Ulubione owady
Ulubione owady
Witam wszystkich użytkowników niniejszego forum. Proszę o wpisywanie ulubionych gatunków motyli lub (i) chrząszczy. Największych sukcesów na tym polu. Myślę że to dobra forma poznania co interesuje nas wszystkich, a zarazem znakomita zabawa. Jako pomysłodawca rozpocznę dyskusję.
Mój sztandarowy gatunek to Brintesia circe, bardzo majestatyczny motyl z rodziny oczennicowatych, niesamowity ze względu na rozmiar i czarno białe ubarwienie. Niestety w Polsce raczej trudny do złapania, chociaż notowany sporadycznie na terenie naszego kraju. Za największe krajowe sukcesy uważam połów trzech sztuk C. erate w Piwnicznej w sierpniu 1997 oraz obserwację 54 gatunków motyli dziennych podczas jednego lipcowego wypadu na Wyżynę śląską.
Rozruszajmy wyobraźnię przed nadchodzącym sezonem:)
Zapraszam do zabawy i dyskusji!
Mój sztandarowy gatunek to Brintesia circe, bardzo majestatyczny motyl z rodziny oczennicowatych, niesamowity ze względu na rozmiar i czarno białe ubarwienie. Niestety w Polsce raczej trudny do złapania, chociaż notowany sporadycznie na terenie naszego kraju. Za największe krajowe sukcesy uważam połów trzech sztuk C. erate w Piwnicznej w sierpniu 1997 oraz obserwację 54 gatunków motyli dziennych podczas jednego lipcowego wypadu na Wyżynę śląską.
Rozruszajmy wyobraźnię przed nadchodzącym sezonem:)
Zapraszam do zabawy i dyskusji!
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9691
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 23 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
P.maja E.alcetas
To ja się dołączę z sukcesem Bieszczadzkim (Mików): w ciągu czterech dni wyskoczyły:
Pandoriana maja, Everes alcetas, Brenthis daphne, Iphiclides podalirius. - 21.-24.07.1994
Pandoriana maja, Everes alcetas, Brenthis daphne, Iphiclides podalirius. - 21.-24.07.1994
- Adam Larysz
- Posty: 2143
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Podziękowano: 3 times
- Kontakt:
Bieszczady
Ja natomiast złowiłem w Bieszczadach dwa okazy miernikowca Hypoxystis pluviaria - jeden w Baligrodzie, drugi w Kalnicy. Nikt tego tam jeszcze nie złowił.
- Załączniki
-
H.pluviaria.jpg
- (45.34 KiB) Pobrany 12031 razy
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
orszoł
Mi natomist (już parę lat temu) udało się odłowić w Poznaniu Trichius zonatus od tamtego czasu co roku obserwuję go w Poznaniu i jest to w tej chwili jedyne miejsce w Polsce gdzie można odnaleść ten gatunek, moje stanowisko było pierwszym pewnym stwierdzeniem go w Polsce i potwierdzeniem jego występowania, gdyż wcześniej był tylko wykazany z okolic Częstochowy i Przemyśla (w dodatku na podstawie bardzo starych danych) co w związku z ogólnym jego rozmieszczeniem w Europie wydawało sie mało prawdopodobne.
- Załączniki
-
orszo?.jpg
- (64.19 KiB) Pobrany 12027 razy
-
- Posty: 373
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2004, 14:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował(-a): 1 time
- Podziękowano: 2 times
Re: orszoł
Czy możesz podać, jak rozróżniasz Trichius fasciatus od Trichius zonatus, oraz w jakim czasie występują one w naturze w Poznaniu?Marek Przewoźny pisze:Mi natomist (już parę lat temu) udało się odłowić w Poznaniu Trichius zonatus od tamtego czasu co roku obserwuję go w Poznaniu .
Dzięki.
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Samce właściwie na 100% można oznaczyć po kopulatorze (rysunki w kluczu Stebnickiej), ale wg moich obserwacji pewną wskazówką (powiedzmy tak na 80-90%) iż ma się do czynienia z zonatusem nie fasciatusem jest taka iż na 5 sternicie odwłoka samiec zonatusa posiada dwie plamy (z białego nalotu woskowego i samiec fasciatusa nie posiada raczej plam nie posiada, a np sexualis (3 gatunek orszoła w Polsce) ma białą plamę na wszystkich pięcia sternitach odwłoka (sexualisa za pomocą tej cechy można na 100% oznaczyć). Samice wszystkich 3 gatunków orszołów nie posiadają plam na sternitach odwłoka i w oznaczeniu używa się cech zewnętrznych, samica fasciatusa szczyt pigidium z półkolistym małym wcięciem, nie posiada go zonatus i sexualis, samica seksualisa ma natomiast dwa drobne wcięcia na na szczycie ostatniego setrintu odwłoka, samica zonatusa nie ma wcięć ani na pygidium ani na ostatnim sternicie. Samiec od samicy różni się budową pierwszego członu przednich stóp, z tym że ta cecha dymorficzna dobrze jest tylko widoczna u fasciatusa. Ja jak łapię orszoły to od razu podczas preparacji wyciągam kopulatory, są to duże chrząszcze, kopulatory mają silnie zesklerotyzowane i duże, wyciąga się prosto pincetą z odwłoka (nie trzeba się tak męczyć jak ze Scydmaenidae Pawła :)
Co do okresu pojawu do ja łapię go w Poznaniu tylko i wyłącznie w czerwcu, później się go nie soptyka, a tylko czasami jak jest wcześniej ciepło może się pojawić już pod koniec maja. Zauważyłem iż łapiąc orszoły w innych częsiach Polski (fasciatusy) najliczniej występują w lipcu-sierpniu, nie jest to zbadane ale być może mają one także różną fenologię pojawu, stąd na zachodzie gdzie zasięgo fasciatus i zonatus występują one razem i zajmują właściwie tą samą niszę ekologiczną. Ale już np zonatus i sexualis wikaryzują, zonatus jest w zachodniej części Morza śródziemnego a sexualis w wschodniej, w Turcji (bardziej wschodnia część) można spotkać jeszcze 4 gatunek orszoła T. orientalis.
