
Dodam jeszcze ,że najczęściej były to dwa osobniki "niosące" i "ofiara"...
Pozdrawiam Rafał.
Tez bym za tym obstawiał.A mnie to wygląda na usuwanie chorej mrówki z gniazda. Ale nie muszę mieć racji.
Hmm,jeśli coś takiego się zdarza, to chyba masz rację...bo takich "dwójek" z pasażerem obserwowałem kilkanaście... Jeszcze jedno pytanko ;mrówki wyglądały na jeden gatunek ,czy takie walki to norma w obrębie tego samego gatunku???ogon__ pisze:to co sfotografowałeś wygląda mi raczej na zwykłą walkę między koloniami
to mogły być mrówki gatunku: Lasius nigerWitek Płachta pisze: Pamiętam z dzieciństwa kumpla który miał manię tępienia mrówek. Siedział na takim betonowym murku i naparzał w nie młotkiem. Kiedy przestał ze szczeliny w murku wychodziły inne i zabierały te zabite bądź ranne do środka gdzie pewnie miały swoją kolonię. Tyle że tamte były takie małe czarne.
Promowane strony:
Dachy. Pokrycia dachowe |
Folia do oczek wodnych |
Opony Bełchatów Wulkanizacja |