Dobrze Grzesiek, że napisałeś jak to  widzisz, będzie teraz łatwiej o tym pisać. 
Cechy typowe - co to jest? Z pewnością nie są to cechy "typu". Mozna mówić o typowych cechach populacji lub taksonu, ale to w ujęciu statystycznym. Gdy opisujemy takson jako jedną lub zbiór populacji mamy do czynienia z jakby z macierzą. Nośnikiem cech powiniem być dobrze zrobiony opis gatunku. Seria typowa może nie zawierać wszystkich przypadków zmienności i odchyleń taksonu (który nie jest obiektywny). 
Z kolei czym jest paratyp to już było, ale w tym kontekście jeszcze raz. Są one dopóty bez większej wartości, dopóki istnieje holotyp. Gdyby holotyp zaginął trzeba spośród tych paratypów wybrać jeden i zrobić z niego zastępce holotypu czyli w tym wypadku lektotyp. Holotyp jest potrzebny do celów taksonomii (nazwa-obiekt) a nie jako jakiś uniwersalny wzorzec, nośnik cech. Ani więc holotyp ani seria paratypów nie są uniwersalne. 
Nie opisuje się zmienności przy opisywaniu taksonu tylko opisuje się takson uwzględniając jego zmienność. To subtelna różnica, ale chodzi o to, by wiedzieć, na czym się koncentrować.
I co wtedy, który jest właściwym holotypem/typem ?
Właściwym? Jego się wybiera z serii typowej i mianuje "holotypem", reszta staje się paratypami. I tyle.
Zatem od tego jaki okaz wyznaczy autor na holotyp zależy do czego będziemy porównywać cechy.
Tu jest pies pogrzebany. Holotyp nie ma być typ nośnikiem cech, wzorcem. Temu służy OPIS i to ma nie być jego opis ("opis holotypu" - po co? o tym teraz jest dyskusja) tylko opis taksonu.  Ma to służyć temu, żeby można było w przyszłości kolejne okazy oznaczać w odniesieniu do tego taksonu na podstawie jego opisu a nie kontaktu z typami. Dlatego opis powinien być jak najpełniejszy, bo autor nie może nawet przypuszczać, jaki kolejny takson może być opisywany w przyszłości i w odniesieniu do jakich cech. Dlatego autor powinien opisać możliwie wszystko co się da, by ułatwić pracę w przyszłości tym, którzy będą musieli się odnieść do tego opisanego taksonu. 
Podam kilka przykładów. 
1. Opisano Pidonia lurida na podstawie okazu, jaki posiadano. Czy był typowy? Właśnie nie, była to - o czym wiemy dzisiaj - aberacja i to dość rzadko spotykana. Ponieważ jednak typem jest okaz z brązowym przedpleczem to jest forma typowa (chociaż nietypowa - ja widać znaczenie tego wyrazu może być mylące!; z drugiej strony określenie, że okaz jest tyopwy wcale nie oznacza, że tak wygląda "typ" okazu - to kwestia tylko statystyki). I teraz te wszystkie Pidonie z czarnym przedpleczem są nazywane aberracją (o ile wogóle mówimy o nazywaniu aberracji), chociaż stanowią one 99% okazów Pidonia lurida.
2. Autor opisując takson pomija ubarwienie spodniej strony odwłoka. Wydało mu się to nieistotne. W przyszłości okazuje się, że jest jeszcze jeden takson, który różni się głównie tą cechą. Ale skąd wiaodmo, że jak ten takson ma ubarwiony odwłok od spodu, skoro tego nie ma w opisie? Trzeba sprawdzić typy, po to, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nasza seria jest innym taksonem?
3. Inny aspekt. Autor opisuje holotyp, pomijając zmienność serii, którą przecież ma i widzi. I właściwie to robi sobie dobrze (w jego "interesie"), bo świat nie zna tej zmienności i jeszcze długo może nie zorientować się, o co chodzi z tym taksonem. A autor wie, bo ma typy, bo je wszystkie widział. Tu też widzę pewien problem w niedokładnym opisywaniu taksonów (przypomniała mi się historia PICa, który uważał ponoć, że najważniejsze, aby tylko on umiał oznaczać te taksony, które opisuje. Może PIC nie umarł tak całkiem..... ?