Ciekawa sprawa jest z rozmieszczeniem w Polsce ponieważ w Poznaniu jest tylko zonatus, fasiactus nie występuje, a na Pomorzu czy na południu, śląsk, pogórze jest już tylko fasciatus (sexualis jest w Polsce stwierdzony z Beskidu Zachodniego (widziałem okaz dowodowy). Co do reszty Wielkopolski nie wiem gdyż nikt więcej właściwie orsdzołów nie łapał, nie ma też w zbiorach muzealnych z tego terenu, z Wielkopolski fasciatus był tylko raz podany przez Szulczewskiego w 20 latach XX wielku chyba z pod Rawicza, ale niestety do zbioró Szulczewskiego nie da się doterzć (zbiór zaniedbany najprawdopodobniej już cały zniszczony przez pleśnie i mrzyki, poza tym z opowieści tych co kiedyś coś z tego zbioru widzieli wiem że był on bez etykiet). Gdyby udało się sprawdzić ten okaz, lub złapać orszoły w innych miejscach Wielkopolski możne dało by się wysunąć jakieś sensowne wnioski jak zonatus w Polsce występuje, a na razie traktuję Poznań jako reliktowe stanowisko na granicy zasięgo (wschodnia granica zasięgu).
Co do okresu pojawu do ja łapię go w Poznaniu tylko i wyłącznie w czerwcu, później się go nie soptyka, a tylko czasami jak jest wcześniej ciepło może się pojawić już pod koniec maja. Zauważyłem iż łapiąc orszoły w innych częsiach Polski (fasciatusy) najliczniej występują w lipcu-sierpniu, nie jest to zbadane ale być może mają one także różną fenologię pojawu, stąd na zachodzie gdzie zasięgo fasciatus i zonatus występują one razem i zajmują właściwie tą samą niszę ekologiczną. Ale już np zonatus i sexualis wikaryzują, zonatus jest w zachodniej części Morza śródziemnego a sexualis w wschodniej, w Turcji (bardziej wschodnia część) można spotkać jeszcze 4 gatunek orszoła T. orientalis.
Ciekawa sprawa jest z rozmieszczeniem w Polsce ponieważ w Poznaniu jest tylko zonatus, fasiactus nie występuje, a na Pomorzu czy na południu, śląsk, pogórze jest już tylko fasciatus (sexualis jest w Polsce stwierdzony z Beskidu Zachodniego (widziałem okaz dowodowy). Co do reszty Wielkopolski nie wiem gdyż nikt więcej właściwie orsdzołów nie łapał, nie ma też w zbiorach muzealnych z tego terenu, z Wielkopolski fasciatus był tylko raz podany przez Szulczewskiego w 20 latach XX wielku chyba z pod Rawicza, ale niestety do zbioró Szulczewskiego nie da się doterzć (zbiór zaniedbany najprawdopodobniej już cały zniszczony przez pleśnie i mrzyki, poza tym z opowieści tych co kiedyś coś z tego zbioru widzieli wiem że był on bez etykiet). Gdyby udało się sprawdzić ten okaz, lub złapać orszoły w innych miejscach Wielkopolski możne dało by się wysunąć jakieś sensowne wnioski jak zonatus w Polsce występuje, a na razie traktuję Poznań jako reliktowe stanowisko na granicy zasięgo (wschodnia granica zasięgu).
Ulubione owady
Witam
Może to o czym napiszę nie można ująć w kategoriach „naj” ale uważam, że jest godne uwagi.
O pojedynkach owadów a szczególnie chrząszczy nie jeden z nas słyszał bądź czytał w literaturze. W 2000 roku miałem tę odrobinę szczęścia i mogłem obserwować taki pojedynek w naturze. W parne lipcowe południe w trakcie zbierania grzybów podszedłem do leżącej dłużycy sosnowej aby swoim zwyczajem przejrzeć materiał. Na leżącej sośnie walczyły ze sobą dwa chrząszcze i nie były to jelonki (Lucanidae) . Ku mojemu zdziwieniu były to dwa dobrze wyrośnięte samce Monochamus galloprovincialis (Cerambycidae). Oba chrząszcze niby to w zapasach, ciała uniesione wysoko, wsparte na tylnych dwóch parach odnóży usiłowały pochwycić przeciwnika za czułki (jednemu z walczących brakowało już kilku segmentów w jednym). Robiły przy tym dużo hałasu (jak na kózki) biegając, przepychając się po korze sosny i trzeszcząc przedpleczem. Czy próbowały zrzucić przeciwnika z pnia, czy uszkodzić czułki trudno powiedzieć, walka była wyrównana. Rozejrzałem się czy w pobliżu jest samica, o którą być może toczy się walka (jelonki podobno toczą walki o samicę) ale nic nie zauważyłem. Przyglądałem się temu ponad 5 minut i żałowałem, że nie mam przy sobie aparatu fotograficznego. Najdziwniejsze w tym zdarzeniu jest to, że niegdzie nie spotkałem się nawet ze wzmianką o tym, aby chrząszcze z rodziny Cerambycidae toczyły ze sobą walki.
Pozdrawiam wszystkich
Może to o czym napiszę nie można ująć w kategoriach „naj” ale uważam, że jest godne uwagi.
O pojedynkach owadów a szczególnie chrząszczy nie jeden z nas słyszał bądź czytał w literaturze. W 2000 roku miałem tę odrobinę szczęścia i mogłem obserwować taki pojedynek w naturze. W parne lipcowe południe w trakcie zbierania grzybów podszedłem do leżącej dłużycy sosnowej aby swoim zwyczajem przejrzeć materiał. Na leżącej sośnie walczyły ze sobą dwa chrząszcze i nie były to jelonki (Lucanidae) . Ku mojemu zdziwieniu były to dwa dobrze wyrośnięte samce Monochamus galloprovincialis (Cerambycidae). Oba chrząszcze niby to w zapasach, ciała uniesione wysoko, wsparte na tylnych dwóch parach odnóży usiłowały pochwycić przeciwnika za czułki (jednemu z walczących brakowało już kilku segmentów w jednym). Robiły przy tym dużo hałasu (jak na kózki) biegając, przepychając się po korze sosny i trzeszcząc przedpleczem. Czy próbowały zrzucić przeciwnika z pnia, czy uszkodzić czułki trudno powiedzieć, walka była wyrównana. Rozejrzałem się czy w pobliżu jest samica, o którą być może toczy się walka (jelonki podobno toczą walki o samicę) ale nic nie zauważyłem. Przyglądałem się temu ponad 5 minut i żałowałem, że nie mam przy sobie aparatu fotograficznego. Najdziwniejsze w tym zdarzeniu jest to, że niegdzie nie spotkałem się nawet ze wzmianką o tym, aby chrząszcze z rodziny Cerambycidae toczyły ze sobą walki.
Pozdrawiam wszystkich
Czas odciska na nas piętno...
Cześć Przemku!
Od czasu jak przysyłałeś zdjęcia ze swoich wypraw sporo się zmieniłeś (patrzę na dołączone foto).
Chylę czoła i serdecznie pozdrawiam.
PS. Zawsze miałeś niebanalne podejście do spraw i widzę humor Cię nie opuszcza - tak trzymaj.
Od czasu jak przysyłałeś zdjęcia ze swoich wypraw sporo się zmieniłeś (patrzę na dołączone foto).
Chylę czoła i serdecznie pozdrawiam.
