Prośba o ID kilku pajączków

[JanFoto7]

Proszę o pomoc... o ile z większością pająków jakoś sobie radzę, tak te cztery wciąż wymykają się moim domysłom...

[Robert Rozwałka]

kolejno:
Pachygnatha clercki (F)
Diaea dorsata (M)
Pachygnatha degeeri lub P. listeri (F)
Anyphaena accentuata (M)

[JanFoto7]

Bardzo dziękuję za pomoc! A Pachygnatha clercki i P. degeeri mają jakieś nazwy zwyczajowe w j. polskim? Google milczy na ich temat...

[Robert Rozwałka]

Nie wiem czy mają nazwy polskie. Może z 10% krajowych pająków ma nazwy polskie,
ale ja większości nie znam i szczerze mówiąc nie staram się znać.
Zresztą z polskimi nazwami pająków czy kosarzy jest bałagan, bo nawet
te które są, to często w zależności od autora, a raczej przede wszystkim
od tłumacza są różne....

Np.
Pisaura mirabilis to "darownik przedziwny", "darownik łąkowy", "namiotnik łąkowy"....
i nie wiem czy są to wszystkie wariacje na ten temat.

A określenie "kosarz ścienny" - to zarówno Phalangium opilio jak i Opilio parietinus
a przy okazji w/w zwrot często służy jako nazwa własna do podpisywania każdego
kosarza na ścianie oraz Pholcusów!

[JanFoto7]

Hahah, to prawda... Dlatego zdjęcia owadów i pajęczaków mam posegregowane na dysku w dwóch folderach - polskim i łacińskim. Ten pierwszy przydaje mi się, gdy chcę szybko znaleźć fotkę konkretnego owada, bo jednak polskie nazwy zapamiętuje się znacznie łatwiej... Ale to łaciński jest tym podstawowym i najważniejszym.

[Robert Rozwałka]

W Polsce nie ma tradycji, aby tworzyć czy powszechnie używać nazw wernakularnych
dla bezkręgowców, no może poza kózkowatymi i motylami dziennymi, które są
stosunkowo niewielkimi i dobrze rozpracowanymi grupami, od dawna wzbudzającymi
zainteresowania szerokich rzesz amatorów. Co w komunikacji potocznej może być
i pewnym ułatwieniem, jest zwykle zbędne w komunikacji i publikacji naukowej.

A mniej popularne grupy bezkręgowców, nawet tam, gdzie były, czasem sięgające
księdza Kluka, nazwy polskie, dla co ważniejszych rodzajów są i tak ostatnio często
"masakrowane" przez tłumaczy, którzy "translatują" zagraniczne wydawnictwa
popularnonaukowo-albumowe i często tworzą nowe nazwy własne; bo "nie ma ich
w internecie", albo nie wiedzą gdzie ich szukać, albo nawet ich zwyczajnie nie ma.
Ale co kolejny tłumacz to również kolejna "wesoła twórczość", stąd wielość nazw
i pewien bałagan z tego wynikający. I moja niechęć i nieznajomość nazw
dla polskich pająków

[JanFoto7]

W Polsce nie ma tradycji...

Podpisuję się rękami i nogami, to święta prawda... Bałagan jest straszny, jednak warto znać te nazwy choćby dla takich perełek jak "zyzuś tłuścioch" czy "pędruś" A oczywiście przy katalogowaniu na poważnie przydają się wyłącznie nazwy łacińskie