
Pobyt niesamowity... ludzie, kultura, jedzenie i oczywiście owady

Wyprawa była typowo entomologiczna choć nie zabrakło też kulturalnych elementów. Fajne było to, że nie byliśmy typowymi turystami tylko przez dwa tygodnie żyliśmy z Tajami i niemal jak Tajowie. Poznaliśmy kulturę, ludzi, obyczaje, tradycje, uczestniczyliśmy w obchodach buddyjskiego Nowego Roku, jedliśmy rzeczy od których ludziom cierpnie skóra

Nasz grupa składała się z trzech osób, czyli ja, mój kolego z pracy (specjalista od Miridae) i Japończyk Tomohide Yasunaga, również specjalista od Miridae (świetny gość).
Większość czasu spędziliśmy w Sakaerat Environmental Research Station, około 350 km na północ od Bangkoku. Jest to baza terenowa miejscowego uniwersytetu. Świetnie wyposażona z doskonałym zapleczem. Badania prowadzi tam mnóstwo ludzi, od speców od zanieczyszczeń powietrza, przez herpetologów po entomologów oczywiście.
Dominującym typem lasu był tam suchy las tropikalny, do tego pora sucha (choć trochę padało) i w dzień właściwie bardzo mało zbieraliśmy. Używanie mieli by miłośnicy motyli bo tych było naprawdę sporo. Co innego odłowy nocne, tam prawdziwe Eldorado

Sakaerat jest tutaj http://goo.gl/maps/8ZKdV
Drugim miejscem gdzie łowiliśmy owady było Chulabhorn Dam, jeszcze kilkaset kilometrów na północ w pobliżu Parku Narodowego
http://goo.gl/maps/HHGxC
Co do owadów to zdecydowanie najwięcej mrówek i termitów

Niestety mało co kwitło poza nawadnianymi miejscami więc ryjków stosunkowo niewiele, ale i tak z 200 sztuk przywiozłem, za to motyli (nocnych), kózek, żukowatych, wodnych itp prawdziwe zatrzęsienie. Wszystko mogliśmy zbierać legalnie na warunkach ustalonej współpracy.
Nasz dzień wyglądał w ten sposób, że rano po śniadaniu szliśmy w teren, wracaliśmy na obiad po czym znowu w teren i po kolacji siedzieliśmy kilka godzin przy ekranie.
Temperatury nawet znośne, choć momentami było naprawdę ciężko (np. 36stC i wilgotność po deszczu jakieś 80%).
Odwiedziliśmy też kilka entomologicznych miejsc, takich jak: kolekcję entomologiczną uniwersytetu w Bangkoku, hodowlę świerszczy (takich do jedzenie dla ludzi

Koszt wyjazdu nie był znaczny przez wzgląd na bardzo niskie ceny jedzenie i zakwaterowania w Tajlandii no i nieco naszych znajomości. W sumie za dwa tygodnie pobytu na który składało się: trzy noclegi w hotelu w Bangkoku, zakwaterowanie i wyżywienie w terenie, wynajęcie auta, przewodników itd. Myślę że spokojnie zamknąłem się w 1500 zł. Nie liczę oczywiście różnych dodatkowych przyjemności czy kosztów przywiezionych pamiątek.
Chętnie odpowiem na każde pytanie i opowiem o różnych aspektach wyjazdów. Liczę na komentarze w tym wątku

No a teraz trochę zdjęć, na początek przyroda. Potem wrzucę nieco kultury, zabytków czy jedzenia

Fotografowałem głównie motyle, ale oczywiście nie wszystkie gdyż była ich straszna masa. Poza tym ciężko robi się zdjęcia przy ekranie, jednocześnie rozglądając się za chrząszczami więc wybaczcie momentami słabą jakość zdjęć.