PS. Zawsze miałeś niebanalne podejście do spraw i widzę humor Cię nie opuszcza - tak trzymaj.
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań
Najfajniejszy owad
Moim z kolei najfajniejszym owadem jest Mieniak stróżnik.
Jego piękno od zawsze mnie fascynowało ,oraz jego odmienne zachowanie jak dla motyli.
Jego tajemniczość i majestat zawsze dodwał specyficznego smaku ,kiedy wyruszało się do lasu, a na jego widok przyspieszało serce i syciło oko.
Ten motyl i jego brat tęczowiec zawsze będą użekać.
Pozdrawiam wszystkich zgromadzonych na forum.
Damian Bruder
Jego piękno od zawsze mnie fascynowało ,oraz jego odmienne zachowanie jak dla motyli.
Jego tajemniczość i majestat zawsze dodwał specyficznego smaku ,kiedy wyruszało się do lasu, a na jego widok przyspieszało serce i syciło oko.
Ten motyl i jego brat tęczowiec zawsze będą użekać.
Pozdrawiam wszystkich zgromadzonych na forum.
Damian Bruder
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9691
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 23 times
- Podziękowano: 9 times
- Kontakt:
zapachy...
A propos zapachów - powąchajcie Colias hyale (szlaczkoń siarecznik) - ten pachnie wyjątkowo mocno cytrynowo.... ... "bajka" ... :-)
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań
Zapaszki
Nie tylko cudnie pachnie siarecznik ale takrze Colias crocea (Szlaczkoń sylwetnik).
A ostatni poczułem piękny zapach kwiatu na Dostojce malinowiec (Argunnis paphia) -to chyba przez te zapylanie...
A ostatni poczułem piękny zapach kwiatu na Dostojce malinowiec (Argunnis paphia) -to chyba przez te zapylanie...
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Re: Zapaszki
W temacie zapachow - bylem kiedys u znajomego z pudlem robactwa, byly tam miedzy innymi kozki. Bez przerwy krecil sie pod nogami kot, i w pewnym momencie zjezyly mi sie wlosy na glowie, bo tenze kot wykonal piekny skok z podlogi na stol prosto ...w moje otwarte pudlo z chrzaszczami... I teraz najciekawsze - kot stoi wsrod robali na szpilkach i ...lize okaz Aromia moschata! Nic nie uszkodzil, wskoczyl skubaniec tak, ze nie dotknal zadnego okazu, tylko na blysk wylizal wonnice.
Pawel
Pawel
-
- Posty: 77
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 20:15
- Lokalizacja: Elbląg
Myślę od tygodnia jaki jest mój ulubiony chrząszcz i tak jakos nie mogę się zdecydować...Gdyby chodziło o rodzinę byłoby bez problemu ale jeśli chodzi o konkretny gatunek zaczynają się schody.
Myślę że jest to ciężkie pytanie bo w przeciwieństwie do lekarza ( ma tylko jeden obiekt badań którym jest człowiek) my przebieramy w tylu gatunkach, że ciężko jest powiedzieć co lubimy najbardziej.
A jakbym miał wybierać to pewnie Rhagium sycophanta nie wiem dlaczego ;D
Myślę że jest to ciężkie pytanie bo w przeciwieństwie do lekarza ( ma tylko jeden obiekt badań którym jest człowiek) my przebieramy w tylu gatunkach, że ciężko jest powiedzieć co lubimy najbardziej.
A jakbym miał wybierać to pewnie Rhagium sycophanta nie wiem dlaczego ;D
- Paweł Bojar (†)
- Posty: 106
- Rejestracja: środa, 14 kwietnia 2004, 19:49
- Lokalizacja: Lublin
Ulubione owady
Moje ulubione motyle to przeplatki,wszystkie Melitaea,ale przede wszystkim Euphudras maturna i E.aurinia są porostu cudne.
- Załączniki
-
- M.aurelia.jpg (23.89 KiB) Przejrzano 13369 razy
-
E.aurinia.jpg
- (32.8 KiB) Pobrany 11654 razy
- Piotr Kutiak
- Posty: 19
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2004, 00:06
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
Ulubiony gatunek
Moje ulubione gatunki Carabidae- Carabus irregularis, C.variolosus, C. intricatus (szczególnie forma o zielonkawych pokrywach), Pterostichus metallicus. Z Tenebronidae - Blaps mortisaga. Z Sacarabaeidae - Oryctes nasicornis, Trichus fasciatus. Z Cerambycidae Pachyta quadrimaculata, Aromia moschata, Pironus coriarius, Rosalia alpina, Purpuricenus kaehleri. Hymenoptera - Scoliidae - Scolia maculata, Vespidae -Vespa crabro, Sphecidae - Sceliphron destillatorium. Lepidoptera - Saturnidae - Saturnia pyri, Aglia tau, wszystkie gatunki rodzin Sphingidae, Nymphinidae.
Wszystkie te gatunki uwielbiam obserwować w naturze, tym które posiadam w zbiorach mogę przyglądać się bez końca.
Wszystkie te gatunki uwielbiam obserwować w naturze, tym które posiadam w zbiorach mogę przyglądać się bez końca.
Thanasimus formicarius - Coleoptera/ Cleroidea / Cleridae
Thanasimus formicarius
Dla wszystkich fanów przekraskowatych polecam książkę uznanego ich badacza R. Gerstmeiera -Checkered beetles - an illustrated handbook to Palearctic Cleridae
Polecam też stronę www.wsl.ch i dział: NatĂÂąrliche Feinde von Borkenkäfern (Scolytidae) - o natrualnych regulatorach populacji szkodliwych Ipidae - wiele ciekawego o muchach, roztoczach, chrząszczach i błonkówkach, związanych z podkorowym światem tych małych stworzonek.
- miałem 15 lat, gdy bardzo zainteresował mnie ten chrząszcz, gdy obserwowałem pnie ściętych sosen w lesie, chyba od niego zaczęła się moja przygoda z owadami. Klucz Cleridae S. Mazura był pierwszym kluczem do oznaczania owadów, jaki miałem w rękach.
Obecnie bardzo lubię muchy [Tipulidae, także ciekawe Brachycera], oraz chrząszcze te najpiękniejsze i najciekawsze, czyli Chelonariidae i Ptilosy:)
Pozrawiam, Maciek
Dla wszystkich fanów przekraskowatych polecam książkę uznanego ich badacza R. Gerstmeiera -Checkered beetles - an illustrated handbook to Palearctic Cleridae
Polecam też stronę www.wsl.ch i dział: NatĂÂąrliche Feinde von Borkenkäfern (Scolytidae) - o natrualnych regulatorach populacji szkodliwych Ipidae - wiele ciekawego o muchach, roztoczach, chrząszczach i błonkówkach, związanych z podkorowym światem tych małych stworzonek.

