W Tyńcu spłonął rezerwat Skołczanka

[P. Kloska]

http://www.gazetakrakowska.pl/magazyn/2 ... ,id,t.html

[Tomasz Krepski]

W czasie świąt ktoś puścił z dymem rezerwat

Jak zwykle głupota ludzka...

[Wisnia4don]

Takim to tylko łapy poucinać... ehh... zawsze się pajace jakieś znajdą... aż wstyd..

[Miłosz Mazur]

Z drugiej strony pomyślcie jak ciekawe mogą być badania nad sukcesją w tego typu terenie. Poza tym pożary dla zarastających rezerwatów stepowych to często ich jedyny ratunek i "błogosławieństwo"
Kto wie, może za jakiś czas okaże się, że podziękujemy "podpalaczowi-ekologowi"

[Marcin Kutera]

Poza tym pożary dla zarastających rezerwatów stepowych to często ich jedyny ratunek i "błogosławieństwo"
Kto wie, może za jakiś czas okaże się, że podziękujemy "podpalaczowi-ekologowi"

Tu wydaje mi się, że mu nie podziękujemy (nawet gdy weźmiemy cel i przedmiot ochrony rezerwatu, czasami rzeczywiście wypalanie jest dobrym czynnikiem dla przetrwania zbiorowiska czy jakiegoś gatunku chocby kózki Acmeops marginata). W tym przypadku może całkowicie lub w bardzo dużej części wyginąć znany z tego stanowiska motyl dzienny skalnik dryada Minois dryas, występujący jeszczcze w okolicach dolin: Kobylańskiej i Bolechowickiej k. Krakowa, rez Kajasówka koło miejscowości Klucze i to by było na tyle.
Wypalanie trawy w sposób inwazyjny może zniszczyć wszystkie gąsienice schowane w trawach roślin żywicielskich. Miejmy nadzieję, że pożar nie objął te największe miejsca skupisk tego gatunku w rez. Skołczanka.
Więcej o tym gatunku można się dowiedzieć z pracy:
Dąbrowski J.S. 2004. Rezultaty introdukcji skalnika dryady - Minois dryas dryasScopoli, 1763, (lepidoptera: Satyridae) na wyżynie Krakowsko - Częstochowskiej w latach 1973 - 2004, gatunku zagrożonego wyginięciem na terenie Polski. Parki nar. Rez. Przyr. 23: 311-321.

W tej pracy jest mowa, że pożar już kiedyś zagroził stanowiskom z okolic Puszczy Błędowskiej, jednakże w porę zdołano go ugasić

[senior]

Chciałbym uspokoić uczestników forum. Bardzo często odwiedzam tereny tego rezerwatu.
M.dryas corocznie zmniejszał swą populację na Skołczance przenosząc sie na przyległe
tereny. Działo się to miedzy innymi przez nieodpowiedzialną działalność "opiekujących się"
tym terenami. Pisałem już kiedyś o tym. Działalność ta polegała na wykaszaniu kosami
spalinowymi żyłkowymi roślinności do gołej ziemi w okresie ich kwitnienia, co spowodowało że teren ten stawał się "pustynią" dla motyli. W ubiegłym roku było już trochę lepiej, no ale teraz znów wypalono ten teren. W okolicach Tyńca np.w Kostrzu przez coroczne wypalanie traw wyginęło wiele motyli między innymi występujący tam skalnik bryzeida. Smutne to że nie możemy zwalczyć tego wiosennego obyczaju... senior.

[PawełB]

Fakt że to zazwyczaj wypasanie i wypalanie utrzymują w naszych warunkach taki biotop. Co najmniej kilka polskich rezerwatów stepowych na skutek objęcia ochroną rezerwatową zarosło całkowicie, jak np. sławny Grabowiec na Ponidziu, czy jeden z rezerwatów na pojezierzu mazurskim (nazwa mi teraz wypadła z głowy). Co do słabej migracji Driady to bym polemizował, zwłaszcza przy obecnej ekspansji gatunku w Bieszczadach. Ewidentnie pojawił się w miejscach, gdzie nie był notowany - jest nawet dyskusja na forum.

[Rafał Celadyn]

rez Kajasówka koło miejscowości Klucze

Troszeczkę pomieszałeś Marcin , to dwa różne stanowiska, Klucze (miejscowość obok Pustyni Błędowskiej) należą do gminy Olkusz, a rez. Kajasówka leży w gminie Czernichów i są to dosyć odległe miejsca...ale to tylko celem sprostowania .
Pozdrawiam Rafał.

[Marcin Kutera]

rez Kajasówka koło miejscowości Klucze

Troszeczkę pomieszałeś Marcin , to dwa różne stanowiska, Klucze (miejscowość obok Pustyni Błędowskiej) należą do gminy Olkusz, a rez. Kajasówka leży w gminie Czernichów i są to dosyć odległe miejsca...ale to tylko celem sprostowania .
Pozdrawiam Rafał.

Tak tak znam te miejsca (szczególnie to koło m. Klucze bliżej P. Błądowskiej i Olkusza, Kajasówka bliżej Krakowa), tyle że nie chciałem pisac tak dokładnie celowo, no ale skoro wyjasniłeś... Poza tym rzeczywiście jeszce ostatnio stwierdzo go w Bieszczadach tak jak pisze PawełB. Więcej o samym stanowisku i o ewdentualnym zagrożeniu ze strony pożaru myśle, że tu napisze Jarosław Bury. Choć gdzieś tu na forum można coś znaleźć o bieszczadzkich lokalizacjach Minois dryas

[Jarosław Wenta]

No to się wkurzyłem! Jeszcze Skołczanki nie zdążyłem odwiedzić a matoły i tu dotarły. W dobroczynne skutki wypalania nie należy wierzyć; nawet jeśli jakiś biotop zarasta to można ręcznie usuwać młode drzewka, krzewy. Wypalenie to wyjałowienie i masowy mord! W moich okolicach celują w tym mieszkańcy Witowa i niektórzy Chochołowianie. Wyjątkowo "ciekawie" wyglądają nadpalone krokusy - wiosenna ozdoba łąk Podhala. Nieźli są też właściciele pól w Nowej Białej. Tam pomiędzy polami są miedze porośnięte tarniną. Nagrzane słonkiem przywabiają różne fajne motyle (ogończyki przeważnie). Ale mądrzy chłopi na wiosnę podkładają pod tarninę ogień "coby nie zarosło". Na stokach nad Łapszami wypalają w ten sposób pazia żeglarza (znalazłem stanowiska). A w niedzielę, kiedy usatysfakcjonowane chłopstwo siedzi w chałupach na łąki wyruszają "ci wspaniali mężczyźni" na quadach i crossach aby przepędzić te cholerne zwierzaki, których dym nie wystraszył. Chłopi w zamian sadzą gwoździe na polach, okoliczne wąwozy i potoki zapełniają zużytymi pralkami i eternitem a Ministerstwo bawi się w fikcyjną Naturę 2000.

W tym (między innymi) kontekście Dzięki Ci Boże za Parki Narodowe!!!

[PawełB]

No cóż, jednak w Yellowstone dopuszczono do "naturalnego" wypalenia sie sporej części lasów. Pożary istniały zawsze. Niewątpliwie wycinka zarośli to o wiele bezpieczniejszy proces, zwłaszcza na niewielkich przestrzeniach.

[Malko]

Byłem wraz z Maćkiem w skołczance dosłownie na dzień przed tymi podpaleniami:/ a wcześniej spalone już były obszary koło klasztora w tyńcu...

[Marcin Kutera]

Nie wygląda to dobrze.