Żerowisko w żywej gruszy z kolei sfotografowałem wczoraj. Czyżby Xylotrechus arvicola ?

Na pewno, Drogi Marku, to nie żyje Kopernik.Marek Hołowiński pisze:Otwory wylotowe w akacji na pewno nie są efektem żerowania motyli.
Jeśli to możliwe proponuję ściąć tę akację i zabrać do hodowli, lub rozbić dłutem tę martwicę i poszukać larw.
Kształt tych otworów przypomina mi Necydalis major, którego hodowałem z paru gatunków drzew, ale nie z akacji.
a więc żartem Skąd Twoja pewność?Wujek Adam pisze:Na pewno, Drogi Marku, to nie żyje Kopernik. :DMarek Hołowiński pisze:Otwory wylotowe w akacji na pewno nie są efektem żerowania motyli.
Jeśli to możliwe proponuję ściąć tę akację i zabrać do hodowli, lub rozbić dłutem tę martwicę i poszukać larw.
Kształt tych otworów przypomina mi Necydalis major, którego hodowałem z paru gatunków drzew, ale nie z akacji.
Skąd wiem, że Kopernik nie żyję?Marek Hołowiński pisze:a więc żartem Skąd Twoja pewność?Wujek Adam pisze:Na pewno, Drogi Marku, to nie żyje Kopernik. :DMarek Hołowiński pisze:Otwory wylotowe w akacji na pewno nie są efektem żerowania motyli.
Jeśli to możliwe proponuję ściąć tę akację i zabrać do hodowli, lub rozbić dłutem tę martwicę i poszukać larw.
Kształt tych otworów przypomina mi Necydalis major, którego hodowałem z paru gatunków drzew, ale nie z akacji.
odnośnie motyli, trochę już poznałem ksylofagi z tego rzędu. Przezierniki hodowałem nieraz w bardzo dużych ilościach, prowadziłem wieloletnie obserwacje w terenie we wszystkich porach roku. Żerowanie trociniarek też znam i żaden z gatunków tych rodzin motyli nie pozostawia takich otworów wylotowych.
... i takoż, (a nawet w 101% tak właśnie jak opisałeś) hodowałem i uzyskałem ją z Wrocławia z gałęzi leszczyny.Marek Hołowiński pisze:Zeuzera pyrina żeruje w młodych pędach (z moich obserwacji 3-10 lat, rzadko starszych). Mogą to być pędy główne jak i gałęzie. Po bardzo krótkim okresie zerowania w tkankach twórczych pod korą, gąsienica wgryza się w okolice rdzenia i tu żeruje powiększając chodnik aż do przepoczwarczenia. Chodnik jest często prowadzony zarówno w górę jak i w dól od miejsca wgryzienia się młodej gąsienicy. Długość może wynosić nawet 30 cm.
Przed przepoczwarczeniem gąsienica poszerza kanał którym się wgryzła i z niego wykręci się poczwarka i wylęgnie motyl.
Żerowiska Zeuzera pyrina drzewo nie jest wstanie zarosnąć i są widoczne na przekrojach nawet po kilkudziesięciu latach
a Kopernika pozdrów ode mnie![]()
W tym właśnie rzecz, że Marek Hołowiński jest specjalistą i uznanym autorytetem w dziedzinie motyli rozwijających się w drewnie.Jacek Kurzawa pisze:Ja daję głowę, że jesli Marek H. pisze, że nie ma takiego motyla, ktory robi takie otwory w drewnie, to z całą pewnością nie ma takiego gatunku motyla. 8) i to jest PEWNE. I to i żartem, i serio.
Pozostają nam więc tylko inne rzędy owadów.
Bardzo ciekawa obserwacja.wojtas pisze:No ale Adamie skoro ty o tym nie słyszałeś że Anaglyptus żeruje w zdrowym drewnie nie oznacza przecież że tak nie może być. Ja miałem taki przypadek na głogu. Martwica boczna a on drążył chodniki także w sąsiednim zdrowym drewnie.
Masz może zdjęcie tej larwy? Gdybyś miał trupka daloby się powiedzieć coś wiecej. Takie "obiecujące" larwy proponowałbym najpierw dobrze obfotografowac a w razie niepowodzenia hodowli zakonserowować larwę. Juz po samej glowie mozna bardzo duzo powiedzieć.Wujek Adam pisze: w kępie kilku naprawdę starych, śródpolnych dębów wydobyłem z leżącej, mocno spróchniałej kłody ogromną larwę Rhagiini. Mimo drobiazgowego przeszukania okolicy nie znalazłem więcej takich larw, i wróciłem do domu z tym obiecującym singlem. Niestety, larwa zdechła i zgniła i nie dowiem się co by z niej powstało.
A ja napisałem, że owe "(...) robiniowe otwory są zbyt duże dla N.major (...)", więc czy to nie na jedno wychodzi?jaho pisze:Adaś - napisałem, że wyloty N. major są mniejsze od tych w robinii. Szkoda tylko, że wyglądają dość staro...
Niestety, nie udokumentowałem owej larwy fotograficznie, a gdy zajrzałem do drewna, stworzenie owo, na skutek przewilgocenia, zdechło, zgniło i obrosło pleśnią do tego stopnia, że nie nadawało się do konserwacji.Jacek Kurzawa pisze:Masz może zdjęcie tej larwy? Gdybyś miał trupka daloby się powiedzieć coś wiecej. Takie "obiecujące" larwy proponowałbym najpierw dobrze obfotografowac a w razie niepowodzenia hodowli zakonserowować larwę. Juz po samej glowie mozna bardzo duzo powiedzieć.Wujek Adam pisze: w kępie kilku naprawdę starych, śródpolnych dębów wydobyłem z leżącej, mocno spróchniałej kłody ogromną larwę Rhagiini. Mimo drobiazgowego przeszukania okolicy nie znalazłem więcej takich larw, i wróciłem do domu z tym obiecującym singlem. Niestety, larwa zdechła i zgniła i nie dowiem się co by z niej powstało.
To mogla byc Necydalis major, częsta w tamtym regionie i wyglądająca tak "inaczej". Jest ona krepa, larwy samic bywają duzych rozmiarow, jak "mały Cerambyx".
Jeszcze raz... Napisałem że są zbyt MAŁE na N. major, spójrz powyżej.Wujek Adam pisze:Jeśli uważasz Jahu, że robiniowe otwory są zbyt duże dla N.major, to tym bardziej będą one za wielkie dla P.revestita
Spojrzałem.jaho pisze:Jeszcze raz... Napisałem że są zbyt MAŁE na N. major, spójrz powyżej.Wujek Adam pisze:Jeśli uważasz Jahu, że robiniowe otwory są zbyt duże dla N.major, to tym bardziej będą one za wielkie dla P.revestita
A to wygląda na nową roślinę żywicielską! Nie widzę, jak na razie (w literaturze), aby ktokolwiek z Robinii meldował Necydalis major.wojtas pisze:A z mojego żerowiska akacjowego wyszły Necydalis major
Promowane strony:
Dachy. Pokrycia dachowe |
Folia do oczek wodnych |
Opony Bełchatów Wulkanizacja |