Nie mając na miejscu cieplarki, pozostawiłem płytkę przykrytą rzecz jasna na parapecie.
Po 3 dniach spróbowałem preparować zanurzone w roztworze chrząszcze. Były one różnej wielkości, ŻADEN NIE uległ ZNISZCZENIU!!
Poza tym preparowało się dość dobrze, roztwór nie miał wpływu na zachowanie ubarwienia, żaden się nie ,,rozpadł", można było spokojnie ,,gimnastykować' okaz.
Jednym słowem polecam.
Uważam, że podwyższenie temperatury (np. wstawienie na kaloryfer, albo obok kaloryfera - w zimie rzecz jasna) przyspieszy proces, skracając go do kilku-kilkunastu godzin, ale z tym po eksperymentuję jak sie zacznie sezon grzewczy
