
Rzecz rozpoczęła się jakoś tak kole początku roku tradycyjnym Wielkim Planowaniem, że się tak wyrażę entomo-wakacji. Oczywiście, jak zwykle, chęć udziału w przedsięwzięciu zgłosiła znaczna część NKWDE (Niezależnej Koleżeńskiej Warszawskiej Drużyny Entomologicznej), a w praktyce pojechała nas... czwórka: w I-wszym kontyngencie Krzysiek z synem i ja, a w II-gim Iza "Zgrzytnica", która dotarła na miejsce gdy Krzysiek z synem wyjeżdżali do Polski.
Skomplikowane?

W tym roku niektórzy z nas zaliczyli jeden wakacyjny grecki turnus (Krzysiek z synem pierwszy), niektórzy drugi (Iza) a niektórzy oba (ja). A o Trzecim turnusie opowie - jak będzie chciał - Ptica.

Tak czy owak w niniejszym wątku streszczę entomoprzygody mające miejsce między 13 VI a 02 VII 2014 u podnóży masywu Ossy, w promieniu +/- 15 km od miejscowości Kokkino Nero.
Tradycyjnie zacznę od przedstawienia tzw. pięknych okoliczności przyrody, a potem skupię się na tym, co entomologicznie było dla mnie najciekawsze.
Najpierw jednak, co by narobić smaka, parę fotek...
