Nie byłem pewien gdzie umieścić pytanie - czy w dziale o oznaczenie czy w dziale o preparowaniu. Zdecydowałem się jednak położyć większy ciężar na pytanie o to, jak to zabezpieczyć niż "co to jest", bo sytuacja jest powtarzalna - w hodowlarce pojawia mi się dużo różnych owadów z różnych grup a te mikrolepidoptera bywają bardzo ładne. Mam jednak podstawy do bycia ostrożnym, gdyż materiał lęgowy jest nietuzinkowy, to są ponad 100 letnie olchy ze Spały, więc to mogą być jakieś dobre rzeczy. Problem jest w tym, że te pływające motylki są jak wiadomo delikatne a glikol jest lepki. Mycie tych motylków daje dobre rezultaty, ale spreparować tego nie dam rady, żeby mi ktoś za to nawet płacił. Nie mam czasu, nie mam jak, i nie mam czasu i nie mam po co itd. Wolę jednak okaz niż fotografię więc zamiast robić im fotki wolałbym je zebrać (zamiast nie zebrać) i nawet choćby nakleić luzem nakleić na kartonik po to, by ktoś mógł je z pewnością oznaczyć, gdy zajdzie np. potrzeba wykonania preparatu kopulatorów. Okaz jest więc się da. A może to coś dobrego? Bez sprawdzenia nie dowiem się dlatego trzeba się z tym pomęczyć.
Takich motylków jest więcej w mojej hodowlarce, tylko do tej pory ich nie brałem, jedynie wyrzucałem oczyszczając pułapki. Wiem, że takie pływające motyle mogą być problemem dla rasowych motylarzy, więc temat sam w sobie jest i przez to interesujący. Motylarze dbający o estetyczną jakość okazu może nie stosowali do odłowu motyli pułapek z glikolem więc trudno przewidzieć, czy są na to jakieś rady? A okazy są, pływają i aż się proszą by się nimi zainteresować...... w końcu pochodzą z drewna..... (z kory, z grzybni).
Pytanie moje jest takie - jak można i należy takie motylki zabezpieczyć dla specjalisty, który mógłby je potem obejrzeć (a potem zostaną wyrzucone, bo do kolekcji przecież nie można ich włączać ponoć bez skrupulatnego preparowania.....

). Zabezpieczyć do oznaczenia, i to wszystko. Na sucho, na mokro? Na szpileczkę, a może mokrego do zamrażarki? A może wypłukać, potem wysuszyć i potem takiego suchego pojemnika jakoś... no właśnie - zakopertować? Z mikrolepidoptera nie mam żadnego doświadczenia.
Proszę o wskazówki i przy okazji o ID.
PS. A może to śmieć i nie warto w ogóle się do tego dotykać? Jeśli tak, to ok, kolejne motylki zostaną pominięte. Wywalę to i będę miał tzw. święty spokój
