Dytiscus latissimus 2
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2011, 15:59
- Gender: women
- UTM: Gdańsk
Dytiscus latissimus 2
Wracam do starego tematu, bo dziś przeczytałam wyniki Monitoringu 2011, którego współautorem jest Pan Marek Przewoźny. Zbiornik z wyspą bardzo się zmienił. Nie wygląda tak jak dawniej. Ale pływak szerokobrzeżek jest też w innych zbiornikach. I nie może być inaczej, gdyż sensem istnienia 99,9 % gatunków na Ziemi, jest przedłużenie gatunku. Wychodząc z tego założenia trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość. W tym roku (początek lipca) miałam okazję obserwować zabawną scenę, jak Dytiscus latissimus walczył z żabą o miejsce na kromce chleba. Zazwyczaj cwane żaby siadają na kawałku chleba aby zapolować na podpływające młode ryby. Tym razem oba zwierzaki były nieustępliwe (mam kilka zdjęć ale nie wiem, jak je dołączyć). Po latach obserwacji tego owada, muszę przyznać, że dażę go wyjątkową sympatią. Gdy płynie to, jak "czołg". Nie zważa na przeszkody. I jest do tego szalenie ciekawski, jak mój kot. Musi wiedzieć, co dzieje się na jego terenie.
Panie Marku jeśli zawita Pan jeszcze kiedykolwiek w okolice to zapraszam. Proszę o kontakt na e-mail: jzar@gumed.edu.pl.
I jeszcze pytanie, czy próbował ktoś odławiać owady wodne z przerębli ? Słyszałam od mieszkańców, że późną wiosną przy przeręblach, aż roi się od owadów. To zresztą logiczne. Metoda może mało sympatyczna, szczególnie w mroźne dni, ale być może bardziej skuteczna.
Panie Marku jeśli zawita Pan jeszcze kiedykolwiek w okolice to zapraszam. Proszę o kontakt na e-mail: jzar@gumed.edu.pl.
I jeszcze pytanie, czy próbował ktoś odławiać owady wodne z przerębli ? Słyszałam od mieszkańców, że późną wiosną przy przeręblach, aż roi się od owadów. To zresztą logiczne. Metoda może mało sympatyczna, szczególnie w mroźne dni, ale być może bardziej skuteczna.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2011, 15:59
- Gender: women
- UTM: Gdańsk
Re: Dytiscus latissimus 2
udało mi się dołączyć zdjęcia
- Załączniki
- 1.JPG (102.25 KiB) Przejrzano 8411 razy
- 2.JPG (72.66 KiB) Przejrzano 8411 razy
- 3.JPG (50.41 KiB) Przejrzano 8411 razy
- 4.JPG (54.47 KiB) Przejrzano 8411 razy
- Rafał Celadyn
- Posty: 7254
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
...co by nie mówić sytuacja warta uwiecznienia ,niczym z bajek Krasickiego ,a zwierz piękny bez dwóch zdań ...żaba taka sobie
Podrawiam Rafał.
Podrawiam Rafał.
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dytiscus latissimus 2
Proponowałbym podzielić wątek na dwa, tj. dotyczące Dytiscus latissimus i rozterek egzystencjalnych. Avidalowi z kolei radziłbym ujawnić się z imienia i nazwiska, a wówczas takie wyznania byłyby bardziej wiarygodne.
Re: Dytiscus latissimus 2
...absolutnie popieram Jana. Tenże Dytiscus jest dla mnie tak kosmicznym gatunkiem, że niemal skoczyłem do tego wątku. Kosmicznym, gdyż widziałem go tylko raz i to w zbiorach mej Uczelni za czasów studenctwa.....wieeeeele lat temu. Nie raz wlepiałem ślepia w wodę z nadzieją ujrzenia tego stwora i nic. Aż tu nagle okazuje się że on JEST w Polsce. Ja go uważałem za wymarłego, a on jest!!!! No to czytam sobie wątek no i niestety - bum....zaczęło się o bzdetach i wątek, jak dla mnie, szlag trafił (i tak niestety niejeden już trafił)....i błagam, nie prostujcie mi tu ścieżek a'propos słowa "bzdety", bo dla mnie to zaczęło się takie bicie piany i popisówka oratoryjna.jaho pisze:Proponowałbym podzielić wątek na dwa, tj. dotyczące Dytiscus latissimus i rozterek egzystencjalnych. Avidalowi z kolei radziłbym ujawnić się z imienia i nazwiska, a wówczas takie wyznania byłyby bardziej wiarygodne.
A "ujawnianie się z imienia i nazwiska"....ja mam do tego jedno podejście. Matuś z Ojcem dali mi na chrzcie Jacek i tak się podpisuję. Każdy wie z kim ma do czynienia. Prywatnie - arcycholera mną trzepie, jak widzę jakieś robaczkowate wymysły miast normalnego nazwania człeka.
