Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

slw
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 21 maja 2011, 23:02

Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: slw »

Cześć,
od razu zaznaczam, że nie jestem ani entomologiem, ani fanem entotejże... Po prostu fascynuje mnie natura, co czasem rodzi np. takie problemy:
1. ok. 10 dni temu wyszedłem sobie przed dom na papierosa - korzystając z otwartych drzwi i kierowana pociągiem do żarówki, w przedsionku pojawiła mi się duża ćma... Duża i ładna...
2. Wygooglałem sobie tę ćmę i okazało się, że to Nastrosz Półpawik...
3. Wciąż otwierałem jej szeroko "dzrwi ku wolności", ale ona odleciała dopiero po 1 dobie.... (stąd wiem, że "ona" - bo zostawiła jajka...)
4. No właśnie... Nastroszka Półpawicka przed odlotem udekorowała mi drzwi zestawem zielonych kuleczek....
5. ... kuleczki te również wygooglałem i okazało się, że tak właśnie wyglądają jaja Smerinthus ocellatus...
6. (tu wchodzą emocje) - czując się winnym nieświadomego uwięzienia ciężarnej samicy i zmuszenia jej do zniesienia jaj na plastikowym profilu drzwi - po prostu wziąłem słoik, nazrywałem do niego trochę brzozowych liści i zgarnąłem doń te jajka (pomyślałem sobie, że na plastiku takie młode nie wyżyją) Jednocześnie założywszy, że na 90% jaja są niezapłodnione, bo mummy była przecież przez jakiś czas "w izolacji"... ;)
7. Włożyłem słoik do piwnicy i codziennie doglądałem...
8. Przed chwilą dostrzegłem, że stałem się odpowiedzialny za kilkadziesiąt zielonych gąsieniczek...
9. Jako amator nie mam pojęcia, co z nimi zrobić... Zerwałem im gałązkę wierzby i wrzuciłem do słoika... Nakryłem słoik gazą... I nie wiem, co dalej ;)
10. Chciałbym, żeby choć kilka z nich przeżyło... W końcu jestem to winien ich matce (nieświadomie uwięzionej w klatce z betonu) ;)))

Powiedzcie więc, proszę:
A) wypuścić od razu na jakąś wierzbę, niech walczą?
B) podchować trochę, żeby były silniejsze (jeśli tak, to jak?) ;)
C) ciągnąć, dopóty sie da, jednocześnie ukazując córce cykl rozwojowy motyli (pod warunkiem, że nie jest to zbyt absorbujące, no i oczywiście: jak?)
D) inne (jakie?) ;)

Dajcie znać szybko, bo młode harcują i zaraz rozniosą mi słoik ;)
Z góry dzięki ;)
s.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9691
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 23 times
Podziękowano: 9 times
Kontakt:

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: Jacek Kurzawa »

slw pisze: Powiedzcie więc, proszę:
A) wypuścić od razu na jakąś wierzbę, niech walczą?
B) podchować trochę, żeby były silniejsze (jeśli tak, to jak?) ;)
C) ciągnąć, dopóty sie da, jednocześnie ukazując córce cykl rozwojowy motyli (pod warunkiem, że nie jest to zbyt absorbujące, no i oczywiście: jak?)
D) inne (jakie?) ;)

Dajcie znać szybko, bo młode harcują i zaraz rozniosą mi słoik ;)
Z góry dzięki ;)
s.
C


PS. Powodzenia!
slw
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 21 maja 2011, 23:02

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: slw »

OK, zrobimy rodzinę zastępczą ;)
Czy poza świeżymi gałązkami powinienem im dostarczać czegoś więcej? Słoik z gazą na razie wystarczy? Pomóżcie, bo naprawdę nie wiem, a córka zaczyna się wkręcać ;)
Na razie dzieciaki żyją, pojawiły im się takie fajne różki na głowach ;) (tak, wygooglałem - to normalne ;)... Jedziemy dalej ;)

pz
s
bartek.g

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: bartek.g »

Zostaw sobie 2-4 gasienice, reszte wypusc, najlepiej po kilka na jedno drzewo. Mozesz probowac hodowli kilkudziesiecu gasienic, ale to nie bedzie skubanie listkow takie jak teraz. Kilkadziesiat doroslych gasienic bedzie pochlaniac ogromne ilosc lisci.

