Na zewnątrz okropnie zimno i nieprzyjemnie, więc trzeba było pojechać i wygrzać się przez chwilę w jakimś tropikalnym kraju.
Tym razem padło na Kenię... Spędziliśmy tam zaledwie 10 dni, ale to wystarczy, żeby coś zobaczyć i skorzystać z mocnych promieni afrykańskiego słońca.

Może w paru słowach opiszę co robiliśmy, co zobaczyliśmy gdyby były na forum jakieś osoby planujące wybrać się do Kenii...
Oczywiście kraj ten polecam, gdyż z wyjazdu byliśmy bardzo zadowoleni pod względem turystycznym i entomologicznym.
Hotel, który wybraliśmy (Amani Tiwi) był oddalony od miasta i innych hoteli dzięki czemu mieliśmy większy kontakt z naturą
i było gdzie chodzić za owadami. W hotelu oczywiście dużo czasu nie spędzaliśmy z racji na wycieczki fakultatywne.
Pierwszą z nich była wycieczka rowerowa na targ i do szkoły. Mieliśmy również możliwość zobaczyć jak żyją rdzenni mieszkańcy
okolicznych wiosek. Tam zostaliśmy poczęstowani obiadem, opowiedziano nam o owocach i warzywach jakie uprawiają. Popłynęliśmy
również na przepiękne rafy koralowe (ponoć najpiękniejsze w Kenii) w okolicy wyspy Wasini. Następnego dnia zobaczyliśmy piękne
wzgórza, lasy i wodospad Shimba Hills. (Zdjęcia poniżej)
Największą atrakcją całego wyjazdu było dwudniowe safari, gdzie było mnóstwo owadów, ale o tym opowiem następnym razem
