Temat nie bez powodu zakładam w dziale Humor, zagadki...
Właśnie wracam z seansu filmu Pokot. Generalnie film warty polecenia, kontrowersyjny i poruszający, ale jednocześnie trochę przesadzony moim zdaniem. Jednak nie mam bynajmniej zamiaru pisać tu jego recenzji, a chcę jedynie zwrócić uwagę na aspekt entomologiczny.
Spoiler to żaden nie będzie, ale jeśli ktoś z chrząszczarzy woli sam w pewnym momencie wybuchnąć śmiechem TO NIECH DALEJ NIE CZYTA!

Otóż w pewnym momencie filmu na ekranie pojawia się czeski (film współtworzony przez Czechów) entomolog (swoją drogą przedstawiony w nieco demoniczny sposób, co nie do końca mi się spodobało). Jegomość o niepełnym uzębieniu i dziwnym wyglądzie (podobno czeski naukowiec z uniwerku) wyskakuje z lasu i okazuje się, że uwaga: prowadzi w Sudetach monitoring zgniotka cynobrowego!
I teraz zaczynają się przysłowiowe jaja. Facet mówi o zgniotku cynobrowym, ale za chwile padają słowa "boros schneideri" albo jakoś podobnie. Mówię coś tu chyba nie gra...
Później okazuje się, że Czesi pozwolili sobie na pewien smaczek i owego entomologa nazwali Boros Sznajder

Później gdy pewna osoba chce zobaczyć jak wygląda zgniotek, ku memu zdumieniu ogląda we fiolce jakiegoś ryjkowca! Nie daję głowy, ale raczej tak - scena była krótka a ja musiałem zdążyć przetrzeć oczy ze zdumienia.
Następnie jesteśmy świadkami kolejnych scen, w których chrabąszcz majowy lub kasztanowy (na mchu w lesie iglastym!) nazywany jest chyba kruszczycą, i z tego co pamiętam jeszcze kilka kolejnych pomyłek entomologicznych.
Wydawałoby się, że skoro autorzy tak zagłębili się w temat chrząszczy i wręcz pozwolili sobie na aluzję z Borosem, którą wyłapie 0,001% widzów to można by spodziewać się jednak wysokiego poziomu naukowego poruszanej kwestii.
Tak czy siak to tylko niewielki aspekt filmu, który nadal polecam. Jestem ciekaw kto w Czechach to koordynował i z kim oznaczenia były konsultowane.
Czekam na opinie osób, które obejrzą film.