

Może te moje ogródki działkowe są jakieś niezwykłe? Bo czy jest w Polsce jakieś inne zielone miejsce, gdzie przez 6 nocy (świecenie bywało, że do 1.00-2.00) nie przyleciał żaden zawisak i tylko jedna Arctia caja?

Swego czasu zetknąłem się z opisem zjawiska, że to królowe regulują płeć wydawanego potomstwa i samce pojawiają się tylko w razie konieczności. To dość dobrze pasuje do opisywanego zjawiska. Gdy kolonia jest spasożytowana, Królowa dowiaduje się o tym i zaczyna akcję utrzymania populacji powodując pojawianie się samców. Ale to oczywiście też tylko moje domysły9885 pisze: może to byc kwestia jakiegoś pasożyta lub choroby niszczącej kolonie, co mobilizuje rodzine do wcześniejszego wydania osobników płciowych, gdyż później może sie to juz nie udac.
Dzieki za odzew. Na twój wątek jakoś nie trafiłem, ale teraz po przeczytaniu myślę, że ten przypadek z Dolichovespula sp. pasowałoby dobrze do sytuacji przejęcia gniazd przez inne pasożytnicze osy, np. V. austriaca. Z tego co o nich wyczytałem, to samica przejmuje kontrolę nad gniazdem żywiciela gdzieś na przełomie VI/VII i z jej jaj wylęgają się tylko samce i samice, nie ma robotnic. To by tłumaczyło taki totalny zanik kolonii żywiciela po jakimś czasie, wg mnie lepiej niż jakieś inne niż gniazdowe pasożyty albo parazytoidy, bo one nie mają biologicznego interesu w likwidacji gniazda żywiciela i zwykle nie oddziałują tak totalnie.9885 pisze:pisalem nawet o tym w tym wątku: viewtopic.php?f=808&t=32473&p=242013#p242013 , ostatni post.
Ja znów nie widze takiej zależności, u mnie na południu Polski przykładowo w sezonie 2009 lato ładne, wiosna bardzo ciepła i słoneczna a os jak na lekarstwo, z kolei sezon 2011 wiosna zimna, lato, zwłaszcza lipiec wiecznie deszczowy, temperatura nieraz poniżej 10 stopni w ciągu dnia, a os było bardzo dużoMarek Wanat pisze:
Tak sobie myślę, że ten rok jest generalnie mokry i burzowy, w związku z tym niekorzystny dla os, na co zresztą wskazuje porównanie ich liczebności na mojej działce w stosunku do obserwowanej w latach poprzednich. Może zatem wtedy królowe reagują jakoś wcześniejszą produkcją jaj, z których wylęga się pokolenie płciowe i/lub samce są wtedy wyganiane z gniazd wcześniej jako "darmozjady". Ale wtedy zjawisko wczesnego pojawiania się samców szerszeni przy lampach dotyczyłoby większego obszaru Polski i miałoby bardziej powszechny charakter, co licznie i często świecący za motylami forumowicze powinni też odnotować. Inna ewentualność to, że mój wczesny samiec pochodził z niezapłodnionego jaja złożonego przez robotnicę szerszenia z gniazda, które z jakichś przyczyn straciło królową. Wtedy to już czysty przypadek zdecydował i żadnej mądrej hipotezy się nie wymyśli.