Popieram Jana - wymóżdżenia doborowo-ewolucyjne (czy jakie one tam są, bom je przestał czytać) w inny wątek, a chętnie pooglądam nowe fotki i poczytam co nie co o moim ukochanym i całkowicie enigmatycznym dla mnie Latissimusie.
Mazep
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
Jest nawet koło Tomaszowa Lubelskiego całkiem często spotykany przynajmniej w ostatnich dwóch latach, daleko mu do pospolitusa ale jest.J.M. pisze: Tenże Dytiscus jest dla mnie tak kosmicznym gatunkiem, że niemal skoczyłem do tego wątku. Kosmicznym, gdyż widziałem go tylko raz i to w zbiorach mej Uczelni za czasów studenctwa.....wieeeeele lat temu. Nie raz wlepiałem ślepia w wodę z nadzieją ujrzenia tego stwora i nic. Aż tu nagle okazuje się że on JEST w Polsce.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2011, 15:59
- Gender: women
- UTM: Gdańsk
Re: Dytiscus latissimus 2
Wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja ...., a chciałam tylko zachęcić do dalszych poszukiwań aby określić obszar na jakim występuje pływak szerokobrzeżek na Kaszubach. Niedawno określono zakres występowania strzebli błotnej na Pojezierzu Kaszubskim. Strzebla błotna to mała ryba (do 12 cm) - wielkość konsumpcyjna dla Dytiscusa. Jestem bardzo ciekawa, czy obszary występowania będą się pokrywać. Czy oba gatunki preferują podobne siedliska, bo wszystko na to wskazuje (obserwacje własne).
Jestem również ciekawa efektów łowienia owadów spod lodu. Tylko pytam, bo właśnie na Kaszubach ścisnął mróz. Nawet byłabym gotowa poświęcić się i pomarznąć aby zaspokoić swoją ciekawość.
Ze względu na status pływaka, niestety pozostaje mi tylko sledzić wyniki cudzych badań.
Mam za to możliwość obserwacji tego owada. Czym częściej na niego patrzę tym bardziej go lubię. Taki zwierz, a ma swój charakter, swoje przyzwyczajenia, jak nasze domowe psy i koty, których zachowanie najczęściej uznawane jest przez nas za zabawne. Zresztą kto ma kota lub psa w domu, to wie o czy piszę.
Nie jestem entomologiem, więc mogę sobie pozwolić na takie porównania.
A wracając do tematu ubocznego - te 0,1 %, to np. moje córki, które nie mają zamiaru zrobić ze mnie babci
Żartuję ...., ale tylko trochę.
Odniosłam wrażenie, że moje zainteresowania (o których tu piszę) są zbyt przyziemne, jak na ten wątek, który się rozwinął. Zawsze warto wypowiadać własne poglądy, tym bardziej, gdy są tak dobrze przemyślane i wydaje mi się, że raczej nietypowe. Może nawet mogły by stać się podstawą nowej, wspólczesnej socjologii.
Zachącam do dyskusji w obu wątkach.
Jestem również ciekawa efektów łowienia owadów spod lodu. Tylko pytam, bo właśnie na Kaszubach ścisnął mróz. Nawet byłabym gotowa poświęcić się i pomarznąć aby zaspokoić swoją ciekawość.
Ze względu na status pływaka, niestety pozostaje mi tylko sledzić wyniki cudzych badań.
Mam za to możliwość obserwacji tego owada. Czym częściej na niego patrzę tym bardziej go lubię. Taki zwierz, a ma swój charakter, swoje przyzwyczajenia, jak nasze domowe psy i koty, których zachowanie najczęściej uznawane jest przez nas za zabawne. Zresztą kto ma kota lub psa w domu, to wie o czy piszę.
Nie jestem entomologiem, więc mogę sobie pozwolić na takie porównania.
A wracając do tematu ubocznego - te 0,1 %, to np. moje córki, które nie mają zamiaru zrobić ze mnie babci
Żartuję ...., ale tylko trochę.
Odniosłam wrażenie, że moje zainteresowania (o których tu piszę) są zbyt przyziemne, jak na ten wątek, który się rozwinął. Zawsze warto wypowiadać własne poglądy, tym bardziej, gdy są tak dobrze przemyślane i wydaje mi się, że raczej nietypowe. Może nawet mogły by stać się podstawą nowej, wspólczesnej socjologii.
Zachącam do dyskusji w obu wątkach.
