Strona 1 z 1
Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 15:56 - pt
autor: sapient
Witam
Na początku chciałem się przywitać.
Dziś spotkałem pod moim domkiem takiego "chrząszcza"
Mam pytanie czy może mi ktoś powiedzieć co to za
zwierz ???
Pozdrawiam
Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 16:00 - pt
autor: J. Tatur-Dytkowski
turkuć podjadek

Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 16:00 - pt
autor: Michał Brzeski
Turkuć podjadek (Gryllotalpa gryllotalpa). Nie jest to chrząszcz a o owad należacy do rzędu prostoskrzydłych.

Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 16:11 - pt
autor: sapient
Dzięki wielkie
Nazwa znana ze słyszenia a osobnik nieznany mi bliżej.
Pozdrawiam
Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 19:08 - pt
autor: mwkozlowski
Teraz już wszyscy mają okazję poznać tego OSOBNIKA!
Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 20:16 - pt
autor: Jarosław Wenta
Rozumiem, że Twój las, to las sosnowy. Turkuć żeruje płytko pod powierzchnią ziemi, pozostawiając na powierzchni ślad w postaci uniesionej ziemi nad jego tunelami. Te charakterystyczne "wałeczki" czasem przecinają w poprzek leśne, piaszczyste ścieżki, sprawiając frajdę rowerzystom, którzy je przejeżdżają. No, przynajmniej mi sprawiały, gdy jeszcze szalałem rowerem marki "Wagant" w podtoruńskich lasach
Turkuć jest szkodnikiem - niszczy systemy korzeniowe młodych sosen. Ponadto kiedyś czytałem, że jest uważany za owada niebezpiecznego dla zdrowia. Może ponoć użreć do krwi, a że stale tarza się w glebie to przy okazji zakazi tężcem

Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 11 czerwca 2010, 20:44 - pt
autor: brakkonta
Jarosław Wenta pisze:Może ponoć użreć do krwi, a że stale tarza się w glebie to przy okazji zakazi tężcem

....no właśnie. Też to słyszałem od mego Ojca, że upierniczyć potrafi sakramencko (a On też znał to z opowieści). Ale....jeno same zasłyszenia i tak po prawdzie tom nigdy nie spotkał człeka, którego turkuć ugryzł by osobiście. I tu pytanie. Czy jest wśród nas takowy poszkodowany? Czy to prawda o zjadliwości tegoż bydlęcia? Wiele razy miałem ochotę podstawić palucha na próbę, ale właśnie ten tężec mnie jakoś powstrzymuje. Pysk ma to to taki pasikonikowaty, to i nie taki groźny, ale opowieści straszliwe za nim idą i swoje robią.
Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 13 czerwca 2010, 23:11 - ndz
autor: mwkozlowski
Ja się też boję turkucia i chwytam go za przedplecze. Ale dzielni Koledzy z Wydziału Leśnego AR w Krakowie na tegorocznych Dniach Owada wyjmowali na moich oczach żywe turkucie z terrarium jak by to były jakieś szprotki i nic nie było mowy uryzieniach. Może więc to przesąd że ón gryzie?!!
Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 13 czerwca 2010, 23:52 - ndz
autor: Mily85
mwkozlowski pisze:dzielni Koledzy z Wydziału Leśnego AR w Krakowie
Zgadza się, miałem go w rękach już kilkakrotnie jednak nigdy mnie nie ugryzł, wypuszcza tylko cuchnącą substancję. Bardzo możliwe że mówiąc o ugryzieniach ludzie mieli na myśli jego pierwsze odnóża które mogą uszkodzić skórę

Re: Okaz z mojego lasu prośba o identyfikacje
: 13 czerwca 2010, 23:56 - ndz
autor: Tomek Paszkowski
Swoją skromną osobą zabiorę zdanie w tejże sprawie. Zaprawdę powiadam Wam ja, dziesiątki razy brałem turkucie wszelkich rozmiarów gołą ręką, stworzonko zaś krzywdy nie jest w stanie wyrządzić:) Będąc w lesie, czy na działce rodziców podczas rozkopywania kompostownika tego tałatajstwa poniewierało się co niemiara, czasem do 30 osobników. Najprawdopodobniej pogląd o ugryzieniach bierze się stąd, iż jegomość turkuć próbuje się "wkopać" w rękę, więc grzebie pp skórze, ale raczej to łaskocze niż drapie. jest tak zarówno w przypadku osobników pięciocentymetrowych jak i mniejszych. Większych niż 5-5,5cm nie spotkałem. Małe są urocze-repliki rodziców, ledwo zauważalne. Najmniejszy jakiego znalazłem miał ok 1cm długości.
Odnośnie szkodliwości w szkółkach i uprawach - owszem, ścina korzonki jeśli tylko na nie wpadnie. Warto wspomnieć iż owady te wydają całkiem donośne dźwięki podobnie jak świerszcze, za pomocą aparatu strydulacyjnego.
Reasumując-moim zdaniem powodów do obawy nie ma. Można zwierzątko pogłaskać bo ma ładny meszek na przedpleczu
Pozdrawiam
Tomek