Ćma i jaja
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Ćma i jaja
Witam serdecznie.
Ostatnio znalazłem w domu taką przepiękną ćmę.
Czy mógłbym prosić o jej identyfikacje?
Ćmę przeniosłem z klatki schodowej na półkę do mojego pokoju (znalazłem ją w dzień więc była śpiąca). Gdy szedłem spać wciąż tam siedziała. Następnego dnia znalazłem na miejscu w którym ulokowałem ćmę jaso żółte jaja. Czy mam się uważać za szczęściarza?
Ostatnio znalazłem w domu taką przepiękną ćmę.
Czy mógłbym prosić o jej identyfikacje?
Ćmę przeniosłem z klatki schodowej na półkę do mojego pokoju (znalazłem ją w dzień więc była śpiąca). Gdy szedłem spać wciąż tam siedziała. Następnego dnia znalazłem na miejscu w którym ulokowałem ćmę jaso żółte jaja. Czy mam się uważać za szczęściarza?
- Piotr Glac
- Posty: 162
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 23:07
- Lokalizacja: RZESZÓW
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Szkoda te jajka zmarnować. Jeśli umiesz hodować motyle, to podpowiem, że gąsieniczki, jakie sie wylęgną z jaj, żerują na różnych gatunkach topól, w tym na osice. Awaryjnie można im też podać wierzbę. Jeśli nie interesuje Cię hodowla, zaczekaj, aż się wylęgną gąsienice, i wypuść je na listki topól. Powinny sobie dać radę. 

- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Może i pospolity ale jak go zobaczyłem to mi az serce zamarło. Dzięki za informacje.
[ Dodano: 23-06-07, 17:12 ]
Chm... właśnie parę minut temu wykluły mi się pierwsze larwy...
Teraz powiedzcie mi szybko co ja mam z nimi zrobić! Puki co nasypałem trochę ziemi do słoika, włorzyłem kilka liści wierzby płaczącej (nie miałem w poblizu topoli) i je tam wpuściłem. Ratujcie ludzie bo nie chce im niczego złego zrobić. Może powinienem je poprostu wypuścić?
Mam jeszcze jedno pytanie. Co zauważyłem w zachowaniu niektórych to to ,że po "rozruszaniu" się po wyjściu z jajka larwy zastygają w bezruchu mocno wygięte "do tyłu". Czy to normalne? Czy może są one jakieś chm... "felerne"?
[ Dodano: 23-06-07, 17:12 ]
Chm... właśnie parę minut temu wykluły mi się pierwsze larwy...
Teraz powiedzcie mi szybko co ja mam z nimi zrobić! Puki co nasypałem trochę ziemi do słoika, włorzyłem kilka liści wierzby płaczącej (nie miałem w poblizu topoli) i je tam wpuściłem. Ratujcie ludzie bo nie chce im niczego złego zrobić. Może powinienem je poprostu wypuścić?
Mam jeszcze jedno pytanie. Co zauważyłem w zachowaniu niektórych to to ,że po "rozruszaniu" się po wyjściu z jajka larwy zastygają w bezruchu mocno wygięte "do tyłu". Czy to normalne? Czy może są one jakieś chm... "felerne"?
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
No nie wiem. Wyglądają jakby poumierały. Bo teraz to już większość poprostu lezy zwinięta a za liście się w ogóle nie biorą... no ale poczekam
[ Dodano: 24-06-07, 14:10 ]
Takie coś się podziało z niektórymi. Są w zasadzie bez ruchu ale jak je podotykam patyczkiem to się zaczynają ruszać... Jeśli jest to normalne to będę wdzięczny jak ktoś się pofatyguje i coś napiszę... Inne gąsienice są aktywne ale z tego co zaobserwowałem to w ogóle nie "biorą się" za liście... O co chodzi?
[ Dodano: 24-06-07, 14:11 ]
* * *
[ Dodano: 24-06-07, 14:10 ]
Takie coś się podziało z niektórymi. Są w zasadzie bez ruchu ale jak je podotykam patyczkiem to się zaczynają ruszać... Jeśli jest to normalne to będę wdzięczny jak ktoś się pofatyguje i coś napiszę... Inne gąsienice są aktywne ale z tego co zaobserwowałem to w ogóle nie "biorą się" za liście... O co chodzi?
[ Dodano: 24-06-07, 14:11 ]
* * *
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Nie bądź Kamilu taki nerwowy. Gąsienice zachowują się typowo, nigdy nie rozpoczynają żerować od razu po wylęgu - co najwyżej zjadają osłonki jaj. A już na pewno nie będą żerowały, gdy je będziesz niepokoił patyczkiem. One Cię odbierają jako poważne niebezpieczeństwo. Czy ty byś spokojnie jadł, jakby nad tobą stał np. tyranozaur?? ( i jeszcze dźgał cię kijem
). Poczekaj do jutra, zobaczysz, czy rozpoczną żerowanie.

- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- Piotr Glac
- Posty: 162
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 23:07
- Lokalizacja: RZESZÓW
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Odkąd się wykluły trzymam je cały czas w słoiku wypełnionym liśćmi. Najpierw wierzbą płaczącą. Potem znalazłem topole. Z początku wszystkie były aktywne jednak nie interesowały się liśćmi. Potem prawie wszystkie po kolei zastygały w pozycji takiej jak na zdjęciach powyżej i w takiej pozostały az do uschnięcia... Nie wiem co mógłbym im podać innego bo ten gatunek topoli który im podałem to jedyny jaki jest w pobliżu. Czy jest coś jeszcze czym mógłbym je nakarmić?
Ja to chyba nie mam szczęścia do zwierząt
Ale dzięki mimo wszystko za informacje.
Ja to chyba nie mam szczęścia do zwierząt

- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Topola jest optymalna, nic więcej nie wymyślimy. Przyczyn niepowodzenia trzeba by się doszukiwać w warunkach hodowli. Może je trzymasz w zamkniętym słoiku i się przegrzały? Może słoik był po jakiejś toksycznej substancji ( śledzie w occie lub tp.). Nie mam żadnych konkretnych informacji, więc to jest gdybanie...
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Jestem hepi bo kilka gąsienic zaczęło jeść wierzbę. Są bardzo łapczywe i rosną jak na drożdżach.
[ Dodano: 19-07-07, 11:37 ]
Witam ponownie.
Z około 20 gąsienic przeżyły tylko trzy (swoją drogą - czy to normalne ,że z "miotu" przeżywa tylko kilka gąsienic?)
- są łapczywe i rosną jak na drożdżach. Aktualnie największa ma około 3 - 4 cm długości. Znalazłem na internecie informacje ,że gąsienice dorastają do siedmiu centymetrów. I tu mam następujące pytania - za ile mogę się spodziewać ,że gąsienice "dojrzeją" i przede wszystkim co mam wtedy z nimi zrobić? Czy mógłby mi ktoś podać jakieś instrukcji co do tego co mam zrobić przed "przejściem" larwy w poczwarkę?
[ Dodano: 19-07-07, 11:38 ]
* * *
[ Dodano: 22-07-07, 09:25 ]
Wielkie dzięki za informacje.