Obecnie bardzo lubię muchy [Tipulidae, także ciekawe Brachycera], oraz chrząszcze te najpiękniejsze i najciekawsze, czyli Chelonariidae i Ptilosy:)
Pozrawiam, Maciek
Ostatnio zmieniony środa, 21 kwietnia 2004, 01:55 przez M. Sapiejewski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jacek Doszyn
- Posty: 49
- Rejestracja: czwartek, 29 kwietnia 2004, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
- Aneta
- Posty: 16725
- Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
- UTM: CC88
- Lokalizacja: Kutno
- Podziękował(-a): 1 time
- Podziękowano: 32 times
Z chrząszczy - stonki. Nie wspomnę już o egzotycznych, ale chociażby taka Chrysolina herbaceum - cudo. No i żukowate, zwłaszcza kruszczyce. A z motyli - Noctuidy: Plusiinae, Catocalinae - i modraszki.
Jak widać, kręci mnie wszystko, co się intensywnie błyszczy ;)
Aha, zapomniałabym jeszcze o pięknej Odonestis pruni i o niesamowitych "oczach" Smerinthusa ocellatusa...
Jak widać, kręci mnie wszystko, co się intensywnie błyszczy ;)
Aha, zapomniałabym jeszcze o pięknej Odonestis pruni i o niesamowitych "oczach" Smerinthusa ocellatusa...
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Stary ale jary temat...
Zima, więc coś z braku nowszych wiadomości dopiszę...
Moim ulubionym owadem, jest jak widać na avatarku paź żeglarz... Wyhodowałem i wypuściłem ich w życiu setki, ale wciaż nie mam dosyć i napatrzyć się nie mogę ile wdzięku i piękna jest w tym motylu...
A mój najlepszy okaz to bez wątpienia samica Elophos operaria (brachypterytczna). Samce sie znajduje, ale z tego co wiem samica to superrarytas, mało kto widział.
A z ciekawszych obserwacji to parę lat temu znalazłem wielka samicę Hyles livornica prawie w samym centrum Krakowa. Siedziała sobie na pniu drzewa przy jednej z najruchliwszych ulic w mieście.
Zima, więc coś z braku nowszych wiadomości dopiszę...
Moim ulubionym owadem, jest jak widać na avatarku paź żeglarz... Wyhodowałem i wypuściłem ich w życiu setki, ale wciaż nie mam dosyć i napatrzyć się nie mogę ile wdzięku i piękna jest w tym motylu...
A mój najlepszy okaz to bez wątpienia samica Elophos operaria (brachypterytczna). Samce sie znajduje, ale z tego co wiem samica to superrarytas, mało kto widział.

