Wraz z Pawłem "Żęglarkiem" Bachankiem zaliczyliśmy ją tylko sobotnio.
Niedzielę za to spędziliśmy w lesie, a konkretnie w Górach Stołowych, gdzie poszukiwaliśmy (z powodzeniem!) pewnego gatunku kózki.
A co do samej Giełdy:
Odniosłem wrażenie, że była ona mniej ludna niż poprzednie. Niemniej uważam, że w tego rodzaju wydarzeniach zawsze warto zauczestniczyć, bo jest to świetna okazja nie tylko do wymiany materiału entomologicznego, ale też do spotkania ludzi z branży, których tak skomasowanych trudno spotkać w innych okolicznościach.

Poniżej co-nieco z Giełdy w moim obiektywie.
Odc. 1 - Robale!