[ Dodano: 19-07-07, 11:37 ]
Witam ponownie.
Z około 20 gąsienic przeżyły tylko trzy (swoją drogą - czy to normalne ,że z "miotu" przeżywa tylko kilka gąsienic?)
- są łapczywe i rosną jak na drożdżach. Aktualnie największa ma około 3 - 4 cm długości. Znalazłem na internecie informacje ,że gąsienice dorastają do siedmiu centymetrów. I tu mam następujące pytania - za ile mogę się spodziewać ,że gąsienice "dojrzeją" i przede wszystkim co mam wtedy z nimi zrobić? Czy mógłby mi ktoś podać jakieś instrukcji co do tego co mam zrobić przed "przejściem" larwy w poczwarkę?
[ Dodano: 19-07-07, 11:38 ]
* * *
[ Dodano: 22-07-07, 09:25 ]
Wielkie dzięki za informacje.
Witam. Ostatnio i w moim domu zagościł nastrosz topolowiec. Niestety moja babcia zamknęła go w słoiku ;] - kiedy się o tym dowiedziałam wypuściłam już ledwie żywego nastrosza na wolność, a przy okazji zauważyłam jajeczka na ściance słoika. I tu pojawia się moje pytanie- czy jest szansa żeby te jajeczka przeżyły po tej dobie w słoiku bez dopływu powietrza? Teraz już zapewniłam im warunki do rozwoju, ale nie wiem czy coś z tego będzie..
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Gosia - skoro motyl przeżył, to tym bardziej nic nie zaszkodziło jajom. Napisz, gdy zaczną się wylęgać gąsieniczki - musisz im zapewnić świeży pokarm.
Kamil - widać tu wyraźnie problem, jaki kilka dni temu poruszył Jacek Kalisiak. Niemożność napisania nowego postu przez autora poprzedniego. A starych postów się nie czyta (szczególnie sprzed miesiąca). Tak więc Kamil nie doczekał się komentarza do swoich dodatków. Rada na przyszłość dla Kamila - rozpocząć nowy temat.
A w sprawie "dojrzałych" gąsienic - musisz im zapewnić miejsce na przepoczwarczenie - tj dać do hodowlarki na dno 3-4 cm wilgotnej ziemi, by gąsienica mogła się w niej ukryć.
Kamil - widać tu wyraźnie problem, jaki kilka dni temu poruszył Jacek Kalisiak. Niemożność napisania nowego postu przez autora poprzedniego. A starych postów się nie czyta (szczególnie sprzed miesiąca). Tak więc Kamil nie doczekał się komentarza do swoich dodatków. Rada na przyszłość dla Kamila - rozpocząć nowy temat.
A w sprawie "dojrzałych" gąsienic - musisz im zapewnić miejsce na przepoczwarczenie - tj dać do hodowlarki na dno 3-4 cm wilgotnej ziemi, by gąsienica mogła się w niej ukryć.
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
Liście należy podawać tak często, żeby zawsze były świeżeGosiaB pisze:dziękuje bardzo. jeszcze jedno pytanie: czy moge ich karmić tak że co jakiś czas będe wrzucała świeże listki (jak tak to co ile), czy konieczny jest pojemniczek z wodą i roślinką?

Gdy gąsieniczki są małe, należy zadbać, aby były w stanie znaleźć te świeże listki - ja realizuję to w ten sposób, że "stare" liście, na których siedzą gąsienice "przycinam" nożyczkami zostawiając tylko niewielkie skrawki, na których siedzą gąienice. Te skrawki kładę później na świeżych liściach.
Pojemniczek z wodą jest z pewnością wygodniejszym rozwiązaniem, bo wtedy pożywienie można zmieniać nawet co 5 albo i więcej dni...
Pozdrawiam
Piotrek
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
Jeśli siedzą na świeżych liściach to na razie chyba wszystko jest ok... A jakie liście im dałaś topoli, czy wierzby? Takim najmłodszym gąsienicom warto dawać najdelikatniejsze liście z "czubków" gałązek...GosiaB pisze:hm, odkąd larwy sie wykluły nawet nie tknęły liści. chyba coś nie tak? (zjadły jedynie osłonki jajek). teraz więkoszć zastygła nieruchomo.
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
Lepiej nie zmieniać, wierzba jest również bardzo dobrą rośliną pokarmową dla tego gatunku. Ja zawsze karmię je wierzbą i wszystko jest w porządku. Pamiętać tylko należy, żeby zmieniać pokarm często.GosiaB pisze:dałam im narazie wierzbe, jutro mam zamiar wyruszyć na połów topolichociaż czytałam gdzieś że lepiej nie zmieniać pokarmu bo to może im zaszkodzić, czy to prawda?
Pozdrawiam
Piotrek
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Grzegorz G
- Posty: 388
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 19:31
- Lokalizacja: Będzin-Grodziec
gąsieniczki mają sie świetnie, póki co wszystkie żyją i wcinają liście
dziękuje bardzo za wszystkie odpowiedzi! szkoda tylko że za kilka dni będe musiała je wypuścić, bo wyjeżdzam. ale taka hodowla (1szy raz w życiu) to niesamowita rzecz, na pewno jak wróce to postaram się wyhodować coś innego aż do stadium imago (zdąże?)

