1) Po pierwsze - poradnik, gdzie nie należy lądować. Melanargia galathea usiadł sobie wprost na mikołajku, pod którym pająk konsumował muchę. Początkowo nic się nie działo, później przeszedłem się kawałek dalej, a kiedy wróciłem motyl był już omotany i ukąszony. Pająk spokojnie wysysał muchę nadal, co jakiś czas sprawdzając czy motyl jeszcze się miota przy dotyku. Niestety wtedy padał już rzęsisty deszcz i nie mogłem zrobić zdjęcia.
2) Na moich oczach osa rzuciła się na muchę wiszącą w pajęczynie jakiegoś niewielkiego pająka. Mucha musiała być już bardzo nieświeża, a osa wielce agresywna, bo po chwili ofiara rozpadła się na suche kawałki. Było to coś w rodzaju ataku na chipsy
