W zeszłym roku słyszeliśmy o pierwszych już w styczniu. Tak więc może już ktoś z was zauważył jakiegoś i da nam znać
Czekamy z niecierpliwością na posty

Półpawik żeruje zwykle na małych krzakach i większych odrostach wierzb, topól i osik - ze wskazaniem na wierzby. Jaja składane są pojedynczo, najwyżej po dwa. Bez trudu można je znaleźć na upatrzonego razem z jajami L. populi. Zamiast pozostawiać jaja, poczekaj aż wylęgną się gąsienice i wypuść je po 2-3 na jeden krzak. Będzie trochę zabawy, ale warto.Grzejnik pisze:Chyba nie podejmę się hodowli od stadium jaja, obawiam się, że mnie to przerośnie![]()
Postanowiłem jaja złożone przez samicę półpawika zwrócić naturze - wyniosę je na wierzbę i teraz pytanko: są jakieś preferencje składających jaja samiczek co do wielkości drzewa?
Sprecyzuj swoje pytanie. Obawiam się że nikt nie hodował, ale nie będę za wszystkich odpowiadał... Z tego co się orientuję to amerykański zawisak. Jego odpowiednikiem w Europie jest Hyles livornica.Hodował ktos z was Hylesa lineate?
Nie chodziło mi o to, że on do niego by właził cały, tylko latał tak blisko, że prawie się do tego goździka wciskał. Jest to zapewne spowodowane tym, że Hylesy mają dużo krótszą ssawkę, niż motyle z rodzaju Sphinx, które nie muszą się prawie wciskać, tylko wkładają część trąbki do kwiatu, i zawisają kilka cm od niego. Poza tym, Hylesy wcale nie są takie wielkiePozwolę sobie się zapytać, jakim cudem wielki motyl jakim jest zawisak z rodzaju Hyles sp. mógł wciskać się do malutkiego kwiatka goździka. To taka ogólna refleksja- goździk to nie tytoń ozdobny
Raczej nie ten powód. Widać, że motyl wylągł się w akwarium. Miał na pewno problem z wspinaniem się na szklane ścianki - być może nieraz upadł przy tej czynności, stąd zniekształcenie. Korzystnie jest, by na szklane ścianki powiesić kawałki firanek, lub gazy - motyl będzie się miał po czym wspinać.pewnie słabo dbałem o poczwarkę
to moje są juz dość dużeGrzejnik pisze:Dziś wykluły się gąsieniczki S. ocellatus - już zostały wypuszczone na krzaki iwy. Przy okazji zaobserwowałem na łące kilka osobników Aporia crataegi