- Grzegorz G
- Posty: 388
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 19:31
- Lokalizacja: Będzin-Grodziec
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Witam.
Parę dni temu moje dwie gąsienice zaczęły się przepoczwarzać (z początku myślałem ,że poumierały po zaczęły brązowieć...). Dzisiaj jedna ma już ładny kokon. Wszystko odbyło się jednak bez zagrzebywania w ziemi bo szczerze mówiąc nic mi nie było o tym wiadomo dopóki nie wszedłem przed chwilą na forum. I tu pytanie - czy konieczne jest "zakopanie" gąsienic? Czy może to się odbyć poprostu "na sucho". A jeśli zakopywać - to obojętnie jaka ziemia? Czy może lepiej byłoby poprostu przykryć jakąś ściółką... proszę o jakieś instrukcje - nie chce im czegoś zrobić! I jeszcze jedno - jak długo trwa przepoczwarzanie? I co się dzieje... potem. Mam się jakoś przygotować do narodzin?
Parę dni temu moje dwie gąsienice zaczęły się przepoczwarzać (z początku myślałem ,że poumierały po zaczęły brązowieć...). Dzisiaj jedna ma już ładny kokon. Wszystko odbyło się jednak bez zagrzebywania w ziemi bo szczerze mówiąc nic mi nie było o tym wiadomo dopóki nie wszedłem przed chwilą na forum. I tu pytanie - czy konieczne jest "zakopanie" gąsienic? Czy może to się odbyć poprostu "na sucho". A jeśli zakopywać - to obojętnie jaka ziemia? Czy może lepiej byłoby poprostu przykryć jakąś ściółką... proszę o jakieś instrukcje - nie chce im czegoś zrobić! I jeszcze jedno - jak długo trwa przepoczwarzanie? I co się dzieje... potem. Mam się jakoś przygotować do narodzin?
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Kamilu, zawisaki nie robią kokonów. Zakopują się w ziemi i przepoczwarczają. To zakopywanie w ziemi ma na celu zabezpieczenie poczwarki przed wyschnięciem. Jeśli gąsienica już się przepoczwarczyła, to nie musisz jej zakopywać w ziemi, ale sam musisz utrzymywać odpowiednią wilgotność. Najlepiej do plastykowego pudełka na dno dać kilka cm wilgotnej ziemi (torfu), położyć na nią poczwarkę, i pudełko zamknąć.jedna ma już ładny kokon
- PiotrekGuzik
- Posty: 222
- Rejestracja: piątek, 11 czerwca 2004, 21:25
- Lokalizacja: Krosno
- Kamil Kukla
- Posty: 148
- Rejestracja: sobota, 23 czerwca 2007, 12:49
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Czas wzrostu gąsienic od wylęgu z jaja do przepoczwarczenia nie jest wielkością stałą i niezmienną. Zależy od dostatku pokarmu, temperatury w jakiej jest prowadzona hodowla, długości dnia (fotoperiod), wielkości gąsienicy (jaki to gatunek) i t.p. A nawet w identycznych warunkach hodowli rozrzut może być spory. U zawisaków mogą to być 4 tygodnie, a może być i 8 tygodni.
Co do tej "pajęczynki', to gąsienice pokrywają nią łodygi listków i same listki by łatwiej im było przyczepiać się do rośliny pokarmowej. Nie ma to nic wspólnego z przepoczwarczaniem (mam na myśli zawisaki, bo u innych rodzin motyli może być różnie).
Co do tej "pajęczynki', to gąsienice pokrywają nią łodygi listków i same listki by łatwiej im było przyczepiać się do rośliny pokarmowej. Nie ma to nic wspólnego z przepoczwarczaniem (mam na myśli zawisaki, bo u innych rodzin motyli może być różnie).
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Może będą liniały? Gosiu, nie sposób opisać Ci każdej reakcji gąsienic. Twoim zadaniem jest zapewnić im świeży pokarm, i czystość w hodowlarce. Wszystkie inne reakcje obserwuj i zapisuj ( to taki dobry zwyczaj - założyć zeszyt i zapisywać wszystkie zaobserwowane zdarzenia z hodowli). Z czasem nabędziesz doświadczenia, a te zapisy będą stanowić źródło cennych informacji w kolejnych hodowlach. 

