Nie zdawałam sobie sprawy , że taki Plebejus optilete może być przedmiotem bezsennych nocy jednego z polityków
A oto wynik jego przemyśleń jako Interpelacja nr 14355
A poniżej w miarę zgrabna, choć mogła być lepsza odnośnie roli CK, odpowiedź. Pokazuje to też z jaką powagą i zaangażowaniem muszą być traktowane durne pytania wywołujące gdzieniegdzie obstrukcję aparatu... No ale pan poseł wykazał się aktywnością na polu prawodawstwa, zauważył "problem", co na pewno ujął w jakimś "sprawozdaniu rocznym".
Aż się zainteresowałem tematem. Szybkie googlowanie - http://www.piotrchmielowski.pl/o-mnie/ i wiem, że Pan poseł jest kolekcjonerem motyli. Może widział Plebejus optilete dość licznie w terenie i zaczął zastanawiać się czemu prawo zabrania mu włączenia tego ładnego motyla do kolekcji.
Złożył interpelacje? złożył, posłem aktywnym jest, w statystykach sejmu zaistniał
przed wyborcami się pochwali;-(
Co nie zmienia faktu, że na wszelkie takie "interpelacje" trzeba sensownie odpowiadać.
Dotyczy to nie tylko sejmu ale i niższych szczebli administracji, a jak się trafi
jakiś "pieniacz" to paraliżuje te organy całkiem skutecznie zmuszając do sensownej
i umotywowanej prawnie odpowiedzi na bezsensowne pytania - bo w/w poseł
sądząc z jago opisu "Plebejus optilete" kompletnie nic w temacie nie wie.
Dokładnie ten mechanizm rzucił mi się w oczy - jedno głupie pytanie i wiele godzin pracy urzędników, żeby tak odpowiedzieć, żeby się nie dało tego atakować. Taki sztuczny tłok, za który płacą wszyscy podatnicy.