Poniedziałek dobry, owada lata, pogoda średnia. Zerujące gąsienice Inachis io, są L.populi, jeden A.ilia. M.maturny brak. A.angusticollis jest. Rójka X.antilope - setki. Jest typowy zestaw kózek na kwiatach: P.(E) pubescens, A.reyi, J.sexmaculata, A.sexguttata itd.
We wtorek padało, ale owady na kwiatach były. Gąsienice I.io (licznie) są duże. M.maturna jest.
W srodę upał. Niektóre gatunki schowały się przed żarem, inne wyleciały liczniej. Widziałem 1 N.xanthomelas przez cały dzień. Gąsienice I.io zniknęly.
W czwartek (dzisiaj a właściwie już wczoraj) widziałem ok 8 N.xanthomelas i wiele mieniaków, kilka L.populi. A.angusticollis kilka, jest chyba końcówka, ale żeby to stwierdzić, trzeba posiedzieć nad tym dłużej. Penetrowanie stanowiska przez 1 godzinę przy słońcu w zenicie nie jest miarodajne. No i spotkanie z Tomkiem Mokrzyckim, co szczególnie nie dziwi, w końcu w Puszczy spotkać entomologa o tej porze jest łatwo. Inna rzecz, że oprócz niego i jednego znajomego z Poznania nikogo innego nie spotkałem

Jutro czyli w piątek i w weekend bedzie dużo mieniaków i dużo N.xanthomelas, które pojawia się liczniej w Puszczy tyko w niektóre lata (to jest właśnie ten rok). Upały mogą spowodować, że kózki będzie łowiło się na kwiatach z rana i wieczorem. W lesie jest mało składów, trudno cokolwiek połowić na świerkach. Do penetrowania Puszczy najlepszy wydaje się być rower.
W drodze powrotnej odwiedziłem jedno ze znanych stanowisk Nothorhina punctata. Trwa właśnie rójka - chrząszcze są aktywne najbardziej wieczorem. Da się wysłyszeć ich "ćwierkanie", które dobiega czasem nawet z wyższych partii pnia (5-7 m). Po korze latają jak oszalałe, szczególnie, gdy kora jest jeszcze wygrzana, poźniej ich energia spada wraz ze spadkiem temperatury, ale i tak złowienie okazu wymaga dużo szczęścia i zręczności.