-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 5 marca 2008, 10:23
- Lokalizacja: Kraczkowa
Wykluł się!! (wylągł? Nie znam sie
)
Dzisiaj zeszłam do piwnicy, patrze a tam mój Nastrosz sobie siedzi w najlepsze
żałuje tylko, że nie widziałam momentu kiedy wychodzi, pompuje skrzydła itp.. Ale w ziemi powinna być jeszcze jedna poczwarka (o ile nie przeobraziła się i nie wyfrunęła pod moją nieobecność) więc jest nadzieja.
Niesamowite uczucie! To była moja pierwsza hodowla, na dodatek od stadium jaja aż do imago. Nie moge opanować radości, hihi wybaczcie to moje ekscytowanie się, ale naprawde jestem szczęśliwa, że się udało
A teraz nie wiem co z nim począć, chyba powinnam go wypuścić prawda? Ale narazie to siedze i się w niego wpatruję

Dzisiaj zeszłam do piwnicy, patrze a tam mój Nastrosz sobie siedzi w najlepsze

Niesamowite uczucie! To była moja pierwsza hodowla, na dodatek od stadium jaja aż do imago. Nie moge opanować radości, hihi wybaczcie to moje ekscytowanie się, ale naprawde jestem szczęśliwa, że się udało

A teraz nie wiem co z nim począć, chyba powinnam go wypuścić prawda? Ale narazie to siedze i się w niego wpatruję

-
- Posty: 1
- Rejestracja: wtorek, 6 lipca 2010, 18:48
- Gender: women
Re: Ćma i jaja
Hej!
Dzisiaj sprzątałam u babci i na firance znalazłam nastrosza półpawika
Genialna jest, a w zasadzie była... złapałam w słoik i zamiast wieczka założyłam gazę, bo chciałam zrobić zdjęcia, jednak nikt nie chciał mi w domu pomóc.. Na dworze szybko się ściemniło, bo dzisiaj burzowo się pod wieczorek zrobiło, więc ćma się obudziła i zaczęła latać w słoiku. Nie chciałam jej wypuszczać, bo deszcz, ale nie wiedziałam ile czasu spędziła u babci w domu, więc zeszłam ją wypuścić i zostawiła niespodziankę
zielone prześliczne jajeczka i dzięki forum wiem co z nimi zrobić
niestety muszę wypuścić, bo za dwa tygodnie wyjeżdżam, ale poszukam odpowiedniego miejsca. Zaskoczył mnie półpawik, bo czytałam, że w małopolsce, że wierzby i w ogóle, w trakcie, gdy ja mieszkam w Łochowie - 60 km od Warszawy na wschód. Często widuje nocą na tarasie olbrzymy i myślałam, że to normalne, chociaż nikt mi nie wierzy
, a w necie co innego piszą. No cóż, ta ekspansja mi się podoba 
Serdecznie pozdrawiam
Dzisiaj sprzątałam u babci i na firance znalazłam nastrosza półpawika





Serdecznie pozdrawiam
