Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Coś dla kózkarzy macie nową kózkę w Europie aż z Nowej Zelandii
https://www.researchgate.net/publicatio ... and_Europe
https://www.researchgate.net/publicatio ... and_Europe
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie
NO ładnie, jak populacja się utrzyma i będzie miała jakiś potencjał do rozprzestrzeniania się a nie tworzenia wyłącznie lokalnej populacji jak chociażby P.brunnea, to istotnie interesujące by to było...
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Nie ma szans albo raczej są znikome. To nielot, zapuszczony gatunek w ogródku, który pojawił się tam wraz z sadzonką. Poza samym przypadkiem, samym w sobie dość ciekawym, to zawleczenie. Z innej strony, co może być dyskutowane długo i namiętnie, na świecie jest wiele gatunków, które zapuszczone w naszej szerokości geograficznej mają szansę wytworzyć wielopokoleniowe metapopulacje lokalne. Tylko co z tego - oprócz oczywistego ryzyka takiej praktyki, niewiele z tego wynika.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4486
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Nie wyciągał bym zbyt pochopnie wniosków. Znalezienie 20 okazów w jednym ogrodzie to nie jest zwykłe, przypadkowe zawleczenie z sadzonką. A ile takich ogrodów może jeszcze być ? Jeśli pula genowa jest wystarczająco duża i warunki będą odpowiednie to kto wie jak to się rozwinie. Zdolności dostosowywania do warunków bywają zaskakująco elastyczne zwłaszcza w przypadku gatunków słabo przemieszczających się lub partenogenetycznych. To, że nie lata nie jest przeszkodą w skutecznej dyspersji. Wśród koszówek jest wiele nielotów a skuteczna dyspersja i tak się odbywa. Natura potrafi zaskakiwać.Jacek Kurzawa pisze:Nie ma szans albo raczej są znikome. To nielot, zapuszczony gatunek w ogródku, który pojawił się tam wraz z sadzonką. Poza samym przypadkiem, samym w sobie dość ciekawym, to zawleczenie. Z innej strony, co może być dyskutowane długo i namiętnie, na świecie jest wiele gatunków, które zapuszczone w naszej szerokości geograficznej mają szansę wytworzyć wielopokoleniowe metapopulacje lokalne. Tylko co z tego - oprócz oczywistego ryzyka takiej praktyki, niewiele z tego wynika.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Jest - dokładnie tak to wygląda - jeden ogródek, stos ściętego uschniętego drzewa i 20 exx. siedzących na tym stosie. To są fakty. W kolejnym roku brak okazów. Nie można oczywiście niczego przesądzać, przyszłość pokaże, jednak tu sprawa wygląda dość prosto. Anglia to dziwny kraj - tam w ogródkach jest pełno obcych gatunków roślin z całego świata, więc takie przypadki muszą wystąpić. Można również założyć, że importer przywiózł więcej drzewek i wyprzedał je w całym regionie więc ten gatunek okresowo może pojawić na większej liczbie stanowisk (ogródków). Jak będzie miał duże zdolności adaptacyjne (jest polifagiem) to może rzeczywiście skolonizować region. W sumie może to skończyć się występowaniem gatunku w regionie przez jakiś czas, nie wiadomo jak długi. Czas pokaże.Grzegorz Banasiak pisze: Znalezienie 20 okazów w jednym ogrodzie to nie jest zwykłe, przypadkowe zawleczenie z sadzonką.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4486
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
W sumie to jest dość interesujące bo pokazuje możliwości przypadkowej ekspansji i można obserwować procesy jej towarzyszące. Przy angielskim klimacie jest łatwiej, chociaż i u nas zimy są coraz cieplejsze i kto wie jak może być za parę lat. Żyjemy w ciekawych czasach, nie tylko politycznieJacek Kurzawa pisze:Jest - dokładnie tak to wygląda - jeden ogródek, stos ściętego uschniętego drzewa i 20 exx. siedzących na tym stosie. To są fakty. W kolejnym roku brak okazów. Nie można oczywiście niczego przesądzać, przyszłość pokaże, jednak tu sprawa wygląda dość prosto. Anglia to dziwny kraj - tam w ogródkach jest pełno obcych gatunków roślin z całego świata, więc takie przypadki muszą wystąpić. Można również założyć, że importer przywiózł więcej drzewek i wyprzedał je w całym regionie więc ten gatunek okresowo może pojawić na większej liczbie stanowisk (ogródków). Jak będzie miał duże zdolności adaptacyjne (jest polifagiem) to może rzeczywiście skolonizować region. W sumie może to skończyć się występowaniem gatunku w regionie przez jakiś czas, nie wiadomo jak długi. Czas pokaże.Grzegorz Banasiak pisze: Znalezienie 20 okazów w jednym ogrodzie to nie jest zwykłe, przypadkowe zawleczenie z sadzonką.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Ciekawa informacja, ale specjalnie bym się nią nie podniecał.
