Chciałbym po raz kolejny zwrócić się do koleżanek i kolegów forumowiczów – tym razem z prośbą o pomoc w identyfikacji modraszków.
Wśród okazów znajdują się gatunki chronione oraz wpisane na Czerwoną Listę. Motyle pochodzą z kolekcji należącej obecnie do Centrum Edukacji Ekologicznej "Egzotarium" w Sosnowcu.
Część okazów jest bardzo stara – dla przykładu, jeden z modraszków został złapany we Wrocławiu w 1934 roku. Każdy z motyli ma dołączoną etykietę z datą, miejscem zbioru oraz opisem lub inicjałami osoby, która go pozyskała. Rozpiętość czasowa kolekcji jest duża – od 1934 do 2006 roku. Jeśli chodzi o lokalizacje, dominują południowe rejony Polski: Śląsk, Małopolska i Dolny Śląsk, choć pojawiają się też pojedyncze okazy z Podlasia i Mazowsza. W razie potrzeby mogę podać dokładniejsze dane lokalizacyjne do celów identyfikacji.
Kolekcja została przekazana Egzotarium jako darowizna po zmarłej osobie, do której wcześniej należała.
Okazy objęte ochroną zostaną zgłoszone do odpowiednich instytucji w celu ich legalizacji.
Co do układu – kolumny ABC liczone są od góry, pionowo cyferki w dół. Kolumna J zawiera kilka sztuk dostojek.
P.S.
Co robicie w przypadku bardzo starych okazów, które – mówiąc kolokwialnie – są w stanie agonalnym? Mam na myśli np. pojedyncze skrzydło z tułowiem i etykietą albo motyle porośnięte szarą pleśnią. Egzotarium nie jest pewne, czy będzie chciało zachować takie fragmentaryczne eksponaty.
Niestety, kolekcja była bardzo źle przechowywana – została zaatakowana przez szkodniki, a niektóre motyle egzotyczne uległy zawilgoceniu. Przez jakiś czas zbiór był przerzucany z piwnicy do piwnicy przez osoby, które go odziedziczyły, aż w końcu trafił do Egzotarium. Można powiedzieć, że kolekcja dosłownie została uratowana przed wyrzuceniem.
Dopiero po konsultacji ze mną podjęto działania zabezpieczające – motyle trafiły do dużych zamrażarek (tych samych, w których trzymane są mrożone kozy dla gadów
), by wytępić wszelkie gryzki i inne pasożyty. Przez dwa tygodnie składałem niektóre okazy dosłownie jak puzzle – i aż serce bolało patrzeć na stan niektórych rodzimych gatunków, których nigdy nie widziałem na żywo, z uwagi na ich rzadkość lub całkowite wymarcie w Polsce.Z góry dziękuję za każdą pomoc!
Pozdrawiam serdecznie,
Kamil