A z ciekawszych obserwacji to parę lat temu znalazłem wielka samicę Hyles livornica prawie w samym centrum Krakowa. Siedziała sobie na pniu drzewa przy jednej z najruchliwszych ulic w mieście.
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
H. livornica ??!! To jeden z gatunków, które bym najbardziej chciał zobaczyć!! A najlepiej wyhodować z gąsienicyJacek Gąsienica pisze: A z ciekawszych obserwacji to parę lat temu znalazłem wielka samicę Hyles livornica prawie w samym centrum Krakowa. Siedziała sobie na pniu drzewa przy jednej z najruchliwszych ulic w mieście.

Jak każdy może się chyba domyślić z moich poprzednich postów, najbardziej lubię zawisaki


Z tych których nie widziałem najbardziej chciałbym chyba spotkać: D. nerii, A. atropos i H. livornica...
Pozdrawiam
Piotrek
Mój ulubiony owad
Moimi ulubionymi owadami są oczywiscie Cerambycidae, wśród nich najbardziej chyba Aromia moschata, Acanthocinus aedlis, Rosalia alpina, Prionus coriarius (jak widac na zdjęciu). Z innych rodzin piękny jest oczywiscie nasz największy rodzimy chrząszcz Lucanus cervus. Za oryginalne kształty zaś, z Orthoptera - Gryllotalpa gryllotalpa.
Dziękuję.
Pozdrawiam wszystkich!
Dziękuję.
Pozdrawiam wszystkich!
- Paweł Wojtaszek
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 14 października 2004, 20:26
- Lokalizacja: Chorzelów
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4534
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 7 times
- Podziękowano: 4 times
- Kontakt:
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Krzysztof Szumlak
- Posty: 98
- Rejestracja: niedziela, 4 kwietnia 2004, 21:42
- Lokalizacja: Ostrowiec Św.
W takim razie i ja się zwierzę
Mój ulubiony motyl to Inachi io. Od niego właściwie wszystko się u mnie zaczęło jeśli chodzi o entomologię. Z chrząszczy będzie to Aromia moschata. Pomijam oczywiście najwspanialsze i moje naukochańsze z owadów, którego przedstawiciela mam w avatarze. 
pozdrawiam - Michał