Kiedy gasienice beda bliskie przepoczwarczenia zaczna krecic sie po pojemniku w ktorym je hodujesz. Przenies je wtedy do pojemnika gdzie jest troche (okolo 10 cm) luznego torfu/ziemi (mozesz troche dodac piasku do ziemi*). Beda mogly sie zagrzebac i przepoczwarczyc. Jak bedziesz mial poczwarki to daj znac, dowiesz sie co dalej ;)


* idealnie by bylo gdybys wyprazyl np. w piekarniku ziemie czy torf ktorego chcesz uzyc, pozbedziesz sie ew. grzybow, bakterii, itp.
slw
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 21 maja 2011, 23:02

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: slw »

Dzięki, ale jako kompletny amator zapytam, co rozumiesz jako pojemnik? Bo ja je na razie trzymam w słoiku.. Przy ich "dzisiejszych" rozmiarach mają tam apartamenty ;) Ale przecież: po pierwsze - trochę urosną, po drugie - nie znam się, ale słoik nie jest chyba profesjonalnym pojemnikiem hodowlanym ;) Czym zastąpić?
No i poważne pytanie:
ja im mogę codziennie świeże liście podrzucać, ale co zrobić, żeby wyjąć stare gałązki? Gąsieniczki wciąż tam siedzą. Nie chciałbym ich mechanicznie oddzielać od liści... Czy gdy włożę im nową, świeżą gałązkę, one automatycznie ją wybiorą? Wówczas gałązki wyjmowane byłyby wolne od "młodych"... Ale nie wiem, czy one zakumają same z siebie...

Cholera... trudno jest być "niespodziewanym hodowcą motyli" ;)
dzięki
pz
s
bartek.g

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: bartek.g »

Kilka luzno rozrzuconych w punktach uwag/rzeczy, ktore moga sie przydac. Szczegolnie przy improwizowaniu i staniu sie nagle hodowca motyli :D.

1. Ciete galazki trzymaj w w wodzie. Np pojemniki na mocz (do dostania w kazdej aptece) sie do tego nadaja. W wieczku zrob kilka naciec (taka gwiazdka) i wsun galazki, zabezpiecz otwory np. plastelina - mlode gasienice moga sie potopic.

2. Calkiem niezlym pojemnikiem do hodowli moze byc zwykle plastikowe pudelko z supermarketu - jest ich tam cala masa do wyboru, takie wielkosci typowego pudelka po butach starczy Ci az do konca.

3. Aby zabezpieczyc pudelko (czesc odkryta) tak aby gasienice nie uciekly (chociaz te beda zainteresowane glownie jedzeniem) mozesz uzyc np. rajstop (duuuze numery) badz ponczoch. Wystarczy ze nasuniesz je na plastikowe pudelko. Jezeli nie, gumka recepturka i drobna firanka/gaza beda OK. Zwroc tylko uwage na to, ze przy dluzszych krawedziach pudelka, gumka bedzie dosc luzna i w okresie szukania przez gasienice miejsca na przepoczwarczenie, moze to nie wystarczyc.

4. Przenoszenie gasienic. Jezeli nie masz wprawy to nie przenos ich na sile. Oberwij listki/galazki na ktorych nie ma gasienic, a pozostalosci wraz z gasienicami poloz na nowych galazkach tak, aby gasienice mogly przejsc - dadza sobie rade.
4a. Jezeli siedza i nie ruszaja sie ze starych galazek pomimo tego, ze dales im nowe, to znaczy, ze bedac liniec. 2-3 dni tak posiedza, zrzuca skore i znowu zainteresuja sie jedzeniem. W tym czasie im nie przeszkadzaj. Innym dawaj nowe pozywienie a te, ktore siedza i sie nie ruszja przenos wraz z ich galazkami, proces sie zakonczy, zaczna jesc.

5. Czysc pudelko z odchodow przy okazji zmiany pokarmu.

6. Nie podawaj gasienica mokrego pokarmu, poczekaj az wyschnie

7. Nie trzymaj pudelka z gasienicami np. na oknie gdzie moze byc goraco.

8. Kiedy gasienice, zaczna chocic po hodowlarce i nie bedzie ich interesowac pozywienie, przenies je do pudelka z ziemia i poczekaj az sie zagrzebia. Kiedy to zrobia daj im 3 (najlepiej 4) dni. Potem bedziesz mogl poszukac w ziemi poczwarek. Koniecznie daj znac na forum, napisze Ci co dalej :).
Awatar użytkownika
Kacper
Posty: 317
Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 15:25
UTM: XU29
Lokalizacja: Jeziorki

Re: Nastrosz Półpawik - opowieść romantyczna ;)

Post autor: Kacper »

Co tam słychać u podopiecznych, powinny już sporo podrosnąć.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Zawisaki (Sphingidae)”