Anglia, odwieczna potęga morska, to prężny importer wielu produktów, w tym roślin, które od lat są przywożone na tą naturalnie niezbyt bogatą przyrodniczo wyspę. To zrozumiałe, że w ten sposób trafia tam wiele owadów, w tym i kózek, jak choćby Trinophylum cribratum, czy nie tak dawno stamtąd podana Parandra brunnea.
Czy Xylotoles griseus przyjmie się tam na trwałe, a przynajmniej na dłużej?
A jakie to ma znaczenie dla fauny GB czy szerzej dla fauny Europy? Jakiejś specjalnej gradacji obawiać się nie musimy.
Najciekawsze w tym wszystkim wydają mi się kwestie transgranicznych procedur wdrożonych po to, aby takie przypadki nie miały miejsca. Sezonowanie, chemiczne oraz termiczne "odrobaczanie" drewna, specjalnie traktowanie sadzonek i żywych roślin oraz przeróżne zabiegi z transportowanymi owocami są - jak widać - niekiedy nieskuteczne wobec owadów, którym w ten sposób dajemy szansę podboju terenów w naturalny sposób dla nich niedosiężnych.
Anglia, odwieczna potęga morska, to prężny importer wielu produktów, w tym roślin, które od lat są przywożone na tą naturalnie niezbyt bogatą przyrodniczo wyspę. To zrozumiałe, że w ten sposób trafia tam wiele owadów, w tym i kózek, jak choćby Trinophylum cribratum, czy nie tak dawno stamtąd podana Parandra brunnea.
Czy Xylotoles griseus przyjmie się tam na trwałe, a przynajmniej na dłużej?
A jakie to ma znaczenie dla fauny GB czy szerzej dla fauny Europy? Jakiejś specjalnej gradacji obawiać się nie musimy.
Najciekawsze w tym wszystkim wydają mi się kwestie transgranicznych procedur wdrożonych po to, aby takie przypadki nie miały miejsca. Sezonowanie, chemiczne oraz termiczne "odrobaczanie" drewna, specjalnie traktowanie sadzonek i żywych roślin oraz przeróżne zabiegi z transportowanymi owocami są - jak widać - niekiedy nieskuteczne wobec owadów, którym w ten sposób dajemy szansę podboju terenów w naturalny sposób dla nich niedosiężnych.
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Ja uważam że najważniejsze w tym artykule jest jednak to co zostało podkreślone w ostatnim akapicie:
Finally, it is significant that an invasive invertebrate species and potential pest, of unknown origin, belonging to a family that includes more than 20,000 described species worldwide, can be so quickly identified to species. This testifies to the importance of maintaining comprehensive global natural history collections such as those of the Natural History Museum, and experienced staff who are able to work with them.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Akurat to zdanie wywołało u mnie uśmiech. Nie wiadomo, jak szybko doszło do oznaczenia i jakimi metodami. Równie dobrze można było oznaczyć okaz nie wychodząc z domu w małej miasteczku. Co innego dostęp do typów a co innego oznaczenie okazu. To wszystko jest kwestia wiedzy i kontaktów a tutaj autorzy sami sobie zaczęli bić brawo. A może rzeczywiscie tu akurat tak wyszło, że Max poszedł do gablot, zaczął szukać i jak zaczął przeglądać zbiory z regionu australijskiego to doszukał się samodzielnie. Cały potencjał Muzeum Historii Naturalnej został użyty w celu oznaczenia okazów. Bez niego byłoby to niemożliwe? Równie dobrze można to zrobić bez tego. Ciekawe może jest to, że w zbiorach posiadają ponad 100 exx tego pospolitego gatunku, ale też czy to jest akurat takie ciekawe....? Ciekawsze jest jak dla mnie to, czy to jest rzeczywiscie Parmenini, ale tego problemu już nikt się nie dotknie, a jesli już, to nie zrobią tego Panowie z NHM w Londynie pomimo ogromnego potencjału swojej instytucji
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Wystarczy zapoznać się z cechami plemienia i prześledzić, czy pasują do tego gatunku.Jacek Kurzawa pisze:(...) Ciekawsze jest jak dla mnie to, czy to jest rzeczywiscie Parmenini, ale tego problemu już nikt się nie dotknie, a jesli już, to nie zrobią tego Panowie z NHM w Londynie :P pomimo ogromnego potencjału swojej instytucji
No, ale to już problem innej natury, i - tak jak napisałeś - zagadnienie, z którym Autorzy pracy nie będą się mierzyć.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Oj, Adam, to nie jest takie proste, ze prześledzi się cechy plemienia i odpowiedź będzie jasna. Okazać się może szybko, że jest galimatias cech, źródeł i ujęć, dalej mozaika cech i rodzajów im bardziej się zagłębić tym mniej jest wszystko pewne. To są Lamiinae a tu obowiązują swoiste reguły gry, gdzie obowiązujące podziały są uznane za błędne (Breuning) ale za to są dobre, bo często są jedyne. A że cechy się nie zgadzają i jeszcze długo nie bedą to problemów w tej grupie jest i bedzie bardzo dużo.