pozdrawiam - Michał
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
Spokojnie, spokojnie, wszystko będzie zapisaneGrzegorz Banasiak pisze:Oj przydałby mi się ten okaz do wykazu rozmieszczeniowego - jako dowodowyJacek Gąsienica pisze:Ano livornica i to w pieknym stanie samica





Ale okaz zostaje w Krakowie

A samiczkę ową znalazłem 22 VI 1998 roku, siedziala sobie na pniu drzewa na rogu ulicy Czarnowiejskiej i Al. Mickewicza, przyznasz Piotrku, że niezbyt spokojne miejsce na odpoczynek.
A ja tam nadal obstaje przy samicy Elophos operaria jako moim najcenniejszym znalezisku (choć może nie od strony faunistycznej)

- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
Z chęcią bym kiedyś zobaczył...Jacek Gąsienica pisze: Ale okaz zostaje w Krakowie![]()
Toż to ja tam bywam bardzo częstoJacek Gąsienica pisze: A samiczkę ową znalazłem 22 VI 1998 roku, siedziala sobie na pniu drzewa na rogu ulicy Czarnowiejskiej i Al. Mickewicza, przyznasz Piotrku, że niezbyt spokojne miejsce na odpoczynek.

No to zapraszam do nas do Muzeum Zoologicznego UJ na Ingardena 6 (zaraz przy Parku Jordana, koło Biblioteki Jagiellońskiej - Biblioteka Jagiellońska to ten budynek przy żaczku i Rotundzie, gdyby ktoś nie wiedziałPiotrekGuzik pisze: Z chęcią bym kiedyś zobaczył...






Co do konkretnego terminu - na priva.
pozdrawiam
- Szczepan Ziarko
- Posty: 120
- Rejestracja: niedziela, 7 listopada 2004, 13:31
- Lokalizacja: Poturzyn
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
******ORGIA NA DĂBIE******
Mój rekord: 147 kopulujących par Rhagium sycophanta na 2,7 metrowym złomku pnia dębu. Odkładałem je na miękka trawę, żeby nie przeszkadzały w liczeniu, a i tak pozostało jeszcze wiele samców które nie załapały się na bara-bara i smętnie patrzyły na swoich kolegów. Zauważyłem, że sycophanty mają takie zlotowe "pnie towarzyskie". Wielokrotnie sie z tym w ciągu ostatnich 20-tu lat spotkałem.Bujnik Bartek pisze:Myślę od tygodnia jaki jest mój ulubiony chrząszcz i tak jakos nie mogę się zdecydować...Gdyby chodziło o rodzinę byłoby bez problemu ale jeśli chodzi o konkretny gatunek zaczynają się schody.
Myślę że jest to ciężkie pytanie bo w przeciwieństwie do lekarza ( ma tylko jeden obiekt badań którym jest człowiek) my przebieramy w tylu gatunkach, że ciężko jest powiedzieć co lubimy najbardziej.
A jakbym miał wybierać to pewnie Rhagium sycophanta nie wiem dlaczego ;D
W grudniu 1975 roku wydłubałem spod kory dębu 3 rekordowe samice-monstra: 2 okazy po 34 i jeden 32 milimetry. Wyglądały jak wielkie kawały rdzy z nogami.
Cordialitates
ZETES
Bartłomiejowi posyłam
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Jacku, czy chodzi ci o ten park obok A-0 czy ten po drugiej stronie Czarnowiejsiej???
W jakich godzinach muzeum jest otwarte?? Może się w piatek wybiorę po wykładach...
pozdrawiam
A wracając do tematu to moimi "ulubionymi" są Limenitis populi - ktoś kto go widział to wie dlaczego, a także wszelakie Coliasy... ehhh
W jakich godzinach muzeum jest otwarte?? Może się w piatek wybiorę po wykładach...
pozdrawiam
A wracając do tematu to moimi "ulubionymi" są Limenitis populi - ktoś kto go widział to wie dlaczego, a także wszelakie Coliasy... ehhh

