
A dlaczego???
Z czasem do tego dojdziemy.
Natenczas zacznijmy od początku, czyli naszkicujmy didaskalia, tudzież nakreślmy kontekst personalno-sytuacyjny:
Pomysłodawcą wyprawy był Grzesio "Biskup", który wraz z "Łukim" - o forumowym nicku Lukaszm - nakierunkował ją przede wszystkim na motyle nocne. Resztę załogi stanowili dwaj Pawłowie - motylarze dzienni: Sembrat i Walkiewicz oraz dwóch Adamów - chrząszczarzy: ja oraz Adaś Byk.
Nasz egzotyczny - pod względem poszukiwanych grup owadów - zespół funkcjonował w sposób dla mnie nowy, poruszaliśmy się bowiem po terenie Gruzji i Armenii głównie za dnia, częstokroć spędzając wiele godzin w samochodzie, by późnymi popołudniami dotrzeć w okolice, w których Grzesiek i Łukasz zaplanowali nocne świecenia. Było to dla mnie cenne i ciekawe doświadczenie, nie tylko pod względem owadziarskim. O szczegółach, tzn. o moich kózkowych ( i nie tylko) osiągnięciach napiszę potem, oddając w tym wątku głos Kolegom Motylarzom, którzy zaprosili mnie do udziału w tej fascynującej i niebanalnej entomoprzygodzie!
