Witajcie,
Ostatnio kupiłem modraszka z 1979 roku i jest on na szpice nr 01. Szpilka jest w tragicznym stanie. Nie da się jej wbić nawet w piankę. Gnie się we wszystkie strony. Próbowałem rozmoczyć i zdjąć go, ale okazało się że jest od spodu przyklejony Możecie mi coś na to poradzić?
To zależy, czym go przyklejono. Jeśli motyl kręci się na szpilce, to ja czasem mocuję go do szpilki wikolem. Tu nie ma problemu, bo wikol mięknie w wodzie i motyla po odwilżeniu łatwo ściągnąć ze szpilki. Zdarzają się jednak okazy (zwykle czeskiego pochodzenia), które klejono klejem acetonowym. I tu może być problem, bo kleje na bazie rozpuszczalnika acetonowego bardzo trudno rozmiękczyć. Można zaryzykować moczenie w acetonie lub octanie etylu, ale ryzyko uszkodzenia, odbarwienia, lub utworzenia plam na skrzydłach jest spore (szczególnie u modraszków).
Przy takim "trudnym" przypadku, mocuję szpilkę z owadem w peanie wkręconym w ciężkie imadło. Rozgrzewam lutownicą szpilkę nad lub pod owadem aż zacznie się obracać.
Podepnę się z podobnym problemem. Otóż mam sporo okazów nabitych na szpilkę, które dostałem od kogoś. Część z nich jest nabita wyjątkowo nisko. Nie jest to może jakiś straszny problem, niemniej jakby wszystko było na jednej wysokości byłbym bardziej zadowolony
Okazy nie są podklejane do szpilek. Czy w tym przypadku namaczanie coś pomoże? Czy da się w ogóle je zdjąć ze szpilek i nakleić na kartoniki?
Witaj,
"Odmaczałem" wiele okazów niepodklejanych i wszystko było w porządku, ale jeżeli są to małe okazy to czy nie będą widoczne dziurki po szpilkach?