Muzeum ma dwie ekspozycje. Zbiór przeglądowy (wszystkie główne grupy systematyczne bez- i kręgowców) udostępniony dla zwiedzających jest na Ingardena 6: pon, wt, śr, piąt, 10:00-14:00. Motyli jest tutaj stosunkowo niewiele. Główny zbiór motyli (i muszli) jest na Grodzkiej 52, dla zwiedzających: wt, czw, 10-13 i niedziela 11-14. Zbiór naukowy motyli i siedziba kadry znajduje się na Ingardena 6. Ten zbiór nie jest w udostępniany zwykłym zwiedzającym, ale entomolodzy nie są zwykłymi zwiedzającymi
tak więc można się umówić. W tym celu jednak zapraszam na priva.
mapka powinna rozwiać wątpliwości

mapka powinna rozwiać wątpliwości

Tak sie sklada, że studiuję na AR, więc mam niedaleko na Ingaredena (bylem tam zresztą kiedys na wycieczce z przedmiotu Zoologia). Chętnie przeszedlbym się tam poogladać zbioryJacek Gąsienica pisze: Zbiór naukowy motyli i siedziba kadry znajduje się na Ingardena 6. Ten zbiór nie jest w udostępniany zwykłym zwiedzającym, ale entomolodzy nie są zwykłymi zwiedzającymitak więc można się umówić. W tym celu jednak zapraszam na priva.
Pozdrawiam
To musiał być imponujący widok, pewnie mało kto coś takiego widział....Mój rekord: 147 kopulujących par Rhagium sycophanta na 2,7 metrowym złomku pnia dębu. Odkładałem je na miękka trawę, żeby nie przeszkadzały w liczeniu, a i tak pozostało jeszcze wiele samców które nie załapały się na bara-bara i smętnie patrzyły na swoich kolegów
- Dark
- Posty: 885
- Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W 2003 roku, w Lesie Natolińskim w Warszawie obserwowałem podobne zjawisko na kilku dębach, ale było tego "zaledwie" z 70 osobników. Po prostu stałem pod drzewem ze słoikiem i patrzyłem jak same spadają na ziemię podczas gwałtownych kopulacji (kilka powędrowało oczywiście do kolekcji).
Co do głównego tematu wątku. Uwielbiam rodzaj Nicrophorus. Ponadto mam słabość do Tenebrionidae, większości Scarabaeidae oraz Lucanidae. Dochodzą jeszcze duże karaczany np. Blaberus spp. i Gromphadorhina spp. Słowem prawie wszystko (z wyłączeniem małych Staphylinidae, Dorcatoma, Catopidae
).
Co do głównego tematu wątku. Uwielbiam rodzaj Nicrophorus. Ponadto mam słabość do Tenebrionidae, większości Scarabaeidae oraz Lucanidae. Dochodzą jeszcze duże karaczany np. Blaberus spp. i Gromphadorhina spp. Słowem prawie wszystko (z wyłączeniem małych Staphylinidae, Dorcatoma, Catopidae

-
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36
W rezerwacie no ładnie ładnie a jak tam się dostałes - przeciez teren zamknięty?W 2003 roku, w Lesie Natolińskim w Warszawie obserwowałem podobne zjawisko na kilku dębach, ale było tego "zaledwie" z 70 osobników. Po prostu stałem pod drzewem ze słoikiem i patrzyłem jak same spadają na ziemię podczas gwałtownych kopulacji (kilka powędrowało oczywiście do kolekcji).
-
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36
Moje ulubine owady to kózkowate. Mają najpiękniejsze czułki świata - długie lub jeszcze dłuższe.
To i ich piekno tkwi w ich "antenach", ale i kolorystyce, behawiorze. Trudno wybrać jakiś jeden szczególny gatunek ale gdybym musiał wybierać to jednak wonnicę. Nie wiem może czuję pewien sentyment do tego gatunku.
Znam miejsce w kraju, gdzie regularnie w sezonie podczas rójki widuję do kilkuset osobników.
Motyle też są ładne, ale jak mawiają koledzy zajmują dużo miejsca w gablotach, z czym w zupełności się zgadzam
P.S. Do GrzegorzB: Po czym tak przyjacielu zczarniałeś?
To i ich piekno tkwi w ich "antenach", ale i kolorystyce, behawiorze. Trudno wybrać jakiś jeden szczególny gatunek ale gdybym musiał wybierać to jednak wonnicę. Nie wiem może czuję pewien sentyment do tego gatunku.
Znam miejsce w kraju, gdzie regularnie w sezonie podczas rójki widuję do kilkuset osobników.
Motyle też są ładne, ale jak mawiają koledzy zajmują dużo miejsca w gablotach, z czym w zupełności się zgadzam

P.S. Do GrzegorzB: Po czym tak przyjacielu zczarniałeś?

