Broń strzela łoskotnika

Detektyw Monk
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 09:43
Lokalizacja: Łosice

Broń strzela łoskotnika

Post autor: Detektyw Monk »

Gdzie znajdę bardzo dokładny opis działania broni strzela łoskotnika Brachinus crepitans? :mrgreen:
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Broń strzela łoskotnika

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Większość twoich pytań da się sprowadzić do "gdzie znajdę Google". Dlaczego akurat B. crepitans? A inny gatunek nie może być?

Paweł
Detektyw Monk
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 09:43
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Detektyw Monk »

Może być każdy strzel .
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

admin
Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 6 times
Kontakt:

Post autor: admin »

Skorzystaj z wuszukiwarki na stronie głównej entomo.pl.
Wpisz Brachinus.

Znajdziesz:
https://entomo.pl/wynik.php?cx=partner- ... Szukaj#494

https://entomo.pl/artykuly/abcjaloszyns ... emia_I.php
Detektyw Monk
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 09:43
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Detektyw Monk »

Czy jest bezpiecznie brać je do ręki.Żeby lepiej oznaczyć gatunek ?
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Brachytron »

Nie. Ja używam rękawic hutniczych.
Awatar użytkownika
Dominika+Jurek Radwańscy
Posty: 948
Rejestracja: piątek, 8 kwietnia 2005, 18:22
Specjalność: Collembola
Lokalizacja: Bielawa
Podziękował(-a): 5 times
Podziękowano: 7 times

Post autor: Dominika+Jurek Radwańscy »

Brachytron pisze:Nie. Ja używam rękawic hutniczych.


Ale jeszcze lepsze by były bokserskie, gogle narciarskie i pianka do nurkowania. I wtedy będziesz bezpieczny :twisted: .

A tak na poważnie, to jeśli chodzi o Polskie Adaphaga to trzyszcz może całkiem nieźle uchlać, a Carabus strzelają w oczy. I tu można powiedzieć, że karabidolodzy posiadający okulary są lepiej dostosowani do środowiska w którym przyszło im pracować :wink: . Poza tym Carabus strasznie śmierdzą. Reszty bym się nie bał i brał do ręki.

Pozdrawiam
Jurek

PS Dla Brachytron http://www.glovex.com.pl/Store/galerie/ ... el_910.jpg i złap w tym komara - wiesz za co :wink:
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 26 października 2009, 12:06 przez Dominika+Jurek Radwańscy, łącznie zmieniany 1 raz.
Detektyw Monk
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 09:43
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Detektyw Monk »

Staram się nie brać biegaczy do .ręki
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Żarty żartami, ale przede wszystkim środkowoeuropejskie Brachinusy są raczej rzadkie, więc wcale nie tak łatwo o kontakt z nimi w terenie. Ja B. crepitans łapałem w Szwajcarii, a B. explodens na Słowacji i w Niemczech, zresztą w tym drugim przypadku tylko przez kilka wiosennych dni w miejscu, które prawie przez rok intensywnie penetrowałem. Obydwa to maluchy (szczególnie B. explodens) i te ich strzały nie robią wrażenia. Natomiast miałem okazję doświadczyć "ostrzału" przez duży, japoński gatunek B. scotomedes (wielkości naszych dużych Pterostichusów) i to już jest coś naprawdę niesamowitego. Przy odrywaniu obluzowanej kory u stóp kryptomerii, gdzie te zwierzaki często zimują, najpierw słyszałem strzały i widziałem chmurki dymu, a dopiero potem zauważałem biegacze. Nie brałem ich gołą ręką, bo nauczony pierwszymi doświadczeniami ze skolopendrą wyciągniętą razem z garścią próchna i zimującymi szerszeniami zawsze pracowałem w rękawiczkach.

Paweł
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Pawel Jaloszynski pisze: i zimującymi szerszeniami zawsze pracowałem w rękawiczkach.

Paweł
Tak z ciekawości azjatyckie zimują :?: , bo europejskie robotnice i samce giną z zimna.Myślałem że tylko zapłodnione samice, pewnie o to chodzi...,
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Przemek Zięba, łącznie zmieniany 2 razy.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Szerszenie to nie moja specjalność, nie pytałem ich zapłodnione czy nie, ale wyciągałem z próchna zimą nie pojedyncze sztuki a czasami całe garści V. mandarinia japonica.

Paweł
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Pewnie w agonii, ciekawe jakbyś kiedyś zdobył V.mandarina japonica jedną sztukę to byłbym chętny tak z ciekawości by porównać tego olbrzyma z naszym
pozdr
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Gdzieś powinienem mieć parę sztuk, ale nie wiem czy akurat takie największe. Próbowałem je trochę fotografować, ale to dość agresywne zwierzaki i przy wysokich temperaturach wolałem nie włazić im w drogę. Ale to temat o chrząszczach, więc może dajmy spokój szerszeniom.

Paweł
ODPOWIEDZ

Wróć do „Carabidae (Biegaczowate)”