-
- Posty: 970
- Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36
Re: Dytiscus latissimus 2
Jak Pani widzi nadzorca już usunął ten poboczny wątek. Chcę tylko poinformować, Ze ta "nowa socjologia" już istnieje ponad 35 lat i nosi nazwę socjobiologia człowieka, a poprawniej psychologia ewolucyjna i mam przyjemność wykładać ją na Uniwersytecie Wrocławskim. Stąd jestem wyczulony, jak ktoś porusza takie egzystencjalne tematy nie zawsze będąc w zgodzie z tym co obecnie nauka ma na ten temat do powiedzenia.
A na co dzień, jak większość forumowiczów wie, to bawię się chrząszczami i chociaż nie miałem szczęścia osobiście łowić pływaka żółtobrzeżka to podzielam opinie koleżanek i kolegów, że to bestia śliczna i robiąca wrażenie.
A na co dzień, jak większość forumowiczów wie, to bawię się chrząszczami i chociaż nie miałem szczęścia osobiście łowić pływaka żółtobrzeżka to podzielam opinie koleżanek i kolegów, że to bestia śliczna i robiąca wrażenie.
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
Offtopowe dyskusje poboczne, które wyniknęły w tym wątku nie zostały skasowane. Zostały przeniesione tutaj viewtopic.php?f=63&t=20826&view=unread#unread do innego wątku
- Rafał Celadyn
- Posty: 7254
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
...Cóż ,wszystko zależy od tego jak bardzo jesteś w stanie zmarznąć żeby poświęcić się dla zobaczenia aktywnego zwierza .Miałem kilka takich misji z średnio udanymi efektami ,zdecydowanie lepiej jest w tym wględzie na przedwiośniu ,zimą można ewentualnie pobawić się czerpakiem i siekierą ,chyba że pojawia się nagłe ocieplenie ,w innym przypadku Agabusy,Ilybiusy i Dytiscusy śpią smacznie w mule lub mchu ,z którego ,żeby je wyciągnąć ,trzeba dużego samozaparcia i kondycji (żeby później nie "leżakować " ,wzmacniając się nalewkami, które przy nadmiernej aplikacji niekoniecznie przynoszą odpowiedni skutek .)Maciejolka pisze:Jestem również ciekawa efektów łowienia owadów spod lodu
Podrawiam Rafał.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2011, 15:59
- Gender: women
- UTM: Gdańsk
Re: Dytiscus latissimus 2
Nie każdy musi być na czasie jeśli chodzi o socjobiologię Może kiedyś, gdy będę miała więcej czasu sięgnę po podręcznik...
Dziękuję za uwagi dotyczące obserwacji owadów w zimie. To fakt, że wypady w teren o tej porze roku nie należą do najsympatyczniejszych. Wydaje się jednak, że metoda ta powinna być skuteczną, ze względu na to, że to owady przypłyną do nas, do przerębla. Najbliższe miesiące pokażą czy jestem dostatecznie zdesperowana
Dla tych co chcieli by znaleźć szerokobrzeżka opiszę trochę moich doświadczeń. Może się przydadzą.
Na Pojezierzu Kaszubskim osobiście widziałam go w 3 zbiornikach wodnych (znajomi przyrodnicy, opowiadali jeszcze o innych ale nie znam szczegółów).
Zbiorniki nie są duże. Pierwszy z nich to zbiornik dystroficzny z wyspą na środku, otoczony lasem. Nasłoneczniony jest jedynie północny brzeg i wyspa. W ostatnich latach miejsce to stało się niedostępne z powodu zwalonych drzew i wyższego poziomu wody. Zbiornik ten nie przekracza 1 ha powierzchni. Na brzegach zalega gruba warstwa liści.
Drugie oczko wodne wykorzystywane jest w celach gospodarczych. Tylko niewielki fragment zbiornika na piaszczysty brzeg. Mnóstwo w nim moczarki kanadyjskiej. Z ryb-strzebla oraz karaś złocisty i srebrzysty - "japoniec". Zbiornik ma ok. 0.5 ha. Trzeci zbiornik, to w zasadzie doły potorfowe na torfowisku przejściowym (całość to ok. 1 ha, lustro wody zajmuje ok. 1/8 tej powierzchni). Brak piaszczystego brzegu, raczej brak dostępu do lustra wody. We wszystkich zbiornikach na dnie zalega gruba warstwa mułu. I tu również występuje strzebla oraz oba karasie.
Pływaka obserwowałam z brzegu, na płytszej wodzie, na początku lata (czerwiec/lipiec), a potem jesienią (wrzesień/ październik). Wskaźnikiem płytszej wody jest dla mnie Potamogeton natans (do 1,5 m głębokości). Nie prawdą jest, że pływak przebywa tylko w strefie brzegowej. Właśnie w środku lata obserwowałam go z dala od brzegu, na granicy z głębszą wodą. Może przenosi się do chłodniejszej wody, a być może tylko przebywał tam chwilowo. Równie dobrze mogła być to druga para Ditiscusa. I tu zastanawiam się jak duże jest terytorium jednej pary szerokobrzeżka skoro obserwowane są pojedyncze osobniki w zbiornikach o powierzchni powyżej 1 ha.
Zbiorniki potorfowe są bardzo ubogie, o czym świadczy chociażby to, że karaś złocisty występuje tu w formie "głodowej". Nie brak również w wodzie roślin owadożernych - pływaczy (Urticularia vulgaris, U. intermedia i U. minor).
Dytiscus latissimus to niepłochliwy zwierz i przy tym szalenie ciekawski. Zauważyłam, że bardzo interesują go jasne przedmioty zanurzone w wodzie lub pływające po powierzchni (chlebek na zdjęciu). Być może można zwabiać owady na unoszącą się na wodzie białą kartkę papieru ?
Życzę powodzenia, a przede wszystkim cierpliwości w poszukiwaniach.
Dziękuję za uwagi dotyczące obserwacji owadów w zimie. To fakt, że wypady w teren o tej porze roku nie należą do najsympatyczniejszych. Wydaje się jednak, że metoda ta powinna być skuteczną, ze względu na to, że to owady przypłyną do nas, do przerębla. Najbliższe miesiące pokażą czy jestem dostatecznie zdesperowana
Dla tych co chcieli by znaleźć szerokobrzeżka opiszę trochę moich doświadczeń. Może się przydadzą.
Na Pojezierzu Kaszubskim osobiście widziałam go w 3 zbiornikach wodnych (znajomi przyrodnicy, opowiadali jeszcze o innych ale nie znam szczegółów).
Zbiorniki nie są duże. Pierwszy z nich to zbiornik dystroficzny z wyspą na środku, otoczony lasem. Nasłoneczniony jest jedynie północny brzeg i wyspa. W ostatnich latach miejsce to stało się niedostępne z powodu zwalonych drzew i wyższego poziomu wody. Zbiornik ten nie przekracza 1 ha powierzchni. Na brzegach zalega gruba warstwa liści.
Drugie oczko wodne wykorzystywane jest w celach gospodarczych. Tylko niewielki fragment zbiornika na piaszczysty brzeg. Mnóstwo w nim moczarki kanadyjskiej. Z ryb-strzebla oraz karaś złocisty i srebrzysty - "japoniec". Zbiornik ma ok. 0.5 ha. Trzeci zbiornik, to w zasadzie doły potorfowe na torfowisku przejściowym (całość to ok. 1 ha, lustro wody zajmuje ok. 1/8 tej powierzchni). Brak piaszczystego brzegu, raczej brak dostępu do lustra wody. We wszystkich zbiornikach na dnie zalega gruba warstwa mułu. I tu również występuje strzebla oraz oba karasie.
Pływaka obserwowałam z brzegu, na płytszej wodzie, na początku lata (czerwiec/lipiec), a potem jesienią (wrzesień/ październik). Wskaźnikiem płytszej wody jest dla mnie Potamogeton natans (do 1,5 m głębokości). Nie prawdą jest, że pływak przebywa tylko w strefie brzegowej. Właśnie w środku lata obserwowałam go z dala od brzegu, na granicy z głębszą wodą. Może przenosi się do chłodniejszej wody, a być może tylko przebywał tam chwilowo. Równie dobrze mogła być to druga para Ditiscusa. I tu zastanawiam się jak duże jest terytorium jednej pary szerokobrzeżka skoro obserwowane są pojedyncze osobniki w zbiornikach o powierzchni powyżej 1 ha.
Zbiorniki potorfowe są bardzo ubogie, o czym świadczy chociażby to, że karaś złocisty występuje tu w formie "głodowej". Nie brak również w wodzie roślin owadożernych - pływaczy (Urticularia vulgaris, U. intermedia i U. minor).
Dytiscus latissimus to niepłochliwy zwierz i przy tym szalenie ciekawski. Zauważyłam, że bardzo interesują go jasne przedmioty zanurzone w wodzie lub pływające po powierzchni (chlebek na zdjęciu). Być może można zwabiać owady na unoszącą się na wodzie białą kartkę papieru ?
Życzę powodzenia, a przede wszystkim cierpliwości w poszukiwaniach.
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
Uważam że podawanie takich szczegółów na publicznym forum jest niestosowne. Jest to gatunek ściśle chroniony, ginący w większej części zasięgu. A ceny na giełdzie owadów w Pradze osiągaja już kosmiczny poziom za ten gatunek.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9495
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Dytiscus latissimus 2
Ja już pozwoliłem sobie na usunięcie nazw miejscowości w celu nieupubliczniania stanowisk.