-
- Posty: 77
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 20:15
- Lokalizacja: Elbląg
Kopulacje
Witam
Długo mnie na forum nie było... a w między czasie wiele się pokazało nowego...
ZETESOWI zostaje tylko podziękować za śliczne skany... ach normalnie tak jakbym z sycophantami chodził po drzewie i smętnym wzrokiem oglądał się za samicami czy aby jakiś konkurent nie został zabrany na miękką trawkę
Ach mam nadzieję że to kiedyś zobaczę
Pozdrawiam
Bartek
Długo mnie na forum nie było... a w między czasie wiele się pokazało nowego...
ZETESOWI zostaje tylko podziękować za śliczne skany... ach normalnie tak jakbym z sycophantami chodził po drzewie i smętnym wzrokiem oglądał się za samicami czy aby jakiś konkurent nie został zabrany na miękką trawkę

Ach mam nadzieję że to kiedyś zobaczę

Pozdrawiam
Bartek
A ja lubię najbardziej pawice
bo są piękne i łączy mnie z nimi pewien sentyment
A z ciekawyc obserwacji: w tym roku zaobserwowałem Hylobius abietis na uprawie sosnowej
:P:P ale żeby było ciekawiej to żerowały na jednorocznej sośnie (ponoć odpornej na żerowanie tego gatunku - wg. podań leśników) 
Zdravim

A z ciekawyc obserwacji: w tym roku zaobserwowałem Hylobius abietis na uprawie sosnowej


Zdravim
- Roman Królik
- Posty: 311
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
- Lokalizacja: Kluczbork
Podobnie jak "Leśnik nie kaktus - musi pić", tak szeliniak musi coś żreć. 1-latkę wybiera w drugiej kolejności bo na 2-latkę łatwiej wleźć i jest więcej do ogryzienia za jednym wejściem. A jak głód przyciśnie...
Miałem kiedyś w lesie alejkę dębową wzdłuż drogi biegnącej przez bór świeży. Sporadycznie spotykałem na tych dębach brudnicę nieparkę. Kiedyś namnożyła się nadmiernie i po zjedzeniu liści na dębach obżarła inne liściaste (pjd. brzozy i czeremchy). Następnie zeżarła igły na podszytowych świerkach, dalej borówkę, resztę runa włącznie z trawą a na koniec przyszła kolej na drzewostan główny z sosną 80 letnią. Po tym nastąpiła prawdopodobnie masowa niestrawność bo za rok już nie znalazłem ani jednego złoża jaj nie mówiąc o larwie.
Miałem kiedyś w lesie alejkę dębową wzdłuż drogi biegnącej przez bór świeży. Sporadycznie spotykałem na tych dębach brudnicę nieparkę. Kiedyś namnożyła się nadmiernie i po zjedzeniu liści na dębach obżarła inne liściaste (pjd. brzozy i czeremchy). Następnie zeżarła igły na podszytowych świerkach, dalej borówkę, resztę runa włącznie z trawą a na koniec przyszła kolej na drzewostan główny z sosną 80 letnią. Po tym nastąpiła prawdopodobnie masowa niestrawność bo za rok już nie znalazłem ani jednego złoża jaj nie mówiąc o larwie.
- Robert Rosa
- Posty: 411
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
- Lokalizacja: Piła
Nie no w sumie to oczywiste - tak nawet w podręcznikach piszą - pisałem więc to z ":P:P:P" juz myślałem że Hamerykę odkryłemszeliniak wchrzania wszystko, skonczy sie sosna, to idzie w brzoze

U mnie brudnicy nieparki nie uświadczysz [/guote]
chcesz to Ci podeslę gąsieniczek to se wypuścisz na wolność
i jeszcze załączniczki:
- Załączniki
- szeliniak II.jpg (93.75 KiB) Przejrzano 13156 razy
- szeliniak.jpg (122.78 KiB) Przejrzano 13132 razy
Jak widac - Polifag na maxaMiałem kiedyś w lesie alejkę dębową wzdłuż drogi biegnącej przez bór świeży. Sporadycznie spotykałem na tych dębach brudnicę nieparkę. Kiedyś namnożyła się nadmiernie i po zjedzeniu liści na dębach obżarła inne liściaste (pjd. brzozy i czeremchy). Następnie zeżarła igły na podszytowych świerkach, dalej borówkę, resztę runa włącznie z trawą a na koniec przyszła kolej na drzewostan główny z sosną 80 letnią.




- Roman Królik
- Posty: 311
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
- Lokalizacja: Kluczbork
Re: Ulubione owady
Witam!
Widzę, że temat "trochę zakurzony", ale nie mogłam oprzeć się pokusie, biorąc pod uwagę mojego nicka...
mówi samo przez się... 
Widzę, że temat "trochę zakurzony", ale nie mogłam oprzeć się pokusie, biorąc pod uwagę mojego nicka...

