intensyfikacja rolnictwa a populacja motyli

szczepanek_wro
Posty: 1
Rejestracja: piątek, 20 czerwca 2008, 01:10
Lokalizacja: wrocław

intensyfikacja rolnictwa a populacja motyli

Post autor: szczepanek_wro »

w zwiazku z tym, ze nie znalazalam tego na forum. pragna prosic o wszelka pomoc zwiazana z tematem zagrozenia motyli na dolnymslasku. niedawno odnalazalam gdzies w sieci zwiazek pomiędzy intensyfikacją rolnictwa( pedzaca rolnicza maszyna napedzaną rozwojem kolejnych środków i maszyn ) na dolnym śląsku a zmniejszająca się populacją motyli (chodzi glownie o modraszki i rusalki) , lecz nie udalo mi się znależć nic więcej. prosze o wszelkie informacje oraz tytuły publikacji dotyczących tego zagadnienia. z gory dziekuje.
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Ojej temat jest dosyć skomplikowany, biologiem z wykształcenia nie jestem ale proponowałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów, po czym temat nieco zawęzić bo dość szeroki:

Liczba wystęujących gatunków i liczba osobników na stanowiskach

Zajmowanie terenów ciekawych entomologicznie pod uraprawy rolnicze i nie tylko

Zmiana stosunków wodnych na tererenach rolnicznych i nie tylko i związane z tym przekształcenia środowiska

deragmentacja biotopów, a zdolności migracyjne poszczególnych gatunków

wypalanie traw

Tworzenie monokulturowych upraw roślinnych, a wzrost liczebności związanych z nimi gatunków, przy jednoczesnym spadku lub zaniku innych (zmniejszenie bioróżnorodnośći)

Propnowałabym skupiś się np. tylko na motylach dziennych na początek, ponieważ stanowią dość łatwy obiekt obserwacji i conieco można na ten temat znaleźć.

Być może inni użytkownicy podpowiedzą coś z literatury, lub podadzą jakiejś linki do prac związanych z tematem. :mrgreen:

Praca jak rozumiem na okres wakacyjny. Życzę udanych obserwacji w terenie, bo bez tego, chyba się nie obejdzie.
jon

Post autor: jon »

coś pisze o tym Krzywicki i Dąbrowski w swoim opracowaniu pt "Ginące i zagrożone motyle w faunie Polski" , jest tam i o stosowaniu chemii jak i o uprawie a więc mechanicznym traktowaniu ostoi ciekawych gatunków, coś również Gutowski w swojej pracy nt. "kolekcjonerstwo a szkodliwość" (?) to , co niedawno cytowałem w całości tu na forum. Są również opracowania obcojęzyczne, n. niemieckie, Ebert czy szwajcarskich entomologów, ale to trzeba by tłumaczyć. Być może jest więcej prac w j. polskim, ale teraz nie podpowiem.
senior
Posty: 24
Rejestracja: czwartek, 8 listopada 2007, 15:56

Post autor: senior »

Proponuję wzięcie pod uwagę problemu z kosami spalinowymi którymi kosi się trawniki w miastach i nie tylko.U nas w rezerwacie w Tyńcu jacyś "ochroniarze" zalecili koszenie łączki w okresie kwitnienia roślin podczas składania jaj przez motyle.Efekt skalnik driada występujący tam b.licznie zniknął.To samo z papilio machaonem którego kwiaty i rośliny pokarmowe wycięto do ziemi (tereny Skołczanki w Tyńcu koło Krakowa) Kosy spalinowe na żyłkę podczas
koszenia mielą wszystkie stadia motyli razem z roślinami.Taka to u nas ochrona.....
Na osiedlach to nawet bielinki trudno spotkać odkąd działają panowie "kosiarze" - senior
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Post autor: Aneta »

O tak, koszenie to tragedia... Od paru lat koszą u mnie trawniki z przeraźliwą częstotliwością (nawet parę razy w miesiącu!) - od tej pory drastycznie spadła ilość i różnorodność owadów, tak dziennych, jak i przylatujących do światła (nie tylko zresztą motyli, ale też np. pluskwiaków z rodziny Nabidae i Miridae, które kiedyś liczyłam w dziesiątkach i setkach, a teraz pojawia się marne kilka-kilkanaście sztuk...).
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Pomijając aspekt niewielkiej liczebności gatunków motyli dziennych dochodzi kwestia niewielkiej ilości spotykanych na łąkach motyli, nawet w pozornie dogodnych środowiskach. Sam, ze smutkiem odnotowuję ten fakt w moim mieście....
Jest to problem szczególnie widoczny, gdy wybrać się w miejsca, gdzie motyle są jeszcze naprawdę liczne. W takich okolicach w szczycie sezonu, na ukwieconych różnobarwnymi kwiatami lakach występują dosłownie całe chmary różnokolorowych motyli (i nie tylko) i prawie z każdym krokiem coś tam wylatuje spod nóg jest to naprawdę niesamowite zjawisko.
Sam byłem uderzony, przebywając w takim miejscu jak liczne mogą być te, wydawałoby sie wszędzie pospolite gatunki, jak również te uważane za rzadsze.

Nasuwa się wniosek, że w dogodnym środowisku, gdzie jest rośliną pokarmowa gąsienicy, rośliny pokarmowe dla owadów doskonałych każdy gatunek potencjalnie mógłby być masowy, (pomijam kwestie występowania na granicy zasięgu, struktury populacji itd) czy to prawda nie wiem? Pytanie do bardziej doświadczonych entomologów. :smile:

Sam obserwowałem naprawdę liczne pojawy G. rhamni, M cinxia, M daphnis, P coridon, M galathea, A aglaja I io H semele, rożnych Zygenidae, C arcania, L alciphron, L. tityrus, P daplidice, Colias hyale, gdzie dosłownie co chwila coś siedziało coś latało. Tworzy to naprawdę niesamowite wrażenie, które na długo pozostaje w pamięci, chciałoby sie aby takich łąk było jak najwięcej.

Z literatury traktującej co nieco o ochronie motyli polecam taką książeczkę J Reichholf "Obserwujemy motyle", PWRiL W-wa 1993r myślę, że jest do zdobycia na jakiejś aukcji internetowej lub gdzie indziej.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Zagadnienia ogólne (motyle)”