sawczynka i... prośba o pomoc w identyfikacji [Parnopes grandior]

[przemek laskowski]

Witam ponownie, i jak zwykle proszę o pomoc w ID. Miejsce: EC95, Łuków, woj.lubelskie; ugór z kolonią wardzanek. Czas: 09.07.2021. Tym razem dwie pszczółki: jedna... sawczynka?, druga...?.

[Brachytron]

No jest Parnopes, gratulacje! A potrafisz ocenić liczebność wardzanki? Ile tam może być gniazd?
A drugie to chyba jakiś Hoplitis.

[przemek laskowski]

Ufff... mam ją . Żądlicy było... jakieś 50 norek. Przez pół godziny obserwacji(dłużej nie dałem rady bo temp. ok. 35 stopni) prawie wszystkie były odwiedzone przez samice. Ale myślę, że w najbliższej okolicy to i ze 100 gniazd pewnie bez trudu bym znalazł. Ale dłuższe przebywanie w tym skwarze groziło by udarem. I po tej pół godzinie znowu sawczynka była- tylko zauważyłem ją w ostatniej chwili jak stawiałem nogę... i odleciała. Ale jest. Jutro pojadę z rana(7-8)... może uda się spotkać znowu i zrobić lepsze zdjęcia. na zdjęciu 400c po prawej jest norka żądlicy

[Brachytron]

Świetnie, to mi wystarczy. Otwór widzę, ze względów termicznych wardzanki kopią płytko, stąd taki mało okrągły.

[Darecki]

Hoplitis wygląda na papaveris, zobaczysz że będzie znosić kawałki płatków maku albo powoju.

[przemek laskowski]

Ok, dzięki. A mógłbyś Darek spojrzeć na mój wcześniejszy post, a dokładnie na tę dziwną, ciemną koczownicę.(czy to koczownica, a jeżeli tak, to jaka)

[Jacek Kurzawa]

P.grandior - fajny gatunek, dzisiaj spotkałem 7 exx. Trzeba przyznać, że chodzenie po tym skwarze i "polowanie" to zajęcie hardcorowe - grozi udarem. Do tego dochodzę jusznice (Haematopota pluvialis). Z tego powodu od 11.00 do 15.00 po kserotermie chodzilem w koszulce z długim rekawem PLUS Polar (!). Lało się... sauna to pikuś.... Ale warto było, entomologia wymaga poświęceń

[Brachytron]

Nie widać
Ale 7 na raz to nieźle

[przemek laskowski]

P.grandior - fajny gatunek, dzisiaj spotkałem 7 exx.

Rany... 7szt... a ja myślałem, że jedna to już sukces. Gratulacje po siedmiokroć

[Jacek Kurzawa]

Dzięki. Tak, jedna to sukces i z pierwszej cieszyłem się najbardziej! Po godzinie udało mi się ją spotkać powtórnie, co zmieniło sytuację, wszak dwie to nie jedna. Następnego dnia poszło lepiej, może dlatego, że trafiłem na kseroterm wyjątkowej urody, gdzie 4 exx spotkałem w krótkim czasie, a kolejne 3 exx na poprzednim stanowisku dopełniło obrazu. Macierzanki nie były jednak celem imprezy. Jeszcze raz wspomnę, że bardzo trudne jest chodzenie po kserotermie w godzinach 12-14.00, po wygrzanym piaszczysku przy temperaturze powietrza 31-34 C plus słońce i jeszcze plus muchy (Haematopota nie odpuszczała). Trzeba uważać, by się nie przegrzać, odpowiedni strój + obowiązkowo nakrycie głowy.