A wracając do cech Parmenini to wcale nie jest łatwo czasami dopatrzeć się i orzec czy coxa środkowej pary nóg są otwarte czy zamknięte. A czy to metasternum (*)jest krótkie czy długie? Jednym wydaje się, że długie i wtedy wychodzą im Acanthoninini a jak wydadzą się krótkie to będzie Parmenini. Tu rodzaje pływają między plemionami, np taki Stenellipsis .....
Dla tych, którzy chcieliby poczuć wiatr od Lamiinae proponuję zagłebić się w taki problem i spróbować go zrozumieć:
Stibara czy Nupserha? Jaki to rodzaj, jakie plemię, który klucz jest dobry, które cechy są lepsze?.... Który podział jest lepszy (dobry, zły itd.).
http://www.zin.ru/Animalia/Coleoptera/rus/stinupcc.htm
Dla jednych Stibara, dla innych Nupserha.
Dopowiem też że w kluczu Breuninga 1952 (p.110-11, cecha 34) jest błąd w kluczu (dokładnie odwrotnie jest wydrukowana cecha na Nupserha / Stibara. Trzeba to umieć czytać i znać "dołki". A jest ich ... sporo.
--------------
(*) - Paweł Jałoszyński zwrócił mi uwagę, że termin metasternum jest używany niepoprawnie i należy go zastąpić określeniem metawentryt (metaventrite).
A wracając do cech Parmenini to wcale nie jest łatwo czasami dopatrzeć się i orzec czy coxa środkowej pary nóg są otwarte czy zamknięte. A czy to metasternum (*)jest krótkie czy długie? Jednym wydaje się, że długie i wtedy wychodzą im Acanthoninini a jak wydadzą się krótkie to będzie Parmenini. Tu rodzaje pływają między plemionami, np taki Stenellipsis .....
Dla tych, którzy chcieliby poczuć wiatr od Lamiinae proponuję zagłebić się w taki problem i spróbować go zrozumieć:
Stibara czy Nupserha? Jaki to rodzaj, jakie plemię, który klucz jest dobry, które cechy są lepsze?.... Który podział jest lepszy (dobry, zły itd.).
http://www.zin.ru/Animalia/Coleoptera/rus/stinupcc.htm
Dla jednych Stibara, dla innych Nupserha.
Dopowiem też że w kluczu Breuninga 1952 (p.110-11, cecha 34) jest błąd w kluczu (dokładnie odwrotnie jest wydrukowana cecha na Nupserha / Stibara. Trzeba to umieć czytać i znać "dołki". A jest ich ... sporo.
--------------
(*) - Paweł Jałoszyński zwrócił mi uwagę, że termin metasternum jest używany niepoprawnie i należy go zastąpić określeniem metawentryt (metaventrite).
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9615
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 5 times
- Podziękowano: 7 times
- Kontakt:
Re: Nowa kózka w Europie [Xylotoles griseus (Fabricius, 1775), Lamiinae, Parmenini]
Nie, abym się czepiał, ale w References jest źle zacytowana praca. Monografia Duffy "Monograph of the Immature Stages of Australasian Timber Beetles
(Cerambycidae). London: The British Museum. 236pp." jest z 1953 roku, a nie z 1963.
Poza konkursem: przydałoby się zacytować Revision des Parmenini Breuninga (1950), 130 stronicowe dzieło, albo chociaż do niej zajrzeć, bo raz, że tam zostało zdefiniowane (opisane) plemię Parmenini a dwa, że gatunkiem typowym dla rodzaju jest właśnie ten gatunek, więc nie sposób obejść się bez lektury tej rewizji, jak się chce przyjrzeć temu gatunkowi.
(Cerambycidae). London: The British Museum. 236pp." jest z 1953 roku, a nie z 1963.
Poza konkursem: przydałoby się zacytować Revision des Parmenini Breuninga (1950), 130 stronicowe dzieło, albo chociaż do niej zajrzeć, bo raz, że tam zostało zdefiniowane (opisane) plemię Parmenini a dwa, że gatunkiem typowym dla rodzaju jest właśnie ten gatunek, więc nie sposób obejść się bez lektury tej rewizji, jak się chce przyjrzeć temu gatunkowi.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 454 Odsłony
-
Ostatni post autor: Jacek Kurzawa