CezaryN pisze:W chroberskim parku nie byłem, ale mnie to drzewo wygląda na miłorząb.
Trafiony - zatopiony. Pikny okaz miłorzębu, jakich mało gdzie się widuje.
Rafał Celadyn pisze:...przepiękna opowieść i dobrze trzyma klimat ...zwłaszcza fragment o Irenie Berezie idealnie buduje dramatyzm
.
Co do Chroberzy, to nawet nie wiedziałem o istnieniu tego pieknego zabytku (z jakże bogatym wnętrzem
) ,zwłaszcza zakochani z Pełczysk robią robotę.Drzewo-typowałem tulipanowca ,ale z linkowanej notki to powiedziałbym że platan klonolistny...
Cytuj:
Czasy równoległe.
Samochód od miesiąca stoi w Kostkach Dużych ....coraz częściej popadam w melancholię...
Jak zwykły kluczyk może zmienić życie w piekło...
https://www.youtube.com/watch?v=yTnfzWehaGg
Rafał
Robię co mogę, żeby się spodobać:) Chroberz wzbudza mieszane uczucia - w zestawieniu z takim na ten przykład Gołuchowem, Kórnikiem, czy Książem bida, ale biorąc pod uwagę los większości tego typu miejsc, zwłaszcza u nas - na zachodniej ścianie PL - warto zobaczyć i poczuć ten klimat, pieczołowicie pielęgnowany od czasów Technikum Rolniczego, które obecnie znajduje się kilkaset metrów wcześniej. Fajny, dziki park - jeszcze (na szczęście) nie zrewitalizowany.
Piątek - Irena Breza powraca, pójdziek nadal kibluje, rano upiorne jęki
Athene noctua i
Picus viridis przeplatają się z biciem kropel o parapet. czekam...
9:00 - wóz albo przewóz - cel: Stradów. Do Zagórzyc idzie dobrze, potem wyrysowana na parkowej mapie powiatówka do Zagai Stradowskich zmienia się w rędzinówkę, a że moja frota to już wspomnienie... Więc wycof. Dokąd? - na Dzierążnie, potem na Czarnocin, z odbiciem na Stradów. Na parkingu koło kościoła dyżuruje warczybur obszczykół
(wernakularna nazwa samca Canis familiaris), ale golonkę na goleniach obu zachowałem. Grodzisko - znów suchowiej chce mnie zrzucić z wału, nic nie lata. Wychodzi słońce.
Na dole ikary, pamfilusy, jakiś kraśnik (jak szybko siadł, tak szybko go zwiało),
Acontia trabealis, złotka, jeszcze jakaś błonka, które zawęży do rodzaju Jacek lub Darek, a może ktoś inny?
Zaczyna palić - na szybkości przez Wolę Chroberską obieram kierunek: Pińczów - Nida. Nad zalewem, po ustawowej degradacji kąpieliska do miejsca okazjonalnej kąpieli - pustki. Szukam małżonki, tzn. dla kolegi. W zdradliwy nurt nie wchodzę, lecz na brzegu kilka pustych kandydatek znajduję. Obaczymy po powrocie swatanego z Rodzinnych Ogródków Działkowych Ogrodzonych Siatką, czy będzie
P. complanata, czy też nie.
Żar zaczyna lać się z nieba...
Krótkie odwiedziny kwatery - za chwilę czas na widoczną z okna górkę - Krzyżanowice. O tej destynacyji zaś.