Skoro nie to czego się obawiasz?
Zapewniam że nikt ci głowy nie urwie za zaprezentowanie kilku fotografii jeżeli tylko masz, natomiast podawanie nazwisk swoich znajomych z samej zasady niekoniecznie powinno mieć miejsce, bo być może sobie tego nie życzą (kwestię prawa i złoczyństwa zepchnijmy na bok, do pewnych rzeczy trzeba "dorosnąć" i spojrzeć z pewnym dystansem).
Chętnie obejrzymy zdjęcia - w świetlen prawa teoretycznie mogłoby to być uznane za przestępstwo (jako płoszenie osobników chronionych), ale jak sam widzisz - wielu z nas uwiecznia na zdjęciach różne gatunki zwierząt, wcale nie robiąc tego ze złymi zamiarami. Zawsze będę powtarzać, że liczą się intencje - nie będę prezentować swoich wszystkich poglądów, bo możnaby o tym epopeję napisać... Pamiętajmy o tym, że choć niektóre rzadsze gatunki są chronione, ci, którzy te ustawy tworzyli, obecnie mają motyle w nosie. Ich los zależy praktycznie od nas i naszych działań. Jak sam widzisz - jon też dohodowywał gąsieniczki mnemozyny, niekoniecznie zgodnie z prawem. Ale czy zabijał je? Nie, dzięki temu pozyskał wiele przydatnych danych i informacji, i teraz może to wykorzystać. Być może dzięki tym działanion kiedyś uratujemy mnemozyny tak, jak apolla. Sprawa P. mnemosyne wciąż nie jest jasna, jego stanowiska są rozproszone i w większości niekontrolowane. Jeden poważniejszy "kataklizm" - zachwianie mikroklimatu albo pogody na przestrzeni roku, albo wyrąb lasu - mnemozyny nie ma.
Więc mimo wszystko oby takich ludzi nie brakowało.