
Otóż wczoraj późnym wieczorem wpadł mi do kuchni pasikonik (chyba tettigonia viridissima). Nie chciałam, żeby go ktoś w domu umyślnie lub nieumyślnie zabił, więc złapałam go do słoika i chciałam wypuścić za okno, a on nie chciał wyleźć. W związku z powyższym zamknęłam okno, a otwarty, położony w poziomie słoik zostawiłam na noc, żeby gość mógł sobie spokojnie pójść, kiedy zechce. Rano jak zawsze otworzyłam okno, w słoiku co prawda pasikonika nie było, ale już po chwili znów znalazł się na suficie w kuchni.
O co mu chodzi? Czego on chce w domu? Czym niby miałby się żywić w kuchni? Resztkami ze stołu?

Złapałabym go, ale nie wiem, czym go karmić i jak hodować, a poza tym mam ogromne opory przed zamykaniem dzikich zwierząt. Już raczej myślałam o wywiezieniu na działkę, na bardziej zielone tereny...
Co robić?