Witam!
I błagam o pomoc! Od kilku dni walczę z malutkimi robaczkami (około 0,2 - 0,5 mm) koloru jasno beżowego i nic nie pomaga. Na początku myślałam, że to tylko kurz, starłam go i tyle, ale po kilkudziesięciu minutach był znowu i zaczął chodzić.

Są w kuchni, głównie w okolicy lodówki, nawet dostały się do środka i były na ścianach wewnątrz niej

. Na początku myślałam, że to od mąki, makaronu, itp. ale w tej szafce nie było ani jednego (pomimo, że znajduje się ona pod lodówką). Mimo, to wszystko wylądowało w koszu. Wszystko powyciągałam z szafek i lodówki, pomyłam, wytarłam do sucha, myślałam, że już będzie dobrze, ale rano następnego dnia były znowu

. Weszły nawet pod korki w jeszcze nie otwartych butelkach (głównie od wody gazowanej, co mnie zdziwiło, bo do zwykłej już nie

). Podejrzewam, że przywlokłam to ze sklepu właśnie razem z trzema butelkami gazowanej wody. Cały czas są też na ekspresie do kawy. Czasami boję się wejść do tej kuchni, bo nie wiem co mnie tam spotka

. Ostatnio weszły mi w zamknięte masło, które było w lodówce

. Próbowałam już octem, alkoholem i proszkiem do pieczenia. Kupiłam również pochłaniacz wilgoci. Nic nie pomaga, ręce już mi opadają

. Nie wiem co robić. Pomalowałam już ściany i sufit, bo myślałam, że może tam się chowają, ale żadnych efektów to nie przyniosło. Niestety kuchnie mam zabudowaną i nie mogę wszystkiego dokładnie sprawdzić. Mieszkanie też nie jest moje, dlatego nie chce kupować nowych mebli kuchennych, a osoba od której to wynajmuje, zapewne zadzwoni po firmę, na którą mnie po prostu nie stać. Spać przez to nie mogę, bo myślę, co zrobić i boję się że przejdzie mi to dziadostwo na resztę domu. Jeśli ktoś już miał to u siebie lub wie jak z tym walczyć

, błagam i jakiekolwiek porady
