Wiem, że dyskusja na ten temat jałową jest, ale...... nie mogę się powstrzymać (pobieżnie przeczytałem artykuł z pierwszego linku)
- moim zdaniem wojewódzki konserwator przyrody chyba śpi, bo o ile się nie mylę, inwestycja na takim terenie powinna być lustrowana przez ten właśnie organ, tym bardziej że inwestycja do małych nie należy, a i nie jest to przecież nasz kapitał tylko obcy (w końcu TESCO nie jest biało-czerwone

) (można mnie prostować, ale szkoda czasu na rozwijanie wątku)
- mam dziwne wrażenie, że miłośnicy storczyków zgłaszali protest nie tam gdzie trzeba, zamiast bawić się w Zarządy Rady Miejskiej, trzeba było od razu alarmować organ z punktu wcześniejszego, a jeśli to nie pomaga to zrobić jak za obrony Rozpudy (wydarzenie niemal historyczne

) walić od razu do trybunału UE
- mam dziwne wrażenie, że pieniądze są po nad prawem (stwierdzenie retoryczne)
- pamiętam wydanie jednego z numerów czasopisma EZOP (miesięcznik lub kwartalnik to był, nie pamiętam dokładnie już) z lat 90-tych jeszcze, w którym to jeden z artykułów zatytułowano: "2 latka za zerwanie kwiatka", więc tu byłoby 2 latka do potęgi n* (ale działania na rzecz badania przyrody z wykorzystaniem odłowów są przecież tępione, ale i tu proszę o nie rozwijanie myśli bo szkoda, a i we wcześniejszych postach był o tym aż nadto)
- a jako, że nieudolność poczynań urzędników w zakresie planowania przestrzennego znam z autopsji (powiedzmy: będąc w roli obserwatora (pchać się w wojnę z wiatrakami urzędowymi nie chciałem, bo tu i Don Kichot by nie poradził), ale na miejscu zdarzeń) przytoczę jedynie fragment utworu oddającego bez reszty mój stosunek do sprawy:
"....pamiętaj o tym człowieku młody, że państwo jak ryba psuje się od głowy
i nic nie pomogą koszule i krawaty, jeśli po łokcie ma się brudne łapy....."
(DEZERTER
album: "Mam kły mam pazury"
1996r)
Pozdrawiam
Tomek