Pierwszy raz zauważyłem taką konwencję (lub jest to jakieś novum) w nowej publikacji. Po nazwie naukowej gatunku jest umieszczona nawa w języku chińskim Nie wydaje się, aby to były nazwy naukowe (transliteracja?), ale umieszczanie w tym miejscu nazw wernykularnych raczej nie jest praktykowane???
Nie piszesz Jacku kto jest autorem i gdzie wydano taką książkę. Można się domyślić, że w Chinach.
Taka praktyka bywa czasem stosowana. Mam kilka książek tajskich, wydrukowanych w Tajlandii po angielsku, i zawsze oprócz nazwy naukowej jest podana nazwa wernakularna (po tajsku i po angielsku).
Rzeczywiście powinienem dla jasności dodać, że nie nowa publikacja, ale świeży artykuł naukowy w Zootaxa (Preview)
Wszelkie książki faunistyczne i atlasy to inna bajka, tym bardziej, że zwykle nazwy wernykularne podawane są w jakimś oddzielnym wyróżnionym miejscu. W wypadku tej publikacji wątpiłem, czy te gatunki mają nazwy wernykularne .
Mam trochę koreańskich, japońskich i chińskich publikacji/kluczy, itp.,
i wydaje mi się po pobieżnym przeglądzie tej literatury (przynajmniej
odnośnie pająków i kosarzy), że tam tworzenie nazw w języku rodzimym jest
normą (konieczną?), nawet przy opisie sp.n.!, i przy tekście opisu
po angielsku. Po prostu mają tak utrwalony zwyczaj naukowy? albo lokalne
przepisy odnośnie nazw świata żywego?. że są one jak popatrzyłem po pracach,
konsekwentnie (tzn. odnośnie nazw wernykularnych) stosowane.
Dla nas to może zwyczaj zbyteczny i dziwaczny, ale dla nich może brak
nazw własnych w języku rodzimym, być zaskoczeniem....