunku do lat poprzednich Adam już wspomniał. Mimo to podczas GWK zaobserwowałem przynajmniej kilkadziesiąt gatunków chrząszczy, motyli, błonkówek itp., które miałem przyjemność obserwować pierwszy raz w życiu jak np. C. milec, cerdo, welensii, purpurówki, Mesoprionusy, Prinobiusy, szereg bogatków i innych cudeniek.
Chyba jako jedyny uczestnik GWK nie nosiłem ze sobą aparatu nie licząc telefonu, wobec tego zdjęć z natury w moich postach nie będzie, postaram się jednak nieco później pofotografować część przywiezionego materiału (którego jest jeszcze trochę w zamrażarce) w celu oznaczenia i zwykłego pochwalenia się
Adam, widzę, że po naszym wyjeździe udało Ci się dorwać w końcu Rhaesusa

, Gratki!. A jak te poczwarki M. didyma? Moja akurat wylęgła się w trakcie powrotu 20 kilometrów od domu w kliszówce, więc i tak miałem szczęście, że poprawnie napompowała skrzydełka.
Na razie tyle, serwus!