Jurku, czyżbyś liczył tu na >sam miód< entomologicznych wypraw, czyli kluczowe informacje o tym ile co kosztowało, co z miejscowych trunków warto polecić i które Greczynki były najładniejsze?
Jeśli tak, to czeka Cię srogi zawód, bo wciąż i nadal będzie tu mowa
o owadach!
Rozwijając tomkową myśl motylową dopowiem co-nieco o zawisakach.
Z tej rodziny odnotowaliśmy następujące gatunki:
- Marumba quercus,
- Mimas tiliae,
- Laothoe populi,
- Hemaris croatica,
- Macroglossum stellatarum,
- Deilephila elpenor,
- Hyles livornica,
- Theretra alecto.
(wyszło mi 8. Dwa gatunki pominąłem???)
Prywatnie liczyłem na ciekawe wstęgówki. Niestety, poza wręcz masową
C. nymphagoga i pod koniec wyprawy coraz częściej obserwowaną
C. nymphaea, trafiło się niewiele. Choć trzeba dodać, że w winnych pułapkach zastawionych wyżej na Ossie odnaleźliśmy szczątki ciekawszych wstęgówkowych topielców, nie udało się jednak żadnego z tych gatunków przywabić do światła.
Tak czy owak ekran warto było zabrać, rozstawiać i z niego korzystać!
Zapewne nie wykorzystaliśmy tego w pełni, a wyznawcy i fanatycy pluskwiaków, prostoskrzydłych czy muchówek na bank zebraliby z niego coś interesującego, co my pominęliśmy. Tak jednak bywa, a raczej jest zazwyczaj: wszystkiego nie da się pozyskać, po prostu nie starcza